Podeszłam do drzwi i wyszłam, rozejrzałam się po korytarzu ale po za rycerzami nikogo nie widziałam. Zamknęłam drzwi za sobą i postanowiłam pójść do stajni bo taki mam kaprys.
Weszłam do stajni i odrazu w oczy wrzucił mi się kary ogier który stał w boksie odrazu przy wejściu, automatycznie go poznałam bo miał charakterystyczną plamę na głowie w kształcie orła.Ten ogier należał do Prusaka, nigdy go nie lubiłam, zawsze był upośledzony.
-cześć-nagle ktoś się odezwał się za moich pleców
Obejrzałam się i kiedy zobaczyłam kto to, odechciało mi się żyć
-witaj, Niemcy
-dawno się nie widzieliśmy-podszedł do mnie
-trochę minęło czasu-jakoś mi to nie przeszkadzało-co tu w ogóle robisz?-spytałam bo byłam ciekawa
-przecież dziś masz urodziny i IR robi twoją osiemnastkę-odpowiedział-nie wiedziałaś?
-jakoś z nim teraz nie rozmawiam-przez chwile zapomniałam że w ogóle mam urodziny
-nowy miecz?-spytał patrząc na miecz przy pasie
Spojrzałam na miecz i od powiedziałam-tak, dziś Atis mi go wręczył-samo wolnie uśmiechnęłam się
-Polska-powiedziałam Niemcy odrywając wzrok od miecza i spoglądał na mnie
-tak?-odpowiedziałam spoglądając na niego
-czemu zakrywasz twarz?-spytał Niemcy jednocześnie kładąc swoją dłoń na mój bark-od śmierci twojej matki nie widziałem cię bez tej chusty na twarzy.
-w 2 tygodniu od śmierci zaginął Węgry i od tamtego momenty przyrzekłem sobie że już nigdy nie pokarze że można mnie zranić i że nikt mnie nie zrani, a chusta pomaga mi w tym-zrobiłam krótką przerwę-wiem, to trochę głupie.-Wbiłam swój wzrok w ziemię
Niemcy ujmą mój podbródek i sprawił że patrzałam mu w prost w oczy.
-ale to nie jest głupie-powiedział Niemcy-ktoś ci mówił że masz nie zwykłe oczy?-bardziej się wyprostował i podniósł głowę aby lepiej się mi przyjrzeć.-jedno oko całe białe a,drugie? Jeszcze bardziej nie zwykła bo 2 kolorowa tęczówka w czarno czerwonych barwach.-zrobił krótką przerwę.-nie którzy by ci powiedzieli że nadaje ci to grozy a,według mnie dodaje ci uroku.-uśmiechną się i puścił mój podbródek.
Sama nie wiedziałam co powiedzieć bo przyznał, zatkało mnie. Od 3 lat nie słyszałam takich rzeczy i przez to nie wiedziałam zbytnio co mam odpowiedzieć. Po chwili wpadło mi jedne słowo do głowy.
-dzięki-Polska bardo dobrze, jednak kurwa myślisz. Powiedziałam w głowie.
-proszę
-chyba musimy się zbierać-chciałam jak najszybciej uciec z tamtąd
-racja, do zobaczenia na balu-przyznał mi racje,pomachał na pożegnanie i odszedł.
Kurwa na balu? I jeszcze czego, teraz to chyba chce się zabić, nie to że germański mnie podrywa to jeszcze IR jakieś bale odpierdala. I jak tu żyć? Nie da się, Boże za jakie grzeczny?. Miałam iść do stajni ale już nici z tego bo zauważyłam jakąś służkę która szła po mnie, zaczęłam oddalać się od niej bo nie chciało mi się z nikim rozmawiać, jednak ona zaczęłam mnie wołać i w końcu dogoniłam mnie.
-moja pani-zrobiłam krótką przerwę bo złapała małą zadyszkę-król cię wyzywa.
-po wiec mu że czasu nie mam-odpowiedziałam trochę wściekła.
-to pilne-powiedziałam służka-król patrzy-wyszeptała
Automatycznie spojrzałam na okno od biura IR i rzeczywiście patrzył. Podziękowałam za powiadomienie i odeszłam.Szlam przez korytarz i myślałam czego chce IR,może coś o moich urodzinach?, może pogadanka o tym że już dawno powinnam wyjść za mąż?-zadałam sobie pytania w myślach-Tak się zamyśliłam że nawet prawie przeszłam obok drzwi, podeszłam do drzwi i zapukałam po krótkiej chwili usłyszałam „proszę". Weszłam do środka, IR siedziałam przy swoim biurku wykonanym z ciemnego drewna
-Polska-powiedział niskim głosem
-tak, to ja-odpowiedziałam pół żartem
-nie żartuj sobie, dziś są twoje urodziny. Więc wszystkiego najlepszego i dziś jest bal więc proszę ubierz jakąś suknie, w komnacie jest kilka uszykowanych.
-chyba coś cię boli, dobrze wiesz że nie lubię sukien.
Chciałam coś powiedzieć bo już odtworzył usta ale zamkną je kiedy spojrzał na mój pas.
-skąd go masz?-spytał IR nadal patrząc się na mój pas
-z kąś
-Polska, pytam poważnie, z skąd go masz?
-od mamy-odpowiedziałam z małym uśmiechem na twarzy
-jak? Przecież RON nie żyje.
-Atis mi go wręczył bo to było jej ostatnie życzenie
W końcu oderwał wzrok od mojego pasa i spojrzał mi w oczy.
-Zmieńmy temat, masz już 18 lat i postanowiłem cię wydać za mąż-spojrzałam na niego bo cały czas patrzyłam na swój miecz- a dokładniej za Niemca
-OSZALAŁEŚ?-
-Polska uspokój się, mamy zawrzeć sojusz a dobrze wiesz że sojusze najlepiej zawrzeć małżeństwem-
-NIGDZY W ŻYCIU NIE WYJDĘ ZA MĄŻ A TYM BARDZIEJ ZA NIEMCA-
-POLSKA, USPOKÓJ SIĘ-
-CZEMU JA? PRZECIEŻ ZSRR JEST JUŻ Z RZESZĄ-
-WIEM, ALE WTEDY NIE MIELIŚMY SOJUSZU-
Tym razem nie odezwałam się i tylko patrzyłam na niego z nie dowierzaniem. Wziął wdech i wydech aby się uspokoić i powiedział-
-Polska, zrozum to jest dla twojego dobra, Niemcy jest dobrym kandydatem chyba że chcesz wyjść za Prusy lub za CN-próbował się jakoś jeszcze tłumaczyć
-teraz chyba do reszty oszalałeś-zrobiłam krótką przerwę-żałuje że jesteś moim ojcem
Odwróciłam się do niego tyłem i wyszłam. Przy drzwiach stał Prusak i Niemiec, posłałam im zło wrogie spojrzenie i odeszłam szybkim krokiem. Pierwszy raz od 3 lat chciało mi się ryczeć.
