Rozdział 28

8.3K 408 13
                                    

Christopher

Przeglądałem telefon który Simon przywiózł ze sobą czując narastającą wściekłość. Na samą myśl, że za tym wszystkich stoi znana nam wszystkim osoba mam ochotę go rozwalić, ale nie mogę. Nie kiedy reszta rodzin wzięłaby na mnie odwet.

- Zwołaj spotkanie – zwróciłem się do Cassiana.

- Na kiedy?

- Nawet i na wczoraj – warknąłem wściekły.

Nikt nie będzie robił mnie w chuja na moim terenie ani na żadnym innych. Jeśli chciał coś osiągnąć to sprawił tylko tyle że wydał na siebie wyrok śmierci.

Nie po to zostałem capo di tutti capi, żeby teraz wszystko poszło się walić. Miałem swój plan, z którego nie zamierzałem rezygnować. Chciałem, żeby rodziny były zjednoczone i dzieliły się zyskami po równo. Chciałem, żeby wszyscy czerpali korzyści z prowadzonych interesów. Chciałem choć raz być uczciwy w tym pojebanym świecie, ale najwyraźniej komuś było mało.

- Zakończymy to raz na zawsze – tej obietnicy miałem zamiar dotrzymać.

- A dowody? Musimy coś na niego mieć inaczej wszystko pójdzie się jebać.

- Mamy telefon, ale przyda nam się nagranie z przesłuchania tego człowieka.

- Zajmę się tym – powiedział Aiden.

- Nie. Ty jesteś za blisko tej sprawy. Lorenzo to zrobi.

- Się robi – rzucił i wyszedł.

- Mam prawo go przesłuchać – wściekał się.

- Możesz tylko stać z boku. – oświadczyłem głosem nie znoszącym sprzeciwu. – Ciebie poniesie a Lorenzo jest bardziej opanowany niż ty w tej chwili. To nie była prośba – dodałem, kiedy zauważyłem, że chcę coś powiedzieć.

Patrzył na mnie długą chwilę nie spuszczające ze mnie wzroku. Wyczuwałem od niego wściekłość do mnie, ale chciałem dla niego jak najlepiej. Musiał w końcu nauczyć się, że nie wszystko kręci się wokół niego a rodziny. Im szybciej to do niego dotrze tym lepiej.

Byłem sukinsynem odbierając mu możliwość zemsty, ale wiedziałem, że jeśli to zrobię tylko bardziej stoczy się w swój świat. Aiden jest moim bratem i na pierwszym miejscu stawiam jego dobro. Przeszedł w życiu więcej piekła niż my wszyscy razem wzięci i nie chcę, żeby tam wrócił.

- Simon idź z nim – Cassian posłał mu porozumiewawcze spojrzenie.

Odprowadziłem ich wzrokiem do momentu aż zamknęły się za nimi drzwi. Usiadłem na fotelu za biurkiem i skupiłem uwagę na moim starszym bracie. Cokolwiek miał mi do powiedzenia wiedziałem, że będzie to ważne.

- Co chcesz zrobić jak ci nie uwierzą? – zajął miejsce naprzeciwko.

- Wtedy podejmę drastyczne kroki, bo pomaganie im nie będzie miało sensu - wzruszyłem ramionami udając obojętność choć czułem się pokonamy.

- Chyba nie chcesz zrezygnować z pozycji capo di tutti capi – powiedział zaskoczony. – Nikt nigdy tego nie zrobił. Nawet nie wiem, czy można zrezygnować z tej pozycji.

- Wiec będę pierwszy.

- Oni tylko tego chcą.

- To im to dam. Miałem tylko jeden cel. Zjednoczyć całą Sycylię żebyśmy byli silni, ale nie ważne jak bardzo będę się starał oni i tak będą chcieli więcej i więcej. – miałem dość pokazywania im, że moje rządy są lepsze od ciągłej walki. Jeśli właśnie tego chcą to im to dam.

#3.Bracia Torrino. AidenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz