Rozdział 30

8.9K 461 17
                                    

Kira

Od dwóch dni przebywałam w domu rodziców. Godzinami leżałam na łóżku rozmyślając o tym co usłyszałam od taty w szpitalu. Kiedy Karian powiedział mi, że tata o nas wie myślałam, że jakoś mu to wytłumaczę. Myślałam, że zrozumie, że to co nas łączy to coś wyjątkowego.

Zrozumiałam swój błąd, kiedy spojrzałam na jego twarz. Ten widoczny zawód i uraza były jak cios prosto w serce. Nie chciałam nikogo zranić a jedynie zaznać trochę szczęścia, które miałam przy Aidenie.

Tata nie chciał nawet tego słuchać choć wiedział, jak to jest. Sam zakochał się w mamie choć była od niego o osiem lat młodsza. Miała chłopaka i pochodziła z niemafijnej rodziny, ale on się nie ugiął i dopiął swego. Kto by rozdzielał tak zakochanych w sobie ludzi.

Nie widział jednak tego, że takie samo uczucie łączy mnie i Aidena. Tata był dumnym człowiekiem i taka zniewaga jest dla niego urazą na jego dumę, ale czasem warto schować ją do kieszeni i przyznać się do błędu. Jego myślenie jest złe, ale mam nadzieję, że w końcu to do niego dotrze.

Tata nie chciał tego słuchać. Oświadczył że wracam do domu a ten nic nie znaczący romans był tylko moją dziecinną zabawą. Pora go zakończyć i przestać żyć marzeniami. Zabolało mnie to tak bardzo, że nie mogłam na niego patrzeć. Unikaliśmy się nawzajem mijając się i wymieniając tylko powitania i pożegnania.

Myślałam, że znam swojego tatę. Jest surowy, ale zawsze mogłam na niego liczyć jednak zranił mnie sądząc, że jestem dziecinna i nic nie wiem o życiu. Wiedziałam aż za dobrze i może przeszedł już czas, żeby zacząć dorosłe życie po swojemu. Tak szybko jak ta myśl się pojawiła w mojej głowie tym szybciej ją z niej wyrzuciłam. Nie potrafiłabym zranić go tak jak on mnie, ale nie mogłam znaleźć innego wyjścia. Obawiałam się, że będę musiała wybrać między swoim rodzicem a ukochanym.

- Kochanie – w pokoju pojawiła się zmartwiona mama. – Proszę cię zjedz coś.

Martwiła się, odkąd tylko wróciłam do domu. Mało co jadałam, bo po prostu zbyt przejmowałam się tym jak to wszystko naprawiać.

Do tego mężczyzny i wspomnień z nim związanych nie chciałam wracać, ale i tak nocami budziłam się zlana potem i krzycząc. Nie ważne jak bardzo chciałabym o tym zapomnieć to i tak już zawsze pozostanie po nim ślad.

W moim przypadku jest to tatuaż, który mam na brzuchu tuż pod linią żeber. Momentami miałam ochotę zetrzeć go ze skóry, ale chciałam być ponad to i pokazać, że mnie to nie niszczyło. Byłam silniejsza i miałam zamiar to przezwyciężyć. Nie pozwolę, żeby ktoś zniszczył we mnie wolę walki.

- Zaraz zejdę – posłałam jej uspokajający uśmiech podnosząc się z łóżka.

- Już nakładam – odpowiedziała entuzjastycznie. Chciała dla mnie jak najlepiej i krążyła wokół mnie jak sęp, żeby w każdej chwili mi pomóc. Nie odpuszczała nawet wtedy, kiedy nie chciałam z nią rozmawiać. Po prostu przy mnie była i cierpliwie czekała.

Kiedy wyszła wyciągnęłam z biurka telefon, który przemycił dla mnie Karian. Tata go zabrał, ale w jakiś sposób udało mu się go odzyskać.

Włączyłam go a po chwili zaczęły przychodzić na niego powiadomienia i wiadomości. Najwięcej było oczywiście od niego. Sprawił że łzy zakręciły mi się w oczach, ale je opanowałam. Musiałam być silna nie dla siebie a dla nas.

Zaczęłam czytać wszystkie wiadomości od niego. Czułam że choć się nie widzimy przetrwamy wszystko.


#3.Bracia Torrino. AidenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz