ROZDZIAŁ 4

97 13 0
                                    


Maggie pov:

- Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. – słyszałam nad głową głos siostry. – Proszę.

- Dobra już dobra tylko skończ już, bo głowa mnie zaczęła boleć. Pójdę tam i poszukam.

- Aaa kocha...

- Ale – przerwałam jej szybko przez co na chwilę zadowolenie zniknęło z jej twarzy. – nic nie obiecuję. Pójdę tam poszukam, ale nic więcej nie robię. Napiszesz sobie drugi list. Proste.

- Dziękuję. Kocham cię siostrzyczko – pocałowała mnie w głowę i pobiegła na dwór, gdzie czekali już na nią znajomi. Zawsze po nią przyjeżdżali i jechali razem do szkoły.

Ja w tym czasie kończyłam śniadanie i też zbierałam się do wyjścia. Co prawda miałam dzisiaj zajęcia na późniejszą godzinę, ale obiecałam jej, że pójdę do tej biblioteki i poszukam tego listu.

Nie całą godzinę później byłam już na miejscu i od razu udałam się do regału, gdzie powinna znajdować się lektura.

Na półce stało chyba 30 takich samych książek. Wizja przeglądania każdej z nich mnie dobijała. Jednak los mi chyba sprzyjał, bo po krótkiej chwili znalazłam to czego szukałam. Zdziwiło mnie tylko, że koperta nie znajdowała się w książce, a pomiędzy okładkami, ale nie narzekałam.

Zabrałam kopertę i skierowałam się do wyjścia. Przy drzwiach rzuciłam krótkie „do widzenia" do Pani Smith i opuściłam pomieszczenie.

Napisałam SMS'a do siostry, że mam list. Długo nie musiałam czekać na odpowiedź. Po kilku sekundach May'a odczytała wiadomość i odpowiedziała, że spotkamy się przed 4 lekcją przy mojej szafce.

*

- No nareszcie! Długo mam na ciebie czekać? – powiedziałam niezadowolona.

- No już, już nie narzekaj. Masz go?

- Hmm „Dziękuję Ci siostrzyczko", „poświęciłaś swój wolny czas żeby uratować mi dupę", „nie wiem jak ci się odwdzięczę" – próbowałam naśladować jej głos teatralnie.

- Dziękuję siostrzyczko – rzuciła beznamiętnie – A teraz gdzie masz ten list. Muszę go mieć na tą lekcję.

- Proszę – podałam jej kopertę.

- Boże dziękuję – rzuciła się na mnie i złapała mnie w uścisku. – Czekaj, czekaj – gwałtownie mnie puściła – to nie jest ten list!

- Jak to nie ten list? Żartujesz sobie?

- Nie, to na pewno nie mój list. Na mojej kopercie było napisane „Do tajemniczego nieznajomego...",a tu jest „Do tajemniczej nieznajomej...", po drugie to nie mój charakter pisma.

- To jakaś moda na gubienie listów do nieznajomych w bibliotece na tej konkretnej półce. Jakie jest prawdopodobieństwo, że istnieje druga tak głupia osoba jak ty, która gubi list w lekturze?

- No pięknie, teraz muszę napisać to drugi raz. Dobra muszę lecieć. Może zdążę. Na razie. – Zostawiła mi list w ręce i po prostu sobie poszła. Chwilę tak stałam i wpatrywałam się w list, aż usłyszałam dzwonek informujący o lekcji. Odruchowo schowałam list z książkami do plecaka i skierowałam się w stronę klasy. Teraz jest matematyka, a Pan Jones nie lubi kiedy ktoś spóźnia się na jego lekcje.

Kiedy weszłam do pomieszczenia, rozejrzałam się tylko czy nauczyciel już jest. Na całe szczęście jeszcze nie przyszedł, więc zajęłam szybko miejsce. Rozpakowałam książki, zeszyt i piórnik. Jestem perfekcjonistką, więc wszystko musiało być dokładnie ułożone.

Spojrzałam za okno i zapatrzyłam się na jakąś parę na parkingu. Chyba się kłócili. Nagle poczułam kak ktoś dotyka mojego ramienia. Odwróciłam się szybko myśląc, że to Pan Jones, jednak jak zobaczyłam kto mnie szturchnął – oniemiałam.

To był Chris.

- Hej, masz może pożyczyć coś do pisania. Długopis mi się wypisał. – Uśmiechnął się uprzejmie. Tak pięknie. Patrzył na mnie tymi pięknymi, niebieskimi jak ocean tęczówkami.

Szybko zrozumiałam, że właśnie się na niego wypatruje, kiedy on czeka na długopis.

- Jasne, wolisz długopis czy ołówek – zaczęłam grzebać w piórniku w poszukiwaniu długopisu – doskonale wiedziałam, że wolał pisać długopisem. Zawsze bawił się nim na lekcji, ale wolałam zapytać z grzeczności.

- Obojętnie, może być długopis – Wiedziałam.

- Proszę – podałam mu go do ręki i uśmiechnęłam się miło.

- Dzięki wielkie – i znowu rzucił ten swój czarujący uśmiech.

To w tym uśmiechu się zadurzyłam prawie 4 lata temu. W uśmiechu i w oczach rzecz jasna. Te oczy są hipnotyzujące, a w połączeniu z uśmiechem robią ze mną niemożliwe rzeczy.

Chwilę tak na siebie patrzyliśmy. Chciałam jakoś zagadać, ale w tym momencie do klasy wszedł nauczyciel i czar prysł. Chris odwrócił wzrok na tablicę, a mi nie zostało nic innego jak zrobić to samo.

Chwilę później otworzyłam książkę, a pomiędzy stronami znalazłam kopertę. Z podpisem „Do nieznajomej...". Chwilę się zastanawiałam co z tym zrobić. Rozejrzałam się ukradkiem, czy nikt nie patrzy i delikatnie otworzyłam kopertę. Ze środka wyciągnęłam kartkę, a na niej tekst napisany niebieskim atramentem.

15.01.2023r.

Droga nieznajoma,

Poeta ze mnie słaby, ale przyznaje, że pomysł oryginalnej przygody mnie zachęca. Możliwe, że to będzie jedyna nieprzewidywalna rzecz w moim życiu, dlatego ja się na to piszę. Myślę, że może być ciekawie. Więc nieznajomo – napiszmy swoją historię...

E.C.

P.S. Chyba pomyliłaś daty ;)

Okej tego się nie spodziewałam. Czy ktoś właśnie odpisał na list mojej siostry? Co ona tam w ogóle napisała?

Co z tym zrobić? Jak to co Maggie skup się. To nie do ciebie tylko dla niej. To oczywiste.

Ale przecież osoba, która znalazła ten list raczej nie wie, że to moja siostra go napisała. Niby podpisała się inicjałami, ale dużo osób ma takie inicjały.

Ale kim jest E.C?

I jaka oryginalna przygoda?

Muszę się dowiedzieć co Maya napisała w tamtym liście.

Listy do (nie)znajomego...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz