{8}

1.8K 46 17
                                    

-Ferran aby spróbuj kurwa mnie wziąść do tej wody! -usłyszałam krzyk dochodzący od naszych przyjaciół.

-I tak cię złapię! -odkrzyczał Ferran wychodząc z wody na co Sira zaczęła biec w moją i Pedriego stronę.

-Mia, Pedri ratujcie mnie! -krzyknęła brunetka przytulając się do mnie.

-O Mia i Pedro przyjechali! -powiedział Torres podbiegając do nas.

-Cześć, a teraz muszę was przeprosić
ale muszę zabrać moją wybrankę. -rzekł Ferran mocno łapiąc dziewczyne za talie
po czym wziął ją ku górze biegnąc w stronę morza.

-Nieźle się bawią. -odparłam śmiejąc się wraz z hiszpanem.

-Mia! I Pedri! -wykrzyczał Balde wychodzący z wody.

-Aby spróbuj mnie dotkąć jesteś cały mokry. -odrzekłam widząc biegnącego
do nas ciemnoskórego.

-Lepiej uciekaj Mia jak chcesz być sucha. -zaśmiał się Pedro widząc jak Alejandro
z sekundą jest bliżej nas.

-Aby spróbuj Alejandro! -krzyknęłam ponownie puszczając wszystko z rąk
na ziemie i zaczęłam swój męcząch bieg.

Biegłam jedynie z telefonem w dłoni
przed siebie, jednak moje płuca mi na
długi bieg nie pozwoliły, po chwili poczułam mokre ramiona otulające mnie
od tyłu.

-Złapałem cie widzisz. -odparł uśmiechnięty patrząc się na mnie.

-Teraz masz mnie zanieść na cieplutki
kocyk. -rzekłam zawieszając się na szyji
Balde.

-Pablo będzie zazdrosny. -odrzekł
ciemnowłosy niosąc mnie na rękach.

-On tu jest? -spytałam z irytacją patrząc
na morze przedemną.

-No a czemu miałoby go tu nie być? -odparł zdziwiony.

-Japierdole. -powiedziałam cicho po czym poczułam cieplutki koc pod nogami.

-Rozbieraj się Mia i do wody! -powiedział podekscytowany Pedri.

-Zapomnij. -odpowiedziałam szukając wzrokiem Gaviry który tu niby jest.

-Kogoś szukasz skarbie? -usłyszałam znajomy głos za mną.

-Skarbie? -powiedziałam z zdziwieniem patrząc się na twarz bruneta którego
przed chwilą jeszcze szukałam.

-Co taka zdziwiona? -spytał śmiejąc się.

-Przypadkiem nie masz dziewczyny? -spytałam ponownie.

-Już nie, jestem wolny jak ptak. -odpowiedział siadając obok mnie na kocu.

-I zamierasz znowu do mnie zarywać czy jak? -rzekłam chcąc się odsunąć lekko
od niego lecz coś mi nie pozwalało tego
zrobić.

-Jasne. -odparł ściągając koszulkę. -Ściągaj z siebie te ubrania bo zaraz wylądujesz w wodzie. -rzekł lustrując
mnie wzrokiem.

Powoli zdjęłam swoje ubrania
mając na myśli to że poleże na wieczornym słońcu które już prawie zachodziło, odkładając ubrania poczułam otaczające lodowate dłonie łapiące moją talie i niosące ku górze.

-Zajebie cie Pedro! -krzyknęłam bijąc lekko w plecy hiszpana.

-Nie dramatyzuj Mia każdy jest w wodzie. -odpowiedział wchodząc na wysoki klif.

-Chyba sobie żartujesz że ja stąd skoczę. -rzekłam wycofując się lekko do tyłu
od stromego klifu.

-Dawaj Mia, pokaż jemu że nie boisz się. -odrzekł ciemnowłosy wskazując palcem na śmiejącego się Gavirę w wodzie.

Say I'm yours... | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz