Prolog

871 51 44
                                    

       

      Dwójka dzieciaków z wielkimi marzeniami.

Ja miałam zostać lekarką, on chciał być piłkarzem.

Oboje pochodziliśmy z tej samej, małej wysepki, widzianej przez innych jako idealne miejsce na najbardziej szalone wakacje swojego życia. Nie zaprzeczę, w końcu była to przepiękna destynacja przyciągająca swoim urokiem wielu turystów.

Ale życie trochę bardziej się komplikuje, kiedy musisz na co dzień funkcjonować w takim miejscu.

Jemu się udało uciec do wielkiego świata. Talent i nieprzeciętność w tym, co robił, wyniosły go już na sam szczyt w bardzo młodym wieku. Ma idealne życie według większości globu.

Ja chciałam spełnić tylko swoje marzenie o pomocy ludziom. Jednak, jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie zgodnie z planem i oczekiwaniami.

~~~

Lato, 2010 rok.

— Będziemy się dalej razem bawić? — zapytałam, kopiąc tamę w piasku.

Taaak, na pewno!

— A co, jeśli się wyprowadzimy i będziemy daleko?

To zamieszkamy razem, ja będę grał w piłkę, a ty będziesz leczyć chorych ludzi — powiedział chłopiec, kiedy budowaliśmy zamek.

Ale najpierw musimy mieć ładny domek z basenem.

To zbudujemy sobie, tak jak budujemy ten zamek — dodał przyjaciel i wrócił do ozdabiania budowli muszlami i patykami.

Wszystko wydawało się wtedy takie proste. Pamiętam tę rozmowę, jakby to było wczoraj. Beztroskę, z jaką snuliśmy te plany. Sielski klimat wiecznych wakacji. Wyglądało to tak, jakby planowanie życia było łatwiejsze niż rysowanie kształtów po konturach i rozpoznawanie śladów zwierząt na piasku.

Nie spodziewałam się, że jednak część z tych, z obecnej perspektywy naiwnych, planów się spełni, w scenariuszu którego nie wymyśliłby sam Szekspir.

Pedro wciąż gra w piłkę nożną i kocha to, co robi całym sercem, oddając się tej dyscyplinie w stu procentach.

Ja natomiast moje marzenia o medycynie musiałam odłożyć na bok, ale kiedy wiosną 2021 roku dostałam tę propozycję, wszystko zaczęło malować się w jasnych barwach.

Propozycję nie do odrzucenia.

Stałam właśnie z walizkami przed wielkim, barcelońskim apartamentowcem, w którym mieszkał mój przyjaciel. Spojrzałam w górę, biorąc głęboki wdech.

Przede mną było mieszkanie, które miało stać się również moim domem na najbliższych kilka lat mojej studenckiej przygody. 


~~~~~~

Witajcie słońca! Jestem ciekawa waszych wrażeń po przeczytaniu tego prologu. Liczę na to, że znajdziecie taki sam komfort w czytaniu, jaki ja znajduję w pisaniu tej książki. 
Miłego czytania!

Gorzki smak słodyczy | Pedro GonzálezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz