Rozdział 18

8.7K 423 15
                                    

Aiden

- Która to już? - pyta Christopher.

- Siódma - wzdycham bezradnie. - Nadal nie mamy nic, żeby go dorwać a naciskają na nas z każdej strony.

Od kilku tygodni ktoś porywa kobiety należące do famiglii na terenie całej Sycylii. Po kilkunastu godzinach jej zwłoki zostają podrzucone pod bramę z wytatuowanym na brzuchu znaku nieskończoności. Tylko tyle wiemy i nic więcej nie możemy wynaleźć. Jakby ktoś wiedział o każdym naszym ruchu i robił wszystko żebyśmy utknęli w martwym punkcie.

Na początku to był tylko nasz teren, ale kiedy zaczęło się to rozprzestrzeniać Christopher został poddany naciskom innych prowincji. W tej chwili byliśmy o krok od rozłamu pomiędzy rodzinami.

- Najgorszy jest Salvatore Wenezia. Nalega na to, żeby coś zrobić. Jak tak dalej pójdzie dojdzie do podziału i do wojny. - frustracja narasta z każdym jego słowem.

- Więc co dalej. Jakie kroki mamy podjąć? - pytam, bo nie ważne co byśmy robili nasze ślady prowadzą donikąd.

- Jedyne wyjście w Venturim.

- Chcesz mu zaufać? - mówię zdziwiony, że w ogóle o tym myślał.

- Zna kogoś kto jest odpowiedni do takich spraw. Podobno dobrze się znają a facet jest znany w całych Stanach z profilowania psychopatów. Mają się pojawić wieczorem i się z nami spotkać.

- Ty decydujesz - rozkładam ręce.

Sam nigdy nie zaufałbym Venturiemu, bo za bardzo nasz ojciec jest z nim skłócony. Nie wiadomo o co dokładnie chodziło, ale to miało związek z naszą matką. Podobno Venturi był z nią zaręczony, ale ojciec sprzątnął mu ją sprzed nosa. Od tej pory nienawidzą się i na każdym spotkaniu dochodzi między nimi do spięć.

Nic więc dziwnego, kiedy Simon przyprowadził do domu jego córkę i powiedział, że się pobierają. Nie mówiąc nic ojciec wstał od stołu i zakazał jej pojawiać się w naszym domu. Potem poprosił mnie o coś czego żałowałem w każdej chwili. Dziewczyna wyjechała a Simon załamał się jej zdradą. Gdyby tylko wiedział jaka jest prawda znienawidziłby mnie i ojca.

- Cześć - mówię nad wyraz entuzjastycznie, kiedy widzę na wyświetlaczu jej imię. Rzadko kiedy dzwoni sama z siebie więc to może oznaczać tylko jedno. Seks przez telefon, zwłaszcza że odkąd wprowadziła się do domu rodziców nie mieliśmy się, gdzie spotkać.

- Jak bardzo ci na niej zależy? - głos w telefonie nie należy do kobiety, która zawładnęła moim życiem.

- Kim jesteś? - widzę, jak Christopher staje obok mnie przysłuchując się rozmowie. Każdy w gabinecie skupia wzrok na mnie.

- Kimś kto sprawi, że będziesz cierpiał - szelest w słuchawce i kroki. - Przywitaj się kotku.

- Aiden - słysząc jej przestraszony głos ziemia usuwa mi się spod nóg.

- Tylko ją tknij a cię zabiję. Będziesz umierał w męczarniach aż zakończę twoje nędzne życie - wrzeszczę do słuchawki.

- Uważaj na słowa. Ale jak chcesz tego słuchać proszę cię bardzo. - rechoczę. Słyszę dźwięk odkładanego telefonu. Dłoń trzęsie mi się tak bardzo, że o mało co urządzenie nie wypada mi z dłoni.

Christopher wyciąga go z niej i przełącza na głośnik słuchając co dzieje się po drugiej stronie. Żołnierze zajęci swoją pracą teraz ją odkładają i słuchają. Nie z ciekawości a po to, żeby wychwycić jakiś szelest, dźwięk czy jakikolwiek znak, który pozwoli nam na poznanie miejsca, gdzie się ukrywa.

- Ona była najbardziej narwana z nich wszystkich. - ciągnie mężczyzna pod drugiej stronie. - Te poprzednie nawet nie starały się walczyć, ale ona cały czas daje mi popalić. Co dziwniejsze nawet się mnie nie bała. - dźwięk maszynki zagłusza jego słowa.

#3.Bracia Torrino. AidenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz