Aiden
Po raz kolejny Christopher wezwał nas na spotkanie. Coś się działo, bo nigdy wcześniej nie musiałem go odwiedzać tak często.
- Bracie twoje częste telefony robią się podejrzane – usiadłem na jedynym wolnym miejscu. Tuż obok Simona, który raczył się trunkiem. – Nie za wcześnie?
- Zawsze jest odpowiednia pora – odparł pociągając spory łyk.
- Simon odłóż to i choć raz zachowaj się jak przystało – wydarł się na niego Christopher.
Spojrzałem w stronę Cassiana, ale on tak samo jak mój starszy brat minę miał nietęgą.
- Ten chuj – krzyknął zwalając z biurka wszystkie dokumenty. Był jak w amoku. Teraz pokazał, dlaczego nazywali go diabłem. Twarz wykrzywiona w grymasie, usta zaciśnięte a także oczy, które mógłby zabić.
- Uspokój się jakoś to załatwiany – Cassian chciał załagodzić sytuację.
- Co się stało? – zapytał Simon.
- Salvatore Wenezia się stał. Zwołał spotkanie bez mojej wiedzy i podważył moją pozycję Capo di tutti capi.
- Z jakiej przyczyny? - drążyłem.
- Podobno nie możemy zapewnić bezpieczeństwa innym prowincjom, skoro na naszej własnej ktoś zabija bezbronne kobiety.
- Skąd on kurwa o tym wie. Przecież tylko my byliśmy wtedy na tym spotkaniu. No i jeszcze rodzina tej dziewczyny, ale byli w żałobie i nie rozpowiadaliby o tym co się stało. – powiedziałem spokojnie.
W mojej głowie tworzył się plan. Wyciągnąłem telefon i napisałem szybką wiadomość do Luciano. Tylko on miał możliwości, żeby mój pomysł wypalił.
- Jak go dorwę w swoje łapy.
- Na pewno wszystko się wyjaśni. Przecież dziewczyna zginęła w wypadku. Rozmawialiśmy o tym kilka dni temu i nic się do tej pory nie zmieniło – mówiłem spokojnie ciągnąc.
- Jakim kurwa znowu... - zaczął Christopher.
Wiem, że byli zaskoczeni moimi słowami, ale tylko tak mogliśmy przechylić szalę na nasza korzyść. Dopóki nie miałem dowodów nie mogłem nic im powiedzieć.
- Siemka – w drzwiach pojawił się Luciano z małym pudełkiem w ręce.
- Co tu robisz synu? – Cassian patrzył na niego zdziwiony.
- Przecież miałem przyjść na waszą męską rozmowę.
- Co?
- Przecież dzwoniłeś do niego nie pamiętasz. – pokręciłem głową. – Twoja pamięć coś szwankuję.
Pokazałem im na migi, żeby siedzieli w ciszy. Tym samym Luciano mógł chodzić po gabinecie nie wzbudzając niczyich podejrzeń. Plótł coś trzy po trzy bez sensu, ale to dawało mu czas.
Stanął przy półce na książki i pod jedną z nich znalazł to czego tak uparcie chciałem. Mała pluskwa, przez którą ktoś nas podsłuchiwał.
- No dzień dobry – uśmiechnął się pokazując nam znalezisko.
- Dasz radę coś z tym zrobić? - spytałem.
- Już się robi. – wziął ze sobą podsłuch i wyszedł z gabinetu.
- A więc dlatego tak dziwnie mówiłeś. Myślałem, że za dużo wypiłem – Simon spojrzał najpierw na mnie a potem na swój drink. – No witaj maleńka – spojrzał na szklankę jak zakochany szczeniak i wypił całą jej zawartość.
CZYTASZ
#3.Bracia Torrino. Aiden
RomanceKira Sarroni to szalona i wesoła dziewczyna, dla której najważniejsze jest rozwijanie się. Kocha swoje studia i wszystko co się z nimi wiąże. Związek z Aidenem jest dla niej kolejną przygoda w jej życiu. Nie ma zamiaru wiązać się z nim na dłużej jed...