Jesteś dzielna

14 0 0
                                    

Jednak ona nie poczuła żadnego bólu, nadal klęczała na tej samej brudnej podłodze. Tak bardzo bała się spojrzeć w górę. Strzał nie padł. Wokół panowała przeraźliwa cisza. Czy możliwe, że broń się zacięła i mężczyzna za chwilę strzeli ponownie tym razem skutecznie? 

Musiała jednak w końcu podnieść głowę.

Mężczyzna stał z bronią wycelowaną prosto w nią. Nie próbował przeładować jej ponownie ani nie wyglądał na zaskoczonego, że nie wystrzeliła.

Nie zabił jej. Chciał ją tylko nastraszyć?

- Chyba nie myślałaś, że naprawdę to zrobię - odezwał się obojętnie i schował broń.

Stanęła natychmiast na równe nogi, zakręciło jej się w głowie, jednak dała radę nie upaść.

- Mogę obejrzeć twoje rany? - zapytał niepewnie lekarz - Przypominam, że pewnie trzeba zmienić opatrunki.

- Kim jesteście? - zignorowała jego pytanie.

- Żołnierzami - odpowiedział krótko Cloud.

- Gdzie jesteśmy? - kolejne pytanie.

- W bezpiecznym miejscu, na razie.

Nie wiedziała, o co teraz chciałaby zapytać, miała tak wiele myśli, że nie potrafiła złapać się ani jednej.

- Jak masz na imię? - tym razem to on zadał pytanie.

- To nie jest teraz ważne - powiedziała oschle. - I tak nic wam nie...- nie dokończyła, bo zbyt gwałtownie próbowała się wyprostować i poczuła nagły, przeszywający ból w boku. Zgięła się w pół, trzymając za ranę. Dowódca powoli podszedł do niej niepewny, czy to nie jest jej kolejna próba ataku z zaskoczenia. Jednak, gdy zobaczył małe plamki krwi skapujące na podłogę, zrozumiał, że dziewczyna nie udaje. Złapał ją mocno i pomógł utrzymać się na nogach. Próbowała odepchnąć jego dłonie od siebie, ale ból jej to całkowicie uniemożliwiał. Bała się zrobić najmniejszy ruch, wiedząc, że narazi się tym na dalsze cierpienie. Lekarz zaczął szukać swojej torby, chcąc przyszykować się na najgorsze. Był przekonany, że szwy na jej brzuchu puściły i stąd ta krew.

- Musisz się położyć - ostrożnie popchnął dziewczynę w kierunku materaca, a ta jedynie cicho jęknęła. Pomógł jej się położyć i wtedy natychmiast medyk pojawił się obok nich. Odchylił bluzkę i jego czarne wizje się potwierdziły.

- Co jest? - zapytał nerwowo Cloud.

- Szwy pękły. Musiały być naruszone już w nocy, a teraz puściły całkowicie. Muszę znów szyć.

- Jak? Znowu mamy się z nią szarpać, słuchając jej krzyków? Za duże ryzyko, że ktoś ją usłyszy.

Do pomieszczenia właśnie wszedł trzeci z mężczyzn, który do tej pory patrolował okolicę i nim zdążył coś powiedzieć, lekarz odezwał się do niego stanowczym głosem.

- Dobrze, że wróciłeś, pomożesz nam.

-Niby jak? - zapytał, podchodząc bliżej.

- Musicie jakoś skłonić ją do współpracy. Nieważne jak, może być siłą, byle szybko. Nie chcę, by dalej traciła krew - wyjaśnił pośpiesznie lekarz, przygotowując zestaw do szycia ran.

- Hej, posłuchaj mnie teraz uważnie - odezwał się do niej dowódca, klepiąc ją lekko po policzku, chcąc trochę ją otrzeźwić. - Thomas musi zszyć twoją ranę, inaczej będzie tylko gorzej, rozumiesz?

Była na tyle świadoma, że zarejestrowała imię lekarza.

- Słyszysz mnie? - mówił do niej dalej.

Oswoić NieboOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz