#12 przeprosiny

79 4 0
                                    

Po rozmowie Atis wyszedł, a ja położyłam się na łóżko, aby trochę odpocząć. Chociaż dochodziła 9, a to jest rzadkość  bo zawsze o tej godzinę roznosi mnie energia. W tamtej chwili nie wiedziałam co się dzieje, bo natychmiast zasnęłam i dalej nic nie pamiętam.

Obudziłam się kilka godzin później przez pukanie do drzwi. Nie chętnie wstałam z mojego wygodnego łoża i podeszłam do drzwi aby otworzyć. Za nimi stał IR z służbami, tego to ja się nie spodziewałam.

-dzień dobrzy, widzę że wstałaś więc idealna pora.

Bez mojej zgody wparował mi do pokoju, a za nimi służki i dopiero teraz zauważyłam, że służki mają jakieś suknie i inne takie. Kiedy IR wszedł do pokoju odrazu zwróciła uwagę na smoki i chyba też mu nie umkło  uwadze że są większe, bo się mnie spytał.

-już urosły?-spojrzał na mnie, a ja jedynie mruknęłam na tak.

IR wziął głęboki wdech i poprosił abym usiadła na krześle, zrobiłam to co powiedział i usiadłam. A służki odrazu podeszły do mnie i zaczęły mi ogarniać fryzurę.

-Polska...-spojrzał mi prost w oczy-przepraszam że byłem wobec ciebie taki zimny.

Byłam w szoku, wielki car przepraszał. Nie możliwe, IR chyba chory jest.

-Jesteś moją córką, dlatego nie chce żeby między nami była nienawiść. Dobrze wiem że nienawidzisz mnie odkąd RON nie żyje, ale proszę daj mi szanse.

W tym momencie zauważyłam że jego oczy się szklą, ale szybko je wytarł i odwrócił wzrok. Musiałam sobie wszystko przemyśleć czy, aby na pewno dać mu 2 szanse. Chwile później postanowiłam że dam mu 2 szanse.

-Dam ci 2 szanse, ale to już ostatnia.

Spojrzał na mnie i się uśmiechną.

-dziękuje-powiedział

W tedy podszedł do łóżka gdzie wcześniej służki odłożyły suknie. Wziął jedną i mi ją pokazał.

-Kazałem ją uszyć dla ciebie, może nie jest jakoś na bogato, ale mam nadzieje że ci się spodoba.

Przypuszczam że suknia była długa tak że jeszcze może się ciągnąć po ziemi. Była kolorze czarnym z złotymi dodatkami. Suknia miała rękawy które kończyły się złotymi ozdobami i była połączona z peleryną która też była czarna. Szyja i tors był zakryty materiałem na którym były złote ozdoby, a poniżej w pasie był pasek z złota.

Spojrzałam na IR który który czekał na moją reakcje, w tedy nie wiedziałam co powiedzieć, więc się uśmiechnęłam. IR odwzajemnił gest i odłożył suknie powrotem na łóżko.

-A tak w ogóle, po co to wszystko?-zapytałam z ciekawości

-Możesz być trochę zła, ale postanowiłem zrobić ucztę na którym będą, nasi starzy sojusznicy i nowi sojusznicy. A ty masz na niej być bo jesteś częścią rodziny.

Wytrzeszczyłam oczy, bo sama w to nie wierzyłam. Zazwyczaj pomijam takie okazje lub IR mi o nich nie mówi.

-ja? Mam na tym być?-spytałam zdziwiona

-No

Spojrzałam na smoki które, były zaciekawione tym wszystkim, tak samo, jak ja. Po chwili mruknęłam i skupiłam się na służbach które normalnie latały wokół mnie. Z jednej strony było to śmieszne, a z drugiej przerażające.

Po jakiś trzydziestu minutach byłam gotowa. Podeszłam do lustra i przez chwile myślałam że to nie ja.

Włosy były splecione w sześć średnich warkoczy, a reszta była rozpuszczona, cztery warkocze były splecione w koka na tyle głowy, a pozostałe dwa warkocze były złączone i po chwili były rozplecione, przy tym łącząc się z rozpuszczonymi włosami. To wszystko dopełniała złota korona, z czerwonymi kryształami na czubku głowy.

Mimo że moja suknia zakrywała dekolt i szyje, to moje wisiorki były na materiale, a nie pod, tak samo jak mój pierścionek którego rękawy sukni nie zakrywały. A Suknia idealnie na mnie leżała, tak samo jak złoty pasek.

Spojrzałam na IR który wpatrywał się we mnie ja w obrazek, kiedy zorientował się że na niego się patrzę to powiedział.

-wyglądasz pięknie-wstał i podszedł do mnie

Kiedy szedł w moim kierunku za uważyłam że trzyma coś w w ręce. Podszedł do mnie i pokazał mi, broszkę z dwoma smokami, które obwijały się wokół miecza.

-mogę?-spytał czy może mi ją przypiąć

Potrząsnęłam głowom na znak że się zgadzam. Już po krótkiej chwili miałam ją przyczepioną do sukni po lewej stronie. Znów spojrzałam na lustro i się uśmiechnęłam, a IR robił to samo.

-jesteś już gotowa-spojrzał na mnie w odbiciu-za nie długo ktoś po ciebie przyjdzie i zabierze cię na ucztę, będziemy tylko wtedy na ciebie czekać. Więc do zobaczenia, bo ja tez muszę się uszykować.

Musną moje czoło i wyszedł, a z nim trzy służki z pięciu, które z nim przyszły, więc dwie zostały ze mną.

Tron rodu §gerpol§countryhumans§Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz