ROZDZIAŁ 2

107 13 0
                                    

Maggie pov:

Była sobota a mnie obudził hałas w moim pokoju. Otworzyłam natychmiast oczy z przerażenia. Myślałam, że to jakiś włamywacz, więc odruchowo rzuciłam w sylwetkę poduszką (jakby to miało niby pomóc). W odpowiedzi usłyszałam pisk. Głośny pisk. Pisk mojej młodszej siostry.

- Ałaaa – zajęczała głośno.

- Co ty robisz w moim pokoju?! – spojrzałam na zegarek – w dodatku o 7 rano.

- Szukam czegoś. – powiedziała i wróciła do szperania w moim biurku.

- W moim pokoju? – powtórzyłam pytanie.- Czego właściwie szukasz?

- Gdzie masz tą książkę, która tu ostatnio leżała?

- Którą dokładnie masz na myśli?

- „Duma i uprzedzenie", Austen Jane.

- Oddałam ją ostatnio do biblioteki. Jak potrzebujesz to idź sobie wypożycz.

- Żartujesz? Czemu ją oddałaś? Co ja teraz zrobię? Arghh..

- Pójdziesz do biblioteki i sobie wypożyczysz? – raczej zapytałam, bo nie rozumiałam jej zachowania. – Jak inni ludzie. Biblioteka nie gryzie.

- Nie rozumiesz. W tej książce coś było. Zostawiłam tam coś ostatnio.

- Co dokładnie?

- List.

- List? – zapytałam z niedowierzaniem.

- Tak list. Głucha jesteś? To było zadanie na lekcję. Mieliśmy napisać list miłosny do nieznajomego. Napisałam go, ale potrzebowałam czegoś z twojego pokoju, więc przyszłam z nim tu. Później mama zawołała mnie na dół a ja włożyłam go przypadkowo do twojej książki, zamiast mojej. Dopiero teraz na to wpadłam, a szukałam go od poniedziałku.

- No to masz problem, bo książka jest w bibliotece, więc jeśli chcesz odzyskać swój list to leć tam szybko i módl się, żeby nikt jej nie wypożyczył. A teraz wyjdź i daj mi spać.

- Jest sobota. Biblioteka szkolna jest zamknięta.

- No to nie wiem. Napisz sobie drugi list. Jaki problem?

- Niestety, ale nie pomagasz.

- Zamknij drzwi, jak będziesz wychodzić.

*

- No super – do mojego pokoju wparowała Maya. Znowu!

- Może byś tak zapukała?

- Przejrzałam chyba z 20 książek o tym tytule i każda jest pusta.

- Żadna książka nie jest pusta. W każdej jest więcej słów niż ty kiedykolwiek napisałaś, więc ich nie obrażaj.

- Oh, wiesz o co mi chodzi. W żadnej nie ma mojego listu. Czyli ktoś już go znalazł. To źle, bardzo źle.

- Napiszesz drugi, co za problem?

- Martwi mnie bardziej to, że jest zaadresowany. A jak trafi do jakiegoś zboczeńca?

- Boję się pytać co w nim napisałaś.

- Niby nic strasznego, ale kto tam zna myśli jakiegoś zboka. Przeczyta, pomyśli, że to do niego i jeszcze sobie coś ubzdura.

- I będziecie żyli długo i szczęśliwie. – zaczęłam się śmiać pod nosem.

- Ja bym na twoim miejscu się tak nie śmiała, bo jesteś w to tak samo zmieszana jak ja.

- Jak to? To twój list nie mój. Mnie w to nie mieszaj.

- Za późno. Na liście są moje, a właściwie nasze inicjały.

- CO?! Nie wiesz, że do takich zadań nie pisze się prawdziwych danych?

- No trudno, jak coś to lowelasów będę odsyłać do ciebie. I będziecie żyli długo i szczęśliwie. – powtórzyła, naśladując mnie.

- Zamknij drzwi z pokoju a najlepiej po drugiej stronie. – Wskazałam palcem na drzwi dając jej do zrozumienia, że ma wyjść.

Tak też zrobiła.

*

Chris pov:

- Dobry trening – powiedział Adam. Zbijając ze mną piątkę.

- Racja, dawno nie mieliśmy takiego wycisku. Trener się dzisiaj postarał.

- Wkrótce pierwszy mecz w tym sezonie, więc musimy się dobrze pokazać.

- Dla niektórych już ostatni „pierwszy mecz w sezonie" – na samą myśl robi mi się przykro. Kocham to boisko, tych ludzi, tą piłkę, te mecze, ten hałas, kiedy nam kibicują. Będę za tym tęsknił. Adam tylko poklepał mnie po ramieniu w odpowiedzi i udał się pod prysznice.

Po chwili wziąłem ręcznik i poszedłem za nim w stronę łazienki. Gdy skończyłem skierowałem się w stronę szafki. Otworzyłem ją i wyciągnąłem torbę na ubrania, spakowałem do niej wszystko i już prawie miałem wychodzić.

- Idziesz z nami do kawiarni? Laski będą.

- Nie lubię Wam odmawiać, ale tym razem niestety muszę. Muszę coś załatwić. Innym razem?

- Dobra stary, to na razie. – Zbiliśmy piątkę na pożegnanie i poszedłem w stronę biblioteki.

Muszę wypożyczyć lekturę i oddać poprzednią. Rzadko kiedy chodzę do szkolnej biblioteki, zazwyczaj korzystam z domowej kolekcji książek, ale nie znalazłem wśród nich „Duma i uprzedzenie", Austen Jane. Na szczęście bibliotekarka szybko wskazała mi drogę do odpowiedniego regału i dała szybką instrukcję, gdzie jej szukać. Po kilku minutach znalazłem to czego szukałem, więc udałem się do domu.

*

Po zjedzonej kolacji poszedłem do pokoju i zabrałem się za naukę. Odrobiłem wszystkie zadania domowe na poniedziałek. Wolę zrobić je dzisiaj i mieć cały weekend wolny. Przypomniałem sobie o lekturze do przeczytania. Wziąłem książkę do ręki, aby sprawdzić ile ma stron i, gdy ją otworzyłem wypadła z niej jakaś koperta.

Schyliłem się po nią i sprawdziłem do kogo jest zaadresowana.

„Do tajemniczego nieznajomego..."

Tylko tyle. Nic więcej. Zero adresu, nazwiska. Nic. Chwilę biłem się z myślami, czy to otwierać, czy nie, ale w końcu odłożyłem kopertę na biurko i zabrałem się za czytanie.  

Listy do (nie)znajomego...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz