Rozdział 14

183 15 3
                                    

- Ja po prostu... - Eliot czknął - nie mogę zrozumieć jak to się stało.

Ayano spojrzała na niego spod zmrużonych powiek. Była czwarta nad ranem i zdecydowanie chciała spać, jednak Eliot (który wypił o kilka drinków za dużo) najwyraźniej nie miał tego w planach. Dlatego rozsiedli się na kanapach w salonie w jej domu i z - jak miała nadzieję Ayano - ostatnim drinkiem kontynuowali rozmowę. Miała wrażenie, że Eliot chce wiedzieć dosłownie wszystko co kiedykolwiek wydarzyło się w jej życiu.

- To nie jest specjalnie skomplikowane. Gdy w końcu wyszłam ze szpitala i  zaczęłam rehabilitację, uczyłam się w domu. Potem poszłam do zupełnie innego liceum niż oni. Potem na inne studia. Potem wybrałam miejsce pracy, w którym nie pracował żaden z nich, bo żaden nie jest prawnikiem. Nie mieliśmy powodu żeby się widywać - wyjaśniła po raz kolejny.

- Ale przecież ty jesteś super! - zawołał z oburzeniem. - To znaczy ja wiem, że jesteś odpowiedzialna i poważna, i w ogóle... ale jak już się ciebie pozna to od razu widać, że jesteś super! 

Ayano wywróciła oczami.

- Dzięki, Eliot.

- Jesteś straszna tylko na początku.

- Dobrze wiedzieć.

- I nikt cię nie odwiedził w szpitalu? - dociekał dalej, a Ayano westchnęła cierpiętniczo.

- Tylko Kuroko. Nigdy nie byliśmy ze sobą blisko, ale on jako jedyny w całej tej sytuacji sprawdzał co u mnie - powtarzała to po raz kolejny. Z jakiegoś powodu ten fakt nie potrafił utkwić Eliotowi w pamięci.

- Który z nich to Kuroko? - Eliot zmarszczył brwi. W myślach próbował przywołać twarze kolejnych członków Pokolenia Cudów, ale alkohol krążący w żyłach znacznie mu to utrudniał.

- Ten, którego nie pamiętasz.

- Skąd wiesz, że go nie pamiętam?! - oskarżycielsko wycelował w nią palec.

- Większość ludzi go nie zauważa. Jeśli go nie zauważyłeś, pewnie też go nie zapamiętałeś - wyjaśniła ze znudzeniem.

- Dlatego spryskałaś Aomine gazem pieprzowym? - spytał nieoczekiwanie.

Ayano zaczęła mrugać zdezorientowana. 

- Co?

- W twoje urodziny - wyjaśnił. - Spryskałaś go gazem pieprzowym.

- Tak.

- Dlaczego to zrobiłaś?

Ayano zmusiła swój mózg do skupienia uwagi na słowach Eliota. Czy to możliwe, że rozproszyła się na chwilę i zmienili temat, a ona nie zauważyła? Coraz trudniej było jej się skupić... ona najprawdopodobniej też wypiła za dużo.

- Zobaczyłam wielkiego faceta idącego w moją stronę - powiedziała powoli, wsłuchując się w swój głos. Czy brzmiał inaczej niż zwykle? - Po prostu zareagowałam. Nie wiedziałam, że to on.

- Czyli to całkowity przypadek, że padło na twojego byłego? - zaśmiał się Eliot.

- Dokładnie tak.

Ayano zamrugała.

Przez okna do salonu wlewało się poranne światło. Siedziała oparta o Eliota, w rękach trzymała niemal pustą szklankę. 

- No i generalnie jej nie lubię. To znaczy nie w ten sposób - mówił bełkotliwie mężczyzna. - Dobra z niej przyjaciółka, ale nic więcej. Pocałowała mnie, więc ja też ją pocałowałem. A potem...

- Stop! - stwierdziła gwałtownie Ayano. 

Eliot spojrzał na nią z zaskoczeniem. Ayano nie była w stanie stwierdzić jak długo mówił, ale zdecydowanie nie planował kończyć historii w tym momencie.

Shima || Kuroko no Basket FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz