3. Tylko najlepsza może mnie mieć.

89 3 0
                                    

Jakimś cudem znaleźliśmy miejsce na parkingu przed wysokim budynkiem i wyszliśmy z auta.

-Boże i to ma tu być?- zapytałam, a Wojtek stanął za mną, ujął moją twarz w swoje dłonie i uniósł ją tak, że patrzyłam na samą górę wieżowca.

-Tak dokładnie to tam.- powiedział z uśmiechem, a ja delikatnie zaczęłam się trząść ze stresu, podekscytowania i strachu przed wysokościami.

-Boże. To chyba jest zabezpieczone?- zapytałam cofając się trochę przez co plecami dotknęłam klatki piersiowej Wojtka.

-Spokojnie. Wszystko jest bezpieczne.- powiedział, wyminął mnie i ruszył do środka, a ja chcąc za nim nadążyć musiałam do niego podbiec.

Weszliśmy do środka, gdzie ochroniarz na wstępie sprawdził naszą tożsamość i dał nam przepustki, którą ja schowałam do torebki.

Następnie weszliśmy do windy, która miała nas zawieźć na samą górę, gdzie odbywało się całe to przedstawienie.

Na każdej ścianie windy umieszczone było duże lustro. Dopiero teraz mogłam się przyjrzeć dokładnie jak wyglądam. Włosy były rozpuszczone i podkręcone przez Ricarda i opadały na moje ramiona. Dzięki specyfikom, które nałożył na nie Wojtek wyglądały one na tak miękkie jak jedwab. Nowa fryzura idealnie do mnie pasowała. Skóra była bardzo gładka i błyszczała się przez wklepanie w nią różnych olejków, a sukienka idealnie podkreślała moje atuty i optycznie zwężała talie mimo tego, że ta była już dość wąska.

-Cudownie wyglądasz.- powiedział Ricardio uśmiechając się do mnie. Mimo tego, że szatyn nie odzywał się dość często jego głos był tak aksamitny, że od razy zrobiło mi się lepiej.

-Dziękuje bardzo.- powiedziałam ze szczerym uśmiechem co mężczyzna odwzajemnił.

-Chodź do zdjęcia.- powiedział Wojtek i wyciągnął swój telefon.- Stań trochę przed nami i pokaz tą nogę.- kierował mną tak żebym wyszła jak najlepiej.-Głowa do góry i stój tak.- wykonałam jego polecenie i stałam tak jak mi kazał. Zrobił on parę zdjęć w lustrze, potem wykonał kilka selfie, a w tym czasie winda dojechała na wyznaczone piętro.

-Panie przodem.- powiedzieli razem mężczyźni i przepuścili mnie pierwszą.

Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z windy przygotowując się do tej nowej sytuacji. Szłam długim korytarzem po czerwonym dywanie, który prowadził do dużych drzwi, przy których stało dwóch ochroniarzy.

-Przepustki.- powiedział jeden z nich, a ja zaczęłam szukać swojego kawałka plastiku. Po chwili wyjęłam go z torebki i pokazałam barczystemu mężczyźnie.-Proszę wejść panienko Diano.- powiedział i otworzył drzwi. W momencie powiał zimny wiatr przez co po moim ciele przeszła gęsia skórka.

-Chodź.- powiedział Wojtek kładąc dłoń na moich plecach i lekko pchając mnie do przodu- Musimy znaleźć nasz stolik.- dodał zdejmując rękę z moich pleców, a my zaczęliśmy szukać winietek z naszymi nazwiskami.

Po paru minutach usiedliśmy na kanapie w rogu i obserwowaliśmy wszystkich, którzy tu się zebrali.

-To jest Darek.- powiedział Ricardio pokazując na grubszego, wysokiego mężczyznę z brązową, roztrzepaną czupryną jednak w niektórych miejscach przebijały się białe włosy, co świadczyło o stresie albo o tym, że nie jest już tak młody na jakiego wygląda.- To on organizuje to przyjęcie.

-Jego syn jest bardzo do niego podobny?- zapytałam, bo Darek nie wyglądał na jakiegoś super modela.

-Ma kilka jego cech, ale tak to jest bardziej podobny do mamy.- dodał Ricardio i zapadła cisza, którą przerwał Wojtek.

I'll dance in my own hellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz