10. To ma być jakaś sugestia?

50 3 0
                                    

-Kochani muszę wam kogoś przedstawić! - powiedziałam wchodząc do pomieszczenia, które pachniało kadzidełkami.

Przy ladzie zobaczyłam barczystego bruneta, który nie musiał się odwracać abym widziała kim jest.

Adam. Jest zawsze, kiedy tego nie potrzebuje.

Trzy pary oczu zwróciły się w moją stronę.

Gdy Adam zobaczył Dylana jego mięśnie się delikatnie spięły i odwrócił się w naszą stronę tak, aby oprzeć się o ladę, na której porozkładane były jakieś papiery. Mężczyzna mierzył mojego przyjaciela od góry do dołu nie spuszczając z niego wzroku. Nawet na mnie nie popatrzył!

Może był gejem i szukał dla siebie partnera, a ja miałam być jego przyjaciółką?

-A więc to chłopak, o którym wam mówiłam. To oznacza, że mogę iść na twojego sylwestra, Adam. - powiedziałam z uśmiechem patrząc w dwukolorowe oczy, które dalej były wręcz przyklejone do sylwetki Dylana.

W pomieszczeniu nastała cisza. Napięta i długa cisza. Nikt nie chciał jej przerywać ze względu na Adama, który wywoływał całe to napięcie.

Mijały minuty, a Adam dalej był wlepiony w Dylana i obserwował go jak lew swoją zdobycz.

-Masz zamiar przyjść na mojego sylwestra z Twoim chłopakiem? - powiedział cicho ale stanowczo. Po raz pierwszy od początku mojego wejścia do sklepu jego wzrok skierował się na kogoś innego niż Dylan.- W takim razie nie przychodź w ogóle. Zabawa będzie równie dobra bez Ciebie. - powiedział i skupił swoją uwagę na chłopakach za ladą.

-Scott o czym ty gadasz? - zapytał Ricardio jednak mężczyzna sprytnie wyminął pytanie.

-Skończymy to kiedy indziej. Mam spotkanie. - burknął i skierował się do wyjścia.

-Czyli co? - zapytałam go, gdy przechodził obok mnie. Mężczyzna stanął obok mnie jednak patrzył w stronę szklanych drzwi. Jego mięśnie napięły się o wiele bardziej niż poprzednio.

-Nie lubię się powtarzać Glazer. Nie słyszałaś? Nie przychodź na Mojego Sylwestra ze swoim chłopakiem. - powiedział, a ostatnie zdanie wręcz wysyczał i wyszedł ze sklepu.

Czekaj, czekaj. Czy on sądzi, że Dylan jest moim chłopakiem?

-Twoje zdanie mnie gówno obchodzi! I tak tam przyjdę, chociażby zobaczyć jak źle się bawisz beze mnie! - krzyknęłam, gdy drzwi się powoli zamykały, a mężczyzna nie odszedł jeszcze tak daleko, aby tego nie usłyszeć. Podeszłam do drzwi i przytrzymałam je patrząc, gdzie jest mężczyzna, jednak nie było go w zasięgu mojego wzroku. -Dupek! Pieprzony dupek i samolub! - wykrzyczałam z całych sił, jakby to miało cokolwiek zmienić.

***

Sylwester. Godzina 18, a ja dalej nie wiem czy mam iść na imprezę Adama czy siedzieć w domu i oglądać telewizje z Dylanem tak jak robiłam to do tej pory z rodzicami. Poruszyłam się nieznacznie na kanapie jednak to wystarczyło, aby zwrócić uwagę Dylana na mnie. Jego niebieskie tęczówki zaczęły się wpatrywać w moje oczy.

-Coś się dzieje? - zapytał, a ja oparłam głowę na jego ramieniu.

-Mam – przerwałam na chwile i zaśmiałam się cicho. To przecież takie głupie. - Mam mętlik w głowie.

-Mętlik? - zapytał patrząc się na mnie. - Przez tego mężczyznę w sklepie?

-Nie, niby dlaczego miałabym myśleć o nim? - zapytałam czerwieniąc się i chowając twarz w klatce piersiowej chłopaka.

-Wyglądałaś na wkurzoną, gdy powiedział żebyś nie przychodziła na tego sylwestra. - powiedział głaszcząc mnie po włosach.

-Zależało mi na tej imprezie, a teraz nie wiem czy tam iść. Rozumiesz? - zapytałam wracając wzrokiem do jego twarzy. Ciszę między nami przerwał jego ciepły śmiech.

I'll dance in my own hellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz