Rozdział 27

8.3K 433 9
                                    

Simon

- Jak to chcesz jechać? – zapytał Cassian.

- Normalnie – odpowiedziałem zabierając broń, z walizki którą przygotował mi jeden z żołnierzy. – To dziewczyna Aidena, czyli należy do rodziny a my dbamy o rodzinę.

- Ale dlaczego akurat ty. Nigdy nie jeździłeś w teren.

- A wtedy? – zapytałem zaczepnie a on wiedział, że mówię o jego żonie.

- To co innego.

- Poradzę sobie. W końcu trzeba ruszyć na przód – wzruszyłem ramionami.

- Kurwa – przeklną mój brat wiedząc, że nie przekona mnie do zmiany zdania. – Tylko wróć cały.

- Nie bój się – przeładowałem broń patrząc na niego poważnie. – To że nie biorę udziału w akcjach nie znaczy to że nie umiem walczyć. Zrób coś dla mnie i zatrzymuj tu Aidena.

- Będzie chciał jechać.

- I wszystko spierdoli. Niech siedzi na dupie i pozwoli sobie pomóc. – bąknąłem.

- Dobra – podniósł ręce w obronnym geście. Coś w jego wzroku mnie zaniepokoiło. Coś dziwnego co osiadło na jego wspomnieniach. – Tylko – powiedział podchodząc do mnie i zatrzymując się o kilka kroków. – Nie daj się zabić młody.

- Ktoś tylko by spróbował – prychnąłem. – Lorenzo ze mną pojedzie.

- Jeszcze lepiej.

- On już jest dorosły – powiedziałem znacząco.

- Pilnujcie się – westchnął i wyszedł zapewne porozmawiać z synem.

Kręcąc głową odwróciłem się do Matti, który patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Odkąd go poznałem kilka razy złapałem go na tym jakby szukał we mnie czegoś czym mógłby mnie złamać.

Kolejna osoba, która myślała, że jestem słaby. Tak – miałem chwilę słabości kilka lat temu i to przez nią, ale miałem swoją nauczkę. Nigdy, ale to nigdy nie zakochuj się w swoim największym wrogu.

Leila była córką wroga mojego ojca. Ten konflikt trwał od lat i upływ lat tego nie zmienił. Nawet nasza przyjaźń od małego która wraz z biegiem czasu zmieniła się w miłość. A potem okazało się, że byłem kolejnym naiwniakiem, który dał się nabrać na jej dobroć. Chciała tylko zniszczyć naszą rodzinę, ale my byliśmy na to za silni. Czasami jednak byłem ciekawy co u niej, ale powstrzymywałem się. To była przeszłość, o której trzeba było zapomnieć.

- Simon?

- Tak? – potrząsnąłem głową skupiając uwagę na Mattii.

- Wszystko ok?

- Tak – zacząłem zbierać broń i przypinać ją do kabur na placach. Czas zapomnieć o tych pierdołach i skupić się na zadaniu.

- Mam coś dla was – wyciągnął w moją stronę niewielkie pudełko.

- Co to jest?

- Słuchawka do ucha prze którą będziemy mieć stały kontakt. Ma wbudowany nadajnik GPS i działa nawet wtedy, kiedy wpadłbyś do wody.

- Twój pomysł? – zapytałem zaciekawiony otwierając pudełko.

- Nie mojej żony – odpowiedział zaskakując mnie.

- Masz żonę?

- Serio nie wiedziałeś? – był zaskoczony.

- A skąd miałbym to wiedzieć.

#3.Bracia Torrino. AidenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz