Opowiadanie v7

812 17 8
                                    

Gdy leżałam na łóżku,po rozpakowaniu się,ktoś zapukał. Nie wiedziałam czy to któryś z braci,czy Cam,ale krzyknęłam.
-Co tam?-spytałam,krzycząc do drzwi.
- Hailie mogę wejść?-spytał przez drzwi. To był Tony. Dziwne..
-Jasne- odpowiedziałam miło,a drzwi do mojego pokoju sie otworzyły.
-Słuchaj mała,idziemy z Shane'em i Dylanem do miasta,na jakieś atrakcje i różne inne iii no-skończył swój monolog Tony.
-Iii mnie chcecie zabrać ze sobą?-spytałam z chytrym uśmieszkiem
-No tak jakby..dobra Hailie,bądź o 19:00 na dole.- powiedział,uśmiechając się.
-Tylko bez żadnych krótkich sukienek!-dodał Tony i się zaśmiał,ale zaraz zpoważniał,zebym zrozumiała,że mówi poważnie.
- Okeej,to idę się ogarniać-powiedziałam,a moje drzwi się zamknęły.
Powoli szlam do biurka,aby wziąć słuchawki,ale po drodze odruchowo spojrzałam na zegarek i zdałam sobie sprawę,że mam tylko 1 godzinę.
Sięgnęłam po ręcznik i weszłam pod prysznic. Włączyłam muzykę,na tyle głośno,że dobrze słyszałam,pomimo,że woda się lała. Bałam się,że chłopaki będą coś chcieli,a ja ich nie będę słyszeć,ale na szczęście tak się nie stało.
Po 10
minutach,wyszłam z pod prysznica i przełączyłam muzykę na słuchawki.
Następnie byłam tylko w szlafroku i robiłam skincare i pielęgnacje włosów.
Gdy włosy były wysuszone,związałam je w luźny warkocz i zaczęłam szukać outfitu. Chciałam ubrać się luźno,lecz ładnie. Pamiętałam,żeby czasem nie ubierać krótkich sukienek.
Po 15 minutach,szukania mojego outfitu,znalazłam idealny.
*powiedzmy,że tak Hailie wyglądala*

Następnie,podeszłam do toaletki i zrobilam dwa warkocze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Następnie,podeszłam do toaletki i zrobilam dwa warkocze. Potem dałam na twarz jakiś błyszczyk,maskarę i trochę różu.
Bardzo mi się podobał efekt finalny. Sięgnęłam po torbę,do której wrzuciłam telefon,słuchawki,paralizator i plik banknotów.
Tak,noszę paralizator,bo narazie chłopaki pistoletu mi nie pozwalają. No cóż. Schodząc na dół,słyszałam jakiś głos,to był Shane.
- Wow,Hailie,zajebiscie wyglądasz-
powiedział Shane.
Zarumieniłam się,odwróciłam się do niego i też wyglądał pięknie.
*ubranie Shane'a*

-Dziękuję,ty też- odpowiedziałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Dziękuję,ty też- odpowiedziałam.

Chwilę pozniej zjawili się Will,Vince i Cam. Vince mnie zmierzył wzrokiem,a tata i Will mnie skomplementowali.
Zaraz przyszedł Tony z Dylanem. Powiedzieli coś w stylu,czy ta bluzka nie jest za krótka,ale.. o dziwo powiedzieli mi,że wyglądam „spoko",co od nich jest ogromnym komlementem. Pożegnaliśmy się z ojcem i Will'em,bo Vince już gdzieś zwiął.
Szliśmy do wypożyczonego auta,było cicho,ale nagle Dylan się odezwał,otwierając auto.
-E,dziewczynko-zaczął Dylan.
-He?- spytałam zgubiona.
-Muszę Ci przypominać,że ze-mówił,lecz mu przerwałam.
-Nie! Pamiętam-wtrąciłam,z ogromnym uśmiechem,który oczywiście miał wyglądać na udawany.
Pewnie chodziło mu o zero chłopców,papierosów,alkoholu i, że nie odchodzę od nich.
Wsiedliśmy do auta i jechaliśmy,rozmawiając na różne tematy. Po 40 minutach bylismy pod restauracją. Wyglądała na drogą,ale już się przezwyczailam,że dla Monetów,to normalka.
Zasiedliśmy do stołu,który najwyraźniej został zarezerwowany.
Rozmawialiśmy z chłopakami,co robimy następnie,do momentu,jak przyszedł kelner.
Ja zamówiłam pizzę,na współkę z Tonym, Dylan zamówił jakieś owoce morza,a Shane ogromnego burgera. Co do napoi,kazdy z braci wziął coś procentowego,bo z powrotem miał po nas przyjechac Cam.
Ja nie chciałam powtarzać sytuacji z Wysp Kanaryjskich,z zeszłego roku,więc zamówiłam colę.
Po 10 minutach,kelner przyniósł picie,podziękowaliśmy i zaczęliśmy pić.
Chłopaki zbledli i zaczęli się podtrzymywać stołów,jakby mieli zaraz spaść do dołu. Przeraziłam się.
-Ej,chłopaki,co z Wami?!-spytałam przerażona.
-Dziewczynko,dzwon do Cam'a,nikomu nie odpowiadaj,włącz lokalizacje,na wszelki wypadek-powiedział ledwo slyszalnie Dylan.
-Ale..-tu głos mi się załamał.
Zrozumiałam,że ktos ich otruł i najprawdopodobnie był to ten walony kelner. Oczywiście nie zostawiłam chłopców,jak prosił Dylan.
Nagle usłyszałam huk i zobaczyłam,że Dylan leży na podłodze. Byłam niemal pewna,że został postrzelony,ale nie było krwi. Zatruł się.
Podbiegłam do Dylana,by mu pomoc,ale znowu usłyszałam huk i to większy. Teraz też leżeli bliźniacy. Zaczęłam jęczeć i płakać z bezradności.
Bylismy w strefie VIP, więc bylismy sami w pomieszczeniu,jedynie z przydzielonym kelnerem.
Upewnilam się,czy chłopcy oddychają. Poszłam do kelnera. Miałam telefon schowany głęboko w kieszeni i miałam włączony dyktafon.
-Czego Perełka Monet chce?- spytał facet,prychając mi w twarz.
Złość mnie ogromnie ogarnęła.
-Człowieku,ty jestes zdrowy?!-zaczelam krzyczeć i miałam mu mowic co złe zrobił,ale nagle wyjął broń i mnie zamurowało. Paralizator raczej by mnie nie uratował.
-Teraz idziesz grzecznie za mną albo kulka Ci przedziurawi tą głupią głowkę-powiedział nieznajomy facet.
Pod wpływem nerwow,zrobilam coś głupiego. Udzerzyłam go kolanem w krocze,więc ten się wkurzył i szarpnął mną,dociskając do ściany.
-Słuchaj,gówniaro,albo będziesz cicho i będziesz posłuszna swojemu panu-wycisnął przez zęby. O nie. Tak się nie bawimy. Jego ostatnie słowa „posłuszna swojemu panu" mnie ogromnie zdenerwowały. Co za brak jakiekogolwiek gownianego szacunku. Dobra Hailie,spokojniej dasz radę-pomyślałam i byłam gotowa go uderzyć,ale dodał szybko
-Albo ty i Twoi bracia zginiecie-po powiedzeniu tego szarpnął mnie za rękę i grzecznie za nim poszłam.
Ból w moim sercu,gdy odchodziłam,patarząc na moich braci,którzy są czymś odurzeni,było nie do opisania.
Facet wrzucił mnie do jakiegoś starego badziewia i ruszył w stronę plaży.
Plaży? On chce mnie utopić, czy co?
Ujrzałam zaraz jakiś klub,który wyglądał jak ten z Pensylwanii,wtedy po sytuacji z Ryderem. Bardzo się przestraszyłam i spojrzałam na niego,czy czasem nie jest Ryderem. Nie był. Zkręcilismy w uliczkę klubu,a po 2 minutach,staliśmy przed klubem.
Przypomniało mi się,że mam telefon. Włączyłam lokalizacje i chciałam napisac do Vince'a,ale facet się zaczął odwracać,więc szybko włożyłam telefon do kieszeni. Na szczęście go nie zauważył i powiedział
-Idziemy do klubu się pobawić.
Przeraziłam się. Co jak mnie odurzy,albo wysle zdjecie Vincowi,ze uciekłam chłopcom?!
Weszliśmy do klubu. Strasznie śmierdziało.
Ktoś wymiotował,ktos lał wódkę,a ktoś się całował. Nie zostaliśmy na parkiecie,tylko zaciągnął mnie do osobnego pokoju. O nie. BLAGAM TYLKO NIE TO! Chłopak mnie rzucił na łóżko i zaczął się rozbierac.
-To co,zaczynamy zabawę- powiedział wrednie.
Milczałam.
Nie chce opisywać co tam robilismy. Krzyczałam,błagałam,płakałam,na nic
Po 15 minutach skończyłam to piekło,wszystko mnie bolało,on posłał mi wredne spojrzenie i wyszedł. Ubrałam się w ubrania i zaczęłam płakać z bezsilności. Nagle usłyszałam pistolet,dźwięk strzału.
Zastrzelą mnie- szepnąłem do siebie.
Nagle ktoś otworzył drzwi,a bardziej wjechał z buta,a ja się schowała w kolana.
-Hailie..-wydukał czyiś głos.
ZARAZ,PRZECIEŻ TO DYLAN! Jak ja się cieszyłam.
-Dylan! Dziękuję- krzyknęłam.
-Japierodle,dziewczynko, chodz tu do mnie- powiedział Dylan,z troską w głosie.
Podeszłam do niego,a on rozłożył ręce i przytulił mnie tak mocno,że prawie się udusiłam. Ze względu na Nasze wzrosty dałam radę objąć jedynie jego biodra.
-Hailie..przepraszamy- wydusił z siebie Dylan.
Za co on przeprasza?! Cholera jasna,jeszcze będą się obwiniać.
-Dylan,coś ty,to nie Wasza wina,kocham Was bardzo,bardzo,bardzo- no i się rozryczalam.
Dylan mnie wziął na plecy i zaniósł do auta. Idąc widziałam tego krwawiącego zboka. Gdy spojrzałam na niego,wspomnienia powróciły,ale Dylan to zauważył i powiedział
-Już jesteś z Nami,dziewczynko.
Wyszliśmy,a na dworze stali Vince,Will,bliźniaki i Cam.
Wiedziałam,że w domu bedzie mnie czekać rozmowa,na temat co sie działo,a ja będę zmuszona wracać do tego pamięcią..

I jak? Podoba się?
To był jeden z dłuższych rozdziałów,aczkolwiek mam nadzieje ze sie podobała

opinia na temat tego opowiadania⬇️⬇️

🤍Rodzina Monet💙Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz