ROZDZIAŁ 5

97 11 0
                                    

Maggie pov:

Czekałam w salonie, aż Maya wróci do domu. Miałam w głowie pewien plan. Nie wiedziałam czt mówić jej o liście zwrotnym, więc postanowiłam wybadać teren. A całe szczęście, znam moją siostrę dosyć długo, więc wiem, jak ją podejść.

Usłyszałam otwierające się drzwi do domu. Włączyłam telewizor i udawałam, że oglądam jakiś serial.

- Hej – odezwała się Maya

- O hej, już wróciłaś?

- Tak, musiałam wrócić wcześniej, bo muszę napisać ten głupi list na zaliczenie. Ugadałam jakoś tą jędzę z literaturoznawstwa i mam przynieść gotowy list na jutro.

- Mogę Ci pomóc.

- Co ty nagle taka pomocna? – Fakt, sama nie wierzę, że to mówię.

- Po pierwsze – uwielbiam pisać tego typu rzeczy, w końcu jestem ksiażkarą. Po drugie – to ja oddałam tą książkę do biblioteki nie sprawdzając, czy nic w niej nie ma, więc czuje się za to trochę odpowiedzialna. TROCHĘ powtarzam.

- Boże kocham Cię Maggie, przysięgam. – Rzuciła mi się w ramiona.

- Ale od razu uprzedzam, mówię, że pomogę, a nie napisze całego listu za ciebie. Ja pomogę Ci tylko złożyć w miarę sensowne zdania. Ale to ty musisz przypomnieć sobie co było w poprzednim liście.

- Jasne, zjem coś tylko i możemy wziąć się do pracy.

- Spoko, czekam u siebie w pokoju.

Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem. A jaki jest plan? Po jest taki, że dowiem się jak najwięcej o liście i wybadam czy Maya chciałaby dostać odpowiedź. Jeśli nie – drogą dla mnie wolna. Bardzo chętnie pobawię się w anonimowe listy. Widziałam kiedyś taką historię w książce i naprawdę jestem tego ciekawa. Ale jeżeli mojab siostra będzie chciała odzyskać odpowiedź to zejdę jej z drogi i oddam jej list.

Kilkanaście minut później do mojego pokoju zapukała Maya.

- Mogę?

- Wejdź.

- Przyniosłam list, kartki i długopis. Jestem gotowa.

- Okej, więc opowiedz mi o czym był ten poprzedni list? A dokładniej co w nim napisałaś?

- A więc tak „Drogi nieznajomy bla bla bla. Stwórzmy swoją własną historię bla bla bla. Dajmy sobie szansę bla bla. Bądźmy swoim szczęśliwym zakończeniem. Coś tam oryginalni, niestandardowi, nieprzewidywalni. Jedyna taka szansa." W skrócie coś takiego.

- No okej, chyba nie jest najgorzej. Kilka zmian i będzie idealnie. Daj mi chwilę trochę to pozmieniam i napiszę Ci to „na brudno", a ty to przepiszesz. Może być?

- Będzie wspaniale. Dziękuję jeszcze raz. To chyba najgłupsze zadanie jakie w życiu widziałam.

- Dlaczego? Mi się podoba.

- Bo ty lubisz czytać, lubisz takie romantyczne pierdoły. W tych swoich romansach masz takie rzeczy na co dzień. Jesteś mądra, masz duży zasób słownictwa, tobie takie rzeczy sprawiają przyjemność. A ja tego nie cierpię. Nie potrafię pisać tego typu wypowiedzi. Jeszcze w dodatku list. Kto pisze listy w tych czasach. Mamy XXI w.

- Nie chciałabyś dostać takiego listu? Pisać z jakimś nieznajomym? Brzmi jak lovestory wyjęte prosto z książki.

- O tym mówię ty lubisz takie rzeczy, a ja nie. Wolę takie rzeczy załatwiać „w cztery oczy", a nie przez papier i atrament. Tym bardziej jak nie znam tej osoby. To nie dla mnie.

- Rozumiem, ale załóżmy tak czysto teoretycznie, że ktoś odpowiedziałby na Twój list. Nie odpisałabyś?

- Oj siostrzyczko czytasz tyle książek, ale prawdziwego życia to ty nie znasz. Po pierwsze kto mógłby odpisać na list, który zaginął i nie był adresowany do nikogo, a po drugie w tych czasach już nikt nie pisze listów, więc jakby ktoś to znalazł to by to wyśmiał i wyrzucił do kosza. Ale jak już musisz wiedzieć to nie, nie odpisałabym, bo nie interesują mnie takie gierki. Tak właściwie to czemu tak o to wypytujesz?

- No więc, tak jakby ten list, który ja znalazłam w bibliotece to prawdopodobnie odpowiedź na Twój list. – powiedziałam to na jednym wdechu patrząc się w kartkę i kątem oka spojrzałam na reakcje siostry. Chwilę była zmieszana jakby nad czymś myślała, ale po chwili zupełnie mnie zaskoczyła. Dosłownie wybuchła śmiechem. Patrzyłam na nią jak na wariatkę. Co w tym było śmiesznego?

- Nie wierzę. Teraz już rozumiem. Przywitała mnie, gdy wróciłam do domu, zaproponowałaś mi pomóc z zadaniem, wypytałaś mnie o ten głupi list, tylko dlatego żeby dowiedzieć się czy możesz na niego odpisać. Naprawdę Maggie?

- Okej brzmi to trochę żałośnie, kiedy tak to ujęłaś.

- Posłuchaj, jeżeli masz ochotę to odpowiedz na ten list, gdyby nie ty nawet bym o nim nie wiedziała. Nie zależy mi na nim. To ty interesujesz się takimi rzeczami. To sytuacja idealna dla ciebie. A może w końcu znajdziesz chłopaka. Jeżeli martwisz się czy Ci to odbiorę, to spokojnie nie zamierzam. Ale jak będzie się robić ciekawie, to chce być na bieżąco. – uśmiechnęła się triumfalnie.

- Dziękuję, ale nie wiem, czy chce odpisywać.

- Dlaczego?

- Bo to wydaję się zbyt książkowe. Jakby nie prawdziwe.

- Spróbuj, co ci szkodzi. Piszesz anonimowo, więc co za problem. A jeśli się znudzisz czy coś to w każdej chwili możesz skończyć. Proste.

- Może masz rację.

- Ja zawsze mam rację siostrzyczko. Pamiętaj o tym. – puściła mi oczko j zaczęła się śmiać pod nosem.

- Masz już ten swój list i idź sobie.

- Wróciła moja stara Maggie.

- Ja ci zaraz dam stara. – rzuciłam w nią poduszką, którą miałam pod ręką.

- Taką cię właśnie kocham – uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.

Chwilę nad tym jeszcze myślałam i postanowiłam odpisać. W końcu Maya ma rację – co mi szkodzi? To i tak anonimowe. Raz się żyje. A może to będzie jedyne miłe wspomnienie z liceum.

Usiadłam przy biurku, a z plecaka wyciągnęłam list od nieznajomego. Wyciągnęłam kartkę z koperty i zaczęłam go jeszcze raz czytać, tym razem dokładniej. Zastanawiałam się co mogę odpisać, i doszłam do wniosku, że po prostu pójdę na żywioł. Wzięłam czystą kartkę i długopis. Napisałam u góry datę i zabrałam się za pisanie.

Otworzyłam oczy i od razu je zamknęłam z bólu. Światło lampki na biurku mnie oślepiło. Podniosłam głowę z biurka i ponownie powoli otworzyłam oczy.

Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Myślenie nad tym listem było lekko wykańczające. Ciężko było mi napisać coś odpowiedniego. Boję się, że mogłam trochę przesadzić.

Przeczytałam to co udało mi się napisać jeszcze kilka razy, dokończyłam go i włożyłam do koperty. Podpisałam list i włożyłam go do plecaka. Spakowałam resztę książek i zeszytów i udałam się do łazienki wziąć szybki prysznic. Po skończonej kąpieli poszłam od razu spać. 

Listy do (nie)znajomego...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz