Weszłam w głąb łazienki i za każdym kolejnym krokiem, coraz bardziej brakowało mi powietrza w płucach. Byłam niemalże pewna, że Nathan nie zaskoczy mnie już niczym, a jednak.
Wanna wypełniona była pianą, a na jej brzegach paliły się czerwone świeczki. Droga wysypana była czerwonymi płatkami róż, a na umywalce stało wino i dwa kieliszki. Odwróciłam się w stronę mojego męża.
— Dokładnie dzisiaj mija rocznica naszego małżeństwa — powiedział, patrząc mi prosto w oczy. — Zaczekaj tutaj.
Skinęłam głową i byłam w wielkim szoku, że pamiętał o tej dacie. Nathan nigdy nie miał głowy do dat i wszelkich planów. Większość rzeczy robił raczej spontanicznie, albo to ja je załatwiałam.
Mężczyzna wrócił po chwili do łazienki, a w jednej dłoni trzymał bukiet białych gipsówek, natomiast jego druga dłoń zawinięta była wokół białej prezentowej torebeczki.
— A to prezent dla ciebie.
Odebrałam od mężczyzny bukiet i zaciągnęłam się zapachem. Odłożyłam kwiaty do wazonu, stojącego przy umywalce i otworzyłam torebkę. Pierwsze rzuciło mi się w oczy białe pudełeczko. Otworzyłam je, a w środku była para kolczyków w kształcie znaku nieskończoności.
Uśmiechnęłam się pod nosem i sięgnęłam po kolejną rzecz. Drugim prezentem okazało się moje kolejne małe marzenie, na które chciałam sama zapracować.
Bilet na koncert Imagine Dragons.
Wpadłam w objęcia bruneta, a po chwili przylgnęłam do jego ust. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego faceta niż Nathan Wilson. Bo Nathan Wilson był więcej niż spełnieniem marzeń.
Dłonie mężczyzny powędrowały na moją talię i jeszcze bardziej zmniejszyły dzielący nas dystans.
— Dziękuję.
Brunet pocałował mnie w czubek głowy i uśmiechnął się pod nosem. To wszystko było takie idealne. Zbyt idealne, by trwało wiecznie.
Odsunęłam się od mojego męża i odniosłam rzeczy do sypialni. Wróciłam do łazienki, w której miałam się odprężyć. Zdjęłam z siebie ubrania i jedną nogą stanęłam we wannie. Widok, który rozciągał się za oknem tylko upiększał ten wieczór.
W tafli oceanu odbijały się ostatnie promienie słońca, a w odbiciu wody widoczne były klimatyczne żarówki, które wisiały na całej długości daszku domku.
Nathan zdjął swoje szorty i koszulkę, a po chwili wszedł do wanny tuż naprzeciwko mnie, sięgając po drodze kieliszki i wino. Upięłam włosy w wysokiego koka, by ich nie zamoczyć i ułożyłam się wygodnie w gorącej wodzie.
Wpatrywałam się w widoki za oknem i po prostu cieszyłam chwilą. Bo takie momenty jak te nie powtarzają się często.
— Chciałbyś mieć dzieci? — Spytałam, upijając łyk wina.
Spojrzałam na bruneta, który delikatnie się spiął. Nie chciałam psuć tego momentu.
— Może kiedyś. Na razie chciałbym się skupić na pracy.
Przełknęłam ciężko ślinę i skinęłam głową.
Tak naprawdę z Nathanem nie mieliśmy nigdy czasu porozmawiać o tak istotnych kwestiach. To co zrodziło się między nami, po prostu się stało, a my nie rozmyślaliśmy nad czymkolwiek. Skupiliśmy się na sobie, nie zwracając uwagi na przyszłość.
— Wtedy — odchrząknęłam. — W mieszkaniu mojej mamy, gdy powiedziała, że jestem w ciąży. Wydawałeś się taki niemrawy.
Uniosłam wzrok by spojrzeć na mężczyznę. Przeczesał dłonią swoje ciemne włosy, delikatnie je zwilżając. Po chwili odchrząknął i wbił spojrzenie w widok za oknem.
CZYTASZ
The Legal #2
Romancedruga część serii „law and business" Jak to jest rządzić piekłem? Tak jakbym stała nad przepaścią i wierzyła, że nie zginę. #2 - romance - 29.03.2023 © Flouriisx