potrzebowałem jej. całej jej.

33 1 0
                                    


Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi ,mama stanęła przede mną i patrzyła się na mnie zabójczym wzrokiem.

Szczerze mówiąc spodziewałam sie czegoś innego, może jakiegoś przytulenia, pytania jak było w szkole czy chociaż cokolwiek.

- Skąd to spóźnienie? - widać że oczekiwała mojej odpowiedzi

- Nie zdążyłam dobiec do góry w ostatniej sekundzie.. przepraszam- wyszeptałam

- Pewnie znowu patrzyłaś na chmury i mówiłaś jakie to masz beznadziejne życie, albo zaś gadałaś z tą Majką. Już nie mam do ciebie sił. Więcej sie nie spóźniaj.

- D-dobrze. -powiedziałam cichym głosem i zamknęłam się w moim pokoju.

Nienawidziłam czasami mojej mamy.
Ode mnie oczekiwała wszystkiego. Dobrych ocen, żadnych uwag, zadawania się z jak to ona nazywa ,,grzecznymi
dziećmi", poukładnego wobec jej zasad życia, nie narzekania, nie płakania i jeszcze uśmiechania się i wspominania jaka jest cudowna. Nie mogłam nawet wychodzić po 18 z domu.
To nie było moje życie. Może od małego uczyła mnie jak być ,,grzeczną dziewczynką" ,ale to nie byłam ja. Może i w domu udawałam taką ,aby nie było problemów ,ale czułam dosłownie co innego. Czułam sie jak na smyczy, którą ona może skracać.
Nienawidziłam tego uczucia. Było okropne
Potrzebowałam ucieczki. A mimo tych wszystkich trudności wiedziałam że uda mi się uciec.
Uciec i wrócić do domu. Do Hogwartu.
Do niego.

Draco pov:

Siedziałem obok ojca przy stole. Bałem sie tu być. Nie chciałem patrzyć jak zabijają kolejną osobe, chociaż miało sprawiać mi to przyjemność.

Patrzyłem jak Voldemort przyprowadza następną osobe na środek stołu.

- Hahah- zaśmiała sie Bellatrix z podnieceniem w głosie- kogo my tu mamy

- Charity Burbage we własnej osobie! - syknął Voldemort-

to ta od mugolznastwa - pomyślałem

Voldemort podszedł z szyderczym uśmiechem na twarzy do nagini

Wiedziałem już co za niedługo będzie sie działo. Nie chciałem tego widzieć.

- Severus.. - Charity wyszeptała z bólem na twarzy. Z jej oka kapła łza

Severus spojrzał w jej oczy z znudzonym wyrazem twarzy

- Nagini.. zabić. - krzyknął Voldemort

Kurwa mać - moje ciało się mocno spieło i potrząsłem się

Voldemort zeskanował wzrokiem każdego. W tym też mnie.
Musiałem udawać silnego i ukrywać to, jak bardzo się boje.

- A teraz uczta!! - warknęła Bellatrix

Po 5 minutach wszyscy mieliśmy potrawy podane na stole. Steki z indykami, wątróbki, grzyby i jakieś francuskie dania. Jak zwykle jedliśmy w ciszy, bez słowa w zimnej atmosferze. Nie chciałem jeść. Nie w takim dziwnym uczuciu, jak teraz. Bałem sie ruszyć, cokolwiek zrobić. A nie powinienem nic czuć. Charity nadal leżała na stole i jeszcze głowe miała skierowaną w moją strone.

Dlaczego bałem sie nawet ruszyć?
Przecież osoby bez serca ,ze stali takie jak ja nie powinny się bać.
Śmierciożercy nie powinni sie bać.

Po uczcie skierowałem sie w strone mojego pokoju. Musiałem odetchnąć.
Zamknąłem się w łazience i dopiero do mnie doszło jak moje zimne serce mocno bije.
Nie wiem ,co się ze mną działo.
Oddychałem coraz szybciej i krócej.
Pochyliłem sie nad umywalką i spojrzałem w lustro.
Kurwa.. *zobaczyłem jak oczy mi się zaszkliły i zacząłem szybciej mrugać, aby żadna z nich nie poleciała*
Potrzebowałem jej teraz tak bardzo.
Tak cholernie bardzo.
Podciągnąłem rękaw do góry i spojrzałem na lewe przedramienie.
Patrzyłem tak przez długą chwile starając się ,aby żadna łza nie poleciała.
Nie mogła polecieć.
Tak cholernie bolał mnie ten widok.
Mroczny znak.
Pokazywał mi jaką zimną, bez uczuć osobą jestem. Jaką okropną, której każdy powinien się bać.
Nienawidziłem go.
Zacząłem rozdrapywać go coraz mocniej i szybciej ale to nic nie dawało.
Nie chciałem go mieć. Nienawidziłem go.
Krew zaczęła kapać po całej ręce i wtedy coś we mnie pękło.
Kucnąłem pod umywalką i schowałem głowe za ręce.
Potrzebowałem jej. Jej dotyku. Jej słów. Jej czułości.
Całej jej.

Melody pov:

W trakcie oglądania serialu Ginny/Georga czułam że coś jest nie tak.
Mimo tego, że serial był zajebisty to czułam jakiś dziwny ucisk w środku.
Może to dom mnie wołał.
Stanęłam przed moją półką z książkami i postanowiłam zabrać się za Flawless. Potrzebowałam czegoś, dzięki czemu troche oderwe się od ciągłych myśli.

Po kilku stronach poczułam wibrowanie w kieszeni. Zamknęłam na chwile książke i sprawdziłam powiadomienia. Weszłam w messengera i odrazu wielki uśmiech powędrował ma moją twarz.

Wiadomość od: Dżul
- KURWA STARA NIE UWIERZYSZ. GIENCIA MI POWIEDZIAŁA ŻE W FERIE BĘDE MOGŁA JECHAĆ DO OŚWIĘCIMIA I NOCOWAC U CIEBIE.

Gdy to przeczytałam to aż pisnęłam i odrazu do niej zadzwoniłam. Odebrała.

Po długiej rozmowie padłam na łóżko z telefonem w ręku i zaczęłam się uśmiechać.
Była dla mnie cholernie ważna. Dawała mi największą motywacje nie tylko do shiftingu ale też do życia. Zawsze dawała mi wykurwiste rady. Poprostu ją kochałam.

Poznałyśmy się można powiedzieć że przypadkiem. W wakacje we włoszech jakaś znajoma mojej babci zapytała sie mnie, czy chcę poznać jej wnuczke i się zgodziłam.
Następnego dnia o ile dobrze pamiętam poznałyśmy się na plaży. Cholernie sie stresowałam jak na sam początek i na początku nie wiedziałam co powiedzieć, ale potem gdy ją poznałam i dowiedziałam sie że też shiftuje to już ją pokochałam.
Dawała mi wykurwisty vibe. Czytałyśmy wattpada, motywowałyśmy sie, wpieprzałyśmy cynamon i wrzucałyśmy go do lodów, siedziałyśmy nocami na trybunach i obgadywałyśmy ludzi, spaliłyśmy żarówke u mnie w domu, oblewała mnie lodowatą wodą bo przypominała mi o nim,tańczyłyśmy, miałyśmy razem odklejki, widziała mnie z makijażem i bez, widziała jak płakałam i się cieszyłam, widziała mnie w każdej możliwej wersji i to zaakceptowała.
Jest wyjątkowa w każdym możliwym znaczeniu tego słowa.
Niestety oddzielały nas kilometry i to dość duże.

Po chwilowej odklejce dałam telefon do ładowania i zaczęłam zmywać makijaż.
Miałam zamiar dzisiaj shiftować ,więc potrzebowałam troche się rozluźnić.

Weszłam pod prysznic i puściłam gorącą wode. Chciałam poczuć to uczucie, które on czuł, jak chciał chwilowo odetchnąć.
Wrząca woda spływała po moim ciele. Pierwsze mnie parzyło. Zaczęłam się spinać, ale po chwili zaczęło mi to sprawiać przyjemność. Cholerną przyjemność.
Poczułam jak wszystkie moje myśli uciekają i spływają wraz z wodą.

Po godzinnym prysznicu przebrałam się w wygodne ciuchy i chwyciłam telefon.
Potrzebowałam motywacji.
Odpaliłam wattpada i zaczęłam czytać kolejny rozdział infinity. Już nie wiem który raz to czytałam, ale zawsze gdy do tego wracałam to czułam się inaczej. Czułam jakbym znalazła swoją ucieczke do domu. Infinity mnie uratowało.
To tam było opisane wszystko, to tam była mowa o nim i także o mnie.
To infinity pozwoliło mi poznać swój prawdziwy dom.
To tam wylałam najwięcej łez smutku i szczęścia, to tam wzruszałam się najbardziej i to tam czułam się najbardziej bezpiecznie.
Dzięki infinity poznałam moją nieskończoność.

Po dwu godzinnym czytaniu wattpada czułam ,jakbym odrodziła się na nowo. Byłam cholernie mocno zmotywowana.
Czułam że mi się uda i że on tam na mnie właśnie teraz czeka.

Przeczytałam swój skrypt do shiftingu i zaczęłam dopisywać kolejne sceny z mojego dr. Potrzebowałam już tam być.

Włożyłam air podsy do uszów, puściłam playliste przypominającą mi o nim i położyłam się w pozycji rozgwiazdy.

On na mnie już czeka.
Moja nieskończoność na mnie czeka.

w nieskończonośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz