jest tu.

17 0 0
                                    


Przyjaciel Miko pov:

- Synu dlaczego moja koszula jest w białej mazi?

Kurwa.. znalazła ją.

- Mamo.. to śmietanka.

Melody pov:

Przychodzi w życiu taki moment, w którym zastanawiasz się czy nie lepiej byłoby odejść. Zostawić i puścić to ,czego chciało się trzymać.

Z jednej strony możesz czegoś pragnąć z całych sił i jednocześnie w sobie czuć przerażającą pustkę ,która boleśnie przeszywa dusze i sprawia że nic poza nią nie ma żadnego znaczenia.

A z drugiej strony jakiś cichy głos w sercu mówi ci abyś walczył i dał z siebie wszystko, bo zasługujesz na szczęście i wtedy robisz wszystko żeby to uratować.

Nieraz trzeba zaakceptować fakt ,że niektóre rzeczy nie powrócą do takich, jakie były kiedyś.

Pozwolić temu czemuś odejść, nawet jeśli tego nie chcemy.

Nie wyobrażałam sobie, że już nigdy nie usłysze naszego wspólnego śmiechu i płaczu. I że nie przeżyje po raz kolejny tych wyjątkowych chwil.

Odebrali mi go.

Odebrali mi Mikołaja.

Na zawsze.

Gdy myślałam o tym serce ściskało się z bólu i jedynie co pozostawiało po sobie to zimną pustke.

Był dla mnie ogromnym wsparciem.

Mieszkał w tym samym mieście i zawsze, gdy nie udało mi się shiftować do domu i miałam przez to zjebany humor to mimo tego, że nie wiedział o tym nic to dostrzegałam w nim to, że chce pomóc.

Dzięki niemu ,dżulce, i innym laskom czułam ,że mam po co tu być.
Że jest jakikolwiek sens aby żyć w tym świecie.

I że istnieje jakaś cząstka ,gdzie moge być w pełni szczęśliwa.

Teraz mi tą cząstke odebrano.

                               .    .    .

Od wczoraj nie miałam siły na nic,
po za patrzeniem w sufit już nic nie pamiętam.

Nie dawałam rady nic robić. Proste czynności jakie wykonywałam na codzień stały się dla mnie ogromnym wyzwaniem.
Jedynie co robiłam to wpatrywałam się w zdjęcia Draco poklejone na suficie i cicho szlochałam.

Bolało.

Myśląc o wczoraj z każdym kolejnym wdechem moje ciało się zaciskało i jedynie co dało się z niego wydobić to łzy.

Uderzyła mnie.

Straciłam Mikołaja.

Jak bumerang zaczęły powracać do mnie wspomnienia z Mikołajem.
Te napiękniejsze i najcudowniejsze.

To już nigdy nie powróci.

Nie masz już po co tu być.

Wracaj do domu.

Potrzebujesz tego.

I on cię potrzebuje.
 
Chciałam tak bardzo już tam być.
Opuścić ten świat ,otworzyć oczy i poczuć się jak w domu.
Potrzebowałam motywacji.
A jak tu zdobyć motywacje skoro nie miałam siły wstać i cokolwiek zrobić.

Po chwili usłyszałam kroki dochodzące do mojego pokoju.

Bałam się ale moje ciało było zbyt zmęczone aby walczyć.

w nieskończonośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz