ROZDZIAŁ 8

76 10 0
                                    

Maggie pov:

Przez pierwsze 2 minuty siedzieliśmy w baardzo niezręcznej ciszy. W końcu nie wytrzymałam tego napięcia i się odezwałam.

- To jaka była ta sprawa?

- Ach tak, przepraszam. A więc chodzi o geografię. Chodzimy razem na zajęcia i słyszałem, że dobrze Ci idzie to prawda?

- Chyba tak, a o co dokładnie chodzi?

- O te ostatnie tematy. Dokładniej procesy endogeniczne i procesy egzogeniczne. Nie rozumiem ich za bardzo, a mam zrobić o nich zaległy referat i muszę ogarnąć mniej więcej co i jak, żeby cokolwiek wiedzieć. Rozumiesz to?

- Tak, rozumiem, ale poczekaj. Dobrze rozumiem, że mam Ci to wytłumaczyć? – przyznaje, że mnie zatkało. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Przecież ja się totalnie przed nim zbłaźnie. Czemu akurat ja?

- Oczywiście jak tylko chcesz. Do niczego Cię nie zmuszam.

- Nie no spoko – czemu się zgodziłam? – Tylko kiedy i gdzie?

- Może teraz? Możemy jechać gdzieś na kawę albo do mnie jeśli chcesz? Dla mnie to bez różnicy.

- Właściwie to... – Przecież umówiłam się z Mike'em, ale może jak wytłumaczę mu sytuację to zrozumie. W końcu wie, że Chris mi się podoba. Na pewno zrozumie. – Może być. Możemy jechać do kawiarni czy coś.

- Super, naprawdę dziękuję.

- Jeszcze nie dziękuj, nic nie zrobiłam.

- Zgodziłaś się, a to już coś. – zaśmialiśmy się.

W drodze do kawiarni zamieniliśmy może 3 zdania i tyle. Na szczęście kawiarnia nie była, aż tak daleko, więc podróż szybko minęła.

Wysiedliśmy z auta i udaliśmy się w stronę wejścia. Zajęliśmy puste miejsca przy oknie. Przejrzeliśmy szybko menu i zdecydowaliśmy co chcemy. Ja postanowiłam wziąć karmelowe latte. Brunet poszedł złożyć zamówienie, a ja w tym czasie napisałam szybko SMS'a do Mike'a z wyjaśnieniem.

Do Mike: Hej, wybacz, ale nie dam rady się dzisiaj spotkać. Spotkałam po drodze Chrisa i poprosił mnie o pomoc w nauce, sam rozumiesz. Nie mogłam mu odmówić. Jutro opowiem Ci szczegóły. Przepraszam, mam nadzieję, że zrozumiesz. Wynagrodzę Ci to, obiecuję <3

Zgasiłam wyświetlacz telefonu i poprawiłam się szybko na miejscu. Do stolika wrócił chłopak i od razu wzięliśmy się do nauki.

Chwilę później przynieśli nasze zamówienia. Chris zamówił dla siebie czarne expresso. Jak tylko to zobaczyłam, to naprawdę chciałam mu coś powiedzieć. Jak można pić taką czarną, mocną kawę. Nigdy tego nie rozumiałam. To jest obrzydliwe. Spróbowałam raz i więcej nie zamierzam. Na szczęście zdołałam powstrzymać się od komentarza.

Siedzieliśmy tak prawie 3 godziny. Wytłumaczyłam mu oba zagadnienia, a także pomogłam mu wyszukać ciekawych informacji do referatu. Później zaczęliśmy rozmawiać na różne inne tematy, coraz bardziej odbiegające od nauki i szkoły. Rozmawialiśmy jakbyśmy znali się od lat i było to jak najbardziej naturalne.

To niemożliwe, jak dwie osoby mogą się do siebie zbliżyć w zaledwie kilka godzin.

STOP

Maggie to tylko wspólna nauka i normalna rozmowa znajomych z klasy. Nic więcej. Nie rób sobie żadnych nadziei. Chociaż znając mnie i mój overthinking to min. Do 3 w nocy nie będę spać, a rozmyślać o tych 3 godzinach. Życzę sobie powodzenia.

Na całe szczęście postanowiliśmy się zbierać. Chris uparł się, że za mnie zapłaci, w zamian za pomoc w nauce. Kulturalnie się zgodziłam.

Wyszliśmy na zewnątrz, gdzie poczułam chłód na ciele. Jesienne wieczory bywają już coraz chłodniejsze, a ja nie wzięłam ze sobą żadnej kurtki. Bluzę, którą miałam w szkole zostawiłam w szafce i już teraz wiem, że to był błąd. Duży błąd.

Chciałam się już pożegnać z Chrisem, ale ten zaoferował mi podwózkę do domu. Nie wiedziałam czy się zgodzić, ale chłodne powietrze się odezwało i przemówiło za rozsądek.

Wsiedliśmy do auta i kierowaliśmy się w stronę mojego domu. W tym czasie nadal rozmawialiśmy na tematy niedokończone w kawiarni, a w trakcie kierowałam go jak ma jechać do celu.

Nadal było mi dosyć chłodno i chłopak chyba to zauważył, więc szybko podkręcił ogrzewanie w samochodzie i sięgnął ręką gdzieś na tylne siedzenia nie spuszczając wzroku z drogi. Po kilku sekundach podał mi swoją bluzę i nakazał żebym ją założyła. Chciałam odmówić, ale naprawdę było mi zimno. Zdziwiłam się bo nie byłam długo na zewnątrz, a wciąż czułam ten chłód. W końcu założyłam bluzę i kontynuowaliśmy rozmowę.

- To tutaj – wskazałam palcem na budynek i odpięłam pas bezpieczeństwa.

- Jeszcze raz baardzo Ci dziękuję za pomoc – powiedział przedłużając literkę. – Naprawdę mi pomogłaś. Nigdy bym tego nie zrozumiał bez ciebie.

- Dałbyś radę, na pewno.

- Wątpię. – zaśmiał się cicho na co odpowiedziałam mu tym samym. – Jak będziesz potrzebować kiedyś z czymś pomocy to daj znać spróbuję pomóc.

- Jasne, dziękuję. Too.. na razie.

- Do jutra na geografii – uśmiechnęłam się i wysiadłam z auta. Szłam prosto do drzwi nie oglądając się za siebie, ale nie słyszałam, żeby odjeżdżał.

Gdy otworzyłam już drzwi do domu obróciłam się w stronę auta. Chris podniósł rękę na pożegnanie i znów się uśmiechnął, ale nadal nie odjeżdżał. Zamknęłam powoli drzwi i szybko podeszłam do okna, ale tak żeby nie zauważył. Odjechał dopiero, gdy zamknęłam drzwi.

Szybko udałam się do pokoju, by uniknąć pytań mamy gdzie i z kim byłam. Kocham moją mamę nad życie ale jest tak nieziemsko ciekawska, że to aż niemożliwe. Tym bardziej jeżeli chodzi o sprawy z chłopakami.

Zamknęłam drzwi od pokoju, rzuciłam plecak na ziemię i sama opadłam plecami na łóżko. Patrzyłam w sufit i analizowałam każdy moment dzisiejszego dnia. Tyle spojrzeń w te piękne oczy. Tyle rozmów, które dzisiaj przeprowadziliśmy. Wypadek w bibliotece. Ahh do teraz czuję zapach jego perfum. I to bardzo wyraźnie.

O nie

Mam na sobie bluzę Chrisa Evansa!

O mój Boże ukradłam bluzę Chrisowi Evans'owi! Co ja teraz zrobię?!

Chodziłam po pokoju jak oszalała od kąta do kąta. W końcu postanowiłam do niego napisać. Wyszukałam jego konto na Instagramie i napisałam wiadomość.

Do: Chris.Evans.King

Hej, tu Maggie, zupełnie zapomniałam oddać Ci bluzę. Bardzo, ale to bardzo przepraszam nie chciałam naprawdę. To się stało przypadkiem. Mogę podjechać Ci ją przywieźć jeśli chcesz?

Poczekałam chwilę na odpowiedź. Zobaczyłam migające trzy kropki, więc szybko zerwałam się na łóżku.

Od: Chris.Evans.King

Hej, przecież nic się nie dzieje. Daj spokój przy okazji mi ją oddasz. Nie ma problemu.

Czyli chyba nie jest zły. Chociaż tyle dobrze. Okej co tu odpisać.

Do: Chris.Evans.King

Okej, ale i tak przepraszam

...

Od: Chris.Evans.King

:)

Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Czas spać.  

Listy do (nie)znajomego...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz