Jeongguk puknął trzy razy w metalowe drzwi garażu, a one momentalnie się otworzyły.
— Heloł Młody — Hoseok wychylił głowę i zobaczywszy bruneta od razu go wpuścił.
Jiyoo i Eunha już siedzieli rozwaleni na kanapie. Ich zebrania w garażu Eunhy odbywały się dosyć często. Głównym celem było wymyślenie czegoś dobrego na Show Off, ale i tak zawsze kończyło się to piciem i śmianiem się ze wszystkiego. Brunet usiadł na podniszczonej kanapie obok Eunhy i sięgnął po puszkę z piwem. Za każdym razem gdy spotykali się w czwórkę, on był szczęśliwy. Czuł się przy nich swobodnie i mógł być sobą. Upił niewielki łyk pozwalając sobie przenieść czarne jak węgiel oczy na znajdującą się niedaleko wiśniowowłosą.
— Dalej kłócisz się z mamą? — zapytała Eunha przekładając kolorową puszkę z jednej ręki do drugiej.
— Nasz konflikt można powiedzieć, że trochę się uspokoił — brunet zmrużył nieznacznie oko.
— Uspokoił? Przecież chodzisz po dachach żeby wymknąć się do Streets — Jiyoo zaciągnął się i wypuścił chmurę dymu papierosowego.
— Chodzę po rynnach! — rzekł dziewiętnastolatek z oburzeniem, a Jiyoo uniósł ręce do góry w geście poddania.
Mieli w planach wymyślić coś co ponownie podbije serca publiczności i zmiecie konkurencję na Show Off. Byli niewątpliwie najlepsi i nie mieli zamiaru tracić tej ciężko wypracowanej pozycji. Może i byli bardzo młodzi, ale na pewno nie mniej utalentowani niż reszta doświadczonych, starszych tancerzy w Streets.
Aktualnie rozmawiali o wszystkim tylko nie o tańcu. Eunha aktualnie głaskała Jiyoo po głowie, a Hoseok wieszał się na metalowym drążku.
— Mówię wam ona nie wie co traci — rzucił nagle Jiyoo przytulając Eunhę.
Ostatnio Ich przyjaciel przechodził kryzys. Dziewczyna, którą uważał za absolutny ideał, co rusz go odrzucała, a teraz nawet przestała na niego zwracać uwagę.
— No właśnie nie wie — Eunha pocieszyła go i pokiwała głową.
— Ah, mam ochotę zaśpiewać piosenkę o złamanym sercu, czekajcie... — Jiyoo wstał i już chciał odśpiewać hymn złamanych serc, ale Hoseok szybko podbiegł, zatkał usta i posadził z powrotem obok wiśniowowłosej.
— Jiyoo kochany, jesteś tancerzem, nie piosenkarzem. Proszę nie rób nam tego ponownie — rzucił błagalnym tonem w stronę krotkościętego blondyna.
Kiedyś poszli razem na karaoke. Był to pierwszy i ostatni raz. W momencie przejęcia mikrofonu przez Jiyoo planeta jakby się zatrzęsła. Kochali go nad życie, ale jednogłośnie stwierdzili, że mikrofonu do ręki już więcej nie dostanie. Nawet właścicielka lokalu stała za szybą i nie dowierzała.
— Trzeba coś wreszcie ogarnąć bo na razie tylko się obijamy — lider stwierdził fakty opierając rękę na biodrze i wpatrując się w zdruzgotanego Jiyoo, przytulającą go Eunhę i bujającego w obłokach Jeongguka.
CZYTASZ
Show Off | taekook
FanficTaehyung Kim jest wybitnym tancerzem prestiżowej Akademii Sztuki, do której uczęszcza już parę lat. Chłopak przygotowuje się do najważniejszego występu w jego życiu. Musi pokazać się największym szychom z jak najlepszej strony. Grunt pod nogami Tae...