Opowiadanie v6

867 20 1
                                    

Wow,widoki mnie zdziwiły. Wiedziałam,że Miami są piękne,ale,że aż tak?! Zachwycałam się widokiem,gdy Will pomagał mi wychodzić z samolotu,byłam zagapiona na słońce,odbijająca się w morzu,a nad nim palmy. Nagle Dylan wyrwał mnie z transu i chyba powtarzał coś do mnie wiele razy.
-Hailie!-krzyknął.
-Co?-wyrwałam się z transu.
-Gówno,wołam cię 20 raz-powiedział poirytowany.
-Chodź zobaczyć Naszą chatkę-dodał,tym razem miło.
-Oki-powiedziałam i poszłam za nim.
Szliśmy dobre 20 minut,ale wreszcie po tym czasie,ujrzałam,piękną,białą chatkę. Była śliczna,a wokół niej były różne dzikie rośliny,palmy,zwierzęta typu: jaszczurka,małpka. Oczy wyszły mi z orbit,a buzie otworzyłam. Tu było pięknie!
-Widzę,że Ci się podoba,królewno-zaśmiał się Cam.
-Ba-bardzo-odpowiedział,wciąż w szoku.
- Dobra,chodźcie do domu,zaraz Wam pokarzę,kto ma,jaki pokój-rzekł Cam.
-Tato,ja tu jeszcze z 3 minutki zostanę-powiedziałam.
Tata kiwnął głową,na wznak,że rozumie,a ja obeszłam cały dom. Był idealny. Zauwarzyłam,że z jednego pokoju widać centralnie morze i palmy,więc dosłownie zaczęłam się modlić,aby przydzielono mi ten pokój.
*dom*

Chwilę później,weszłam do domu,gdzie oczywiście bliźniaki się nawalali

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chwilę później,weszłam do domu,gdzie oczywiście bliźniaki się nawalali.
Z początku nie wiedziałam o co,ale wystarczyła chwilą,żeby zrozumieć,że to o ostatnie ciastko.
Ja wraz z Dylanem siedzieliśmy na kanapie i się z nich śmialiśmy.
Nagle do pokoju wszedł Cam.
- Tony i Shane!- krzyknął tata.
On nigdy na mnie nie krzyknął,ale bałam się jak krzyczy,był wtedy groźny.
-Co wy kurwa robicie,przestańcie- powiedział trochę łagodniej.
- Ale on mi zabrał ciastko-zaczął bronić się Shane.
-Gówno prawda,ogarnij swoją tłustą dupę-odparł.
-Ty jakiś jebnięty jesteś,że nie wiesz co się stało 5 minut temu-mówił Shane.
-Japierdole,zjeb,poprostu zjeb-powiedział Tony.
Z Dylanem mieliśmy darmowy kabaret,skręcaliśmy się ze śmiechu na podłodzę,ale ojcu nie było do śmiechu. Miał kamienną twarz, na ktorej widniała irytacja.
-Czy wy możecie się uspokoić,chuj mnie obchodzi kto zaczął,obchodzi mnie kto zakończy-powiedział Cam.
-Sory-powiedział lekko słyszalnie Shane,bo wiadomo,że nie chciał tego mówić,ale zrobił tak,aby uniknąć szlabanu.
-No i proszę,Tony,masz szlaban-powiedział Cam.
Tony'ego średnio to przejęło,dopóki nię usłyszał Cama.
-Masz zablokowane konto na 2 tygodnie-dodał.
My z Dylanem szeroko się uśmiechaliśmy do Tony'ego,natomiast Shane nie ryzykował,by też nie mieć szlabanu.Było słychać z pod nosa Tony'ego ciche „kurwa".
-Dobra,koniec tego kabaretu,chodźcie przedzielimy Wam pokoje-powiedział Cam i zaczął się wspinać po schodach.
Na początku,Cam pokazał Nam śliczną,ogromną łazienkę,która miała wannę i prysznic,telewizor,widok na Miami,wielkie lustro i była poprostu piękna.
*łazienka*

*łazienka*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
🤍Rodzina Monet💙Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz