ROZDZIAŁ 9

82 11 0
                                    


Maggie pov:

Obudziłam się rano z gorączką i katarem. Nie wierzę, że po dosłownie 30 sekundach na dworze bez kurtki sprawiły, że jestem chora.

Mama jak zwykle zrobiła z tego wielkie halo. Gdy tylko oznajmiłam jej, że jestem chora i nie idę do szkoły to w ciągu kilku sekund miałam już przygotowane pełno leków, a po kilku minutach w pokoju miałam już herbatę i śniadanie. Taka już jest moja mama. I kocham ją za to.

Wykorzystam ten dzień głównie na czytaniu. I muszę odpowiedzieć na list od nieznajomego. Na szczęście umówiliśmy się, że dostarczamy listy co dwa dni, więc mam czas do jutra.

*

Usiadłam przy biurku, zapaliłam lampkę, i zaczęłam ponownie czytać list.

18.01.2023r.

Droga nieznajoma,

Chyba zapomniałaś dodać, że lubisz organizację, bo sądząc po tych zasadach chyba tak jest. Co do nich – zgadzam się na wszystko szefowo *salutuję*.

Jeśli o mnie chodzi jestem troszkę nudny, a raczej moje życie jest nudne. Uwielbiam sport (szczególnie football), nie mam rodzeństwa ani zwierząt. Ja nie lubię Marvela... Ubóstwiam Marvela. Mój ulubiony kolor to uwaga pewnie Cię zaskocze, ale czarny. A teraz prawdziwe zaskoczenie, ale ja też lubię się uczyć.

Chyba znajdziemy jakieś wspólne tematy ;)

Gram na gitarze i na pianinie. Moje życie jak już wspomniałem jest dosyć nudne, ponieważ jest już z góry ustalone przez moich rodziców. Dokładnie od dnia moich narodzin. Głównie spełniam ich plany i marzenia. Już w przedszkolu wiedziałem na jakie studia pójdę...

Chyba tyle o mnie. Twoja kolej nieznajoma...

P.S. zapomniałaś o P.S. !!!!

Postanowiłam nie zastanawiać się godzinami nad tym co pisać, chcę żeby to było naturalne. Zabrałam, więc szybko czystą kartkę i długopis i zaczęłam pisać.

Napisałam coś o Marvel'u, jaki jest jego ulubiony film, zażartowałam, że jest wszech uzdolniony i zaczęłam być może kontrowersyjny temat o rodzicach, ale mnie nie zna, więc może będzie chciał się wygadać

Schowałam list do plecaka i wróciłam do z powrotem do łóżka, bo słabo się czułam. Nagle usłyszałam dźwięk powiadomienia telefonu.

Wzięłam komórkę do ręki, a na wyświetlaczu pojawiło się powiadomienie o wiadomości z Instagrama.

Od: Chris.Evans.King

Hej, wszystko w porządku? Nie było Cię dzisiaj na geografii.

O MÓJ BOŻE

Czy naprawdę napisał do mnie Chris Evans, który martwi się czemu nie było mnie w szkole?

A może liczył, że oddam mu dzisiaj bluzę, a ja nie przyszłam, a to pewnie jego ulubiona i chciał ją odzyskać. Teraz to wygląda jakbym specjalnie nie przyszła, żeby nie oddawać mu tej bluzy. Co mu odpisać?

Do: Chris.Evans.King

Hej, tak wszystko w porządku. Chyba się wczoraj przeziębiłam, ale już jest okej. A jak Ci poszło na geografii?

On nie wspomina o bluzie – ja też nie.

Od: Chris.Evans.King

To przez to, że było Ci zimno. To moja wina, przepraszam :(

Jeśli chodzi o geografie to poszło wspaniale! Dostałem 5. Dziękuję Ci jeszcze raz za pomoc. Bez Ciebie bym sobie nie poradził.

Do: Chris.Evans.King

Nie twoja wina, tylko moja głupota. Nie Zabrałam ze sobą kurtki i teraz mam, ale już jest dobrze jutro powinnam iść do szkoły i oddam Ci twoją bluzę ;) I jeszcze raz przepraszam, że ją zebrałam.

...

Od: Chris.Evans.King

Chyba musimy przestać się przepraszać, bo weszło nam to w nawyk.

Zaśmiałam się na tą wiadomość. Ma rację. To słowo padło od wczoraj naprawdę wiele razy.

Do: Chris.Evans.King

Racja

Od: Chris.Evans.King

To odpoczywaj i zdrowiej :)

Do: Chris.Evans.King

Dziękuję :)

Miło z jego strony, że się martwi. Chyba.

Przypomniałam sobie, że od wczoraj nie rozmawiałam z Mike'em, nie odpisał też na moją wiadomość. Może coś się stało? Napisałam do niego krótką wiadomość i czekałam na odpowiedź.

Minęły 2 godziny, a odpowiedzi od Mike'a nadal nie było. Zadzwoniłam, ale nie odbierał. Zaczęłam się martwić.

*

Wstałam rano, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i zjadłam śniadanie. Wsiadłam do auta i pojechałam do szkoły. Miałam jeszcze 20 minut do lekcji, ale chciałam poszukać Mike'a. Zawsze przed lekcjami ma trening koszykówki, więc wiedziałam, gdzie go znaleźć.

Weszłam do drugiego budynku, gdzie znajdują się sale gimnastyczne. Rozejrzałam się dookoła i skierowałam się w stronę jednej z nich.

Usłyszałam kozłowanie piłki i okrzyki mężczyzn i wiedziałam, że dobrze trafiłam. Szukałam wzorkiem numeru 8 na koszulce i znalazłam. Grał na boisku. Nie chciałam mu przeszkadzać, więc usiadłam na trybunach. Było dosyć wcześnie, więc oprócz innych graczy byłam tam tylko ja.

Gdy trening się skończył szybko podbiegłam do Mike'a.

- Hej! Stój koszykarzu ja nie mam takich długich nóg! - zażartowałam, ale chłopak nawet nie zareagował. - Ejj! - W końcu go dogoniłam i złapałam go za rękę, żeby się zatrzymał. - Wołam Cię - popatrzyłam w jego oczy, a on zupełnie unikał kontaktu wzrokowego – Co się stało? Jesteś zły za to kino? Wynagrodzę Ci to obiecuję. Możemy iść dzisiaj. To chyba nie jest duża różnica?

- Ty naprawdę nie wiesz co to był za dzień prawda? - Powiedział patrząc mi głęboko w oczy z pełną powagą. Na pewno nie urodziny, bo ma je w wakację. Co innego?

- Jaki dzień? - w jego oczach zobaczyłam coś jakby zawód. To musiało być coś ważnego.

O MÓJ BOŻE! ROCZNICA!

Co roku od podstawówki świętujemy rocznicę przyjaźni. Jak ja mogłam o tym zapomnieć?!?

- Boże, przepraszam Mike... - spojrzałam na niego z żalem. Naprawdę było mi przykro - obiecuję, że Ci to wynagrodzę, przepraszam. Wybacz...

- Już nieważne, wyrośliśmy z tego. Muszę iść. - poszedł w stronę szatni.

Wyrośliśmy? Nie, nie pozwolę na to. Zawaliłam i muszę to naprawić. Muszę odzyskać jego zaufanie.

Tylko jak?  

Listy do (nie)znajomego...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz