~Mike
Odkąd wyszedłem z siostrą z posiadłości Byers'ów i Hopper'ów, nie zamieniłem ani jednego słowa z nią. Nie dlatego że byłem zawiedziony czy coś po prostu byłem bardzo zaskoczony, w ogóle nie spodziewałem się, że zostanę wujkiem w wieku piętnastu lat. Trochę mi żal Nancy i Jonathan'a bo na pewno moi rodzice zareagują jeszcze gorzej. W sumie cieszę się ze tak wyszło, zawsze byłem dobrym straszym bratem dlatego wujkiem też będę dobrym. Całą drogę do domu opierałem się głową o szybę samochodu brunetki, całe te z dziesięć minut przesiedzieliśmy w ciszy, której żadne z nas nie chciało przerwać. Nie dziwiłem się jej że nie miała ochoty ze mną rozmawiać, to bardzo trudne bo pewnie myśli że nikt ich nie będzie wspierał, chociaż się myli, Joyce i Hopper będą ich wspierać to była tylko reakcja z zaskoczenia pod wpływem emocji, nie są tacy będą wspaniałymi dziadkami, no przynajmniej Joyce.
Gdy wjechaliśmy na nasz podjazd praktycznie od razu wysiadłem co też zrobiła dziewczyna, jest już późno a ją czeka jeszcze rozmowa z rodzicami, więc postanowiłem zapytać ją czy pójść z nią porozmawiać.
- hej, Nancy mam iść z tobą do rodziców czy wolisz sama? - odezwałem się - szczerze chyba wolałabym, żebyś ze mną poszedł nie chce mówić im tego sama - odpowiedziała, w odpowiedzi uśmiechnąłem sie do niej
Gdy weszliśmy do kuchni zdjęliśmy buty i udaliśmy się do kuchni, ponieważ była tam mama - hej mamo - powiedziałem przekraczając próg kuchni, razem z siostrą - cześć, coś się stało? macie takie mierne buźki - zapytała odwracając się do nas
- jest tata? - zapytała brunetka - nie, a co? - zapytała z troską w głosie -bo... Bo - załamany głos mojej siostry, sprawił że mi też chciało się, dlatego podszedłem do niej i objąłem ją ramieniem. Może tego nie widać, ale jestem strasznie wrażliwym człowiekiem - mamo ja i Jonathan będziemy mieć dziecko - powiedziała cicho przytulając się do mnie
- to... Bardzo mnie to zaskoczyło - zrobiła przerwę - ale to nie znaczy że cię nie będziemy was wspierać, razem z tatą - powiedziała ze spokojem w głosie i podeszła przytulić dziewczynę do siebie
- to ja już pójdę żeby nie przeszkadzać, dobranoc - powiedziałem i zacząłem od chodzić do swojego pokoju - dobranoc Michael - powiedziała mi moja mama
Kiedy wszedłem do pokoju, rzuciłem się na łóżko, po dzisiejszym dniu nie miałem siły się iść wykąpać. Chciałem tylko spać dlatego zakopałem się kołdrze, i zamknąłem oczy, lecz sen nie był mi dany, ponieważ za każdym razem gdy zamykałem oczy widziałeś siebie i Will'a wtedy w jeziorze, było tak blisko i znów pocałowałbym jego usta, ale nie Lucas musiał wszystko zepsuć, po co w ogóle on tam przychodzi? Mógłby sobie akurat dzisiaj odpuścić i jeszcze jedno pytanie... Czy on tego chciał?niby nie odsunął się ale może nie odsunął się bo nie wiedział co zrobić? Nie wiem... Po trzydziestu minutach bicia się z własnym mózgiem żeby przestał odtwarzać tą scene, wreszcie zasnąłem, stety lub niestety mój sen również był z udziałem Will'a....
(Przysięgam to nie to o czym myślicie zboczuchy)
***
Było koło ósmej rano, normalnie bym jeszcze spał ale małe rączki dotykające mojej twarzy mi na to nie pozwoliły, no tak dzisiaj trzeci kwietnia muszę pilnować Holly. Otworzyłem lekko oczy i zobaczyłem naburmuszoną mine małej dziewczynki.
- Mike, jestem głodna chce tostyyyy - powiedziała przeciągając ostatnie słowa - już wstaję - powiedziałem, powoli zacząłem wstawać z mojego łóżka, blondynka złapała mnie za rękę i zaciągnęła do kuchni, gdzie muszę zrobić jej tosty
Gdy weszliśmy do pomieszczenia dziewczynka usiadła na krześle i czekala na swoje jedzenie, za to ja wyciągnąłem potrzebne składniki do zrobienia tostów. Po jakiś dziesięciu minutach grzanki były gotowe. Siostra zaczeła jeść, a ja usiadłem o bok niej zadając jej pytanie
CZYTASZ
Why I fall in love with my best friend?|Byler|
FanfictionZakochać się w najlepszym przyjacielu nie zbyt fajna sytuacja co nie? Właśnie a ja jej doświadczyłem i czuję się strasznie. Z jednej strony chciałbym mu powiedzieć bo to już zżera mnie od środka, a z drugiej strony jak mu powiem zniszczę naszą wielo...