– Jak to zniknęli? – zapytał Luca czując jak dziewczyna chwyta go mocno za rękę.
Musiał się kontrolować, żeby nie przerwać tego dotyku i nie pokazać w jakiś sposób, jak bardzo nie podobała mu się jej uwaga.
– Nie ma ich, a mieszkanie nie wygląda najlepiej – odpowiedział Egan, nerwowo zerkając na korytarz. – Armen próbuje ustalić coś więcej.
– Porwali ich? – zapytała Manisha.
Egan zrobił gest irytacji mówiący: „nie wiem!", a chwilę potem do środka wszedł Armen i zmierzył ich chłodnym spojrzeniem. Luca stracił na chwilę panowanie
i wyswobodził dłoń z uścisku dziewczyny, która tylko zmarszczyła na to brwi.– Kończymy to przedstawienie. Jeśli znaleźli Onorę i Maximusa to to nie jest dla ciebie bezpieczne miejsce. Danny już o wszystkim wie albo Alexis właśnie go wtajemnicza, więc nie ma na co czekać – uznał Armen wskazując na drzwi.
Luca potaknął i zrobił krok w jego stronę, kiedy poczuł jak Manisha łapie go za ramię i wbija paznokcie w jego skórę.
– Idę z tobą.
– Nie. Nie idziesz – zirytował się Armen.
– Będzie lepiej jeśli nie pójdziemy wszyscy razem – próbował racjonalizować Egan. – Ja z nią zostanę i zabiorę ją do podziemia.
– Nie – wtrąciła się ponownie, uwieszając bardziej na ramieniu Luci, który z chwili na chwilę czuł narastające w pokoju napięcie. – Kiedy ostatni raz nie poszłam z Roninem to zniknął. Nie mam zamiaru...
– Posłuchaj... – próbował jej przerwać Luca, ale sam nie wiedział co powiedzieć.
– Nie! Nie będę przechodzić przez to drugi raz – odparła ze złością. – Armen jak zwykle uważa, że wie wszystko najlepiej i gra dyktatora. Jeśli nie chce, żebym też poszła, to pójdziemy razem w trójkę z Eganem do podziemia.
– Manisho – westchnął Egan. – Nikt o nim nie wie oprócz kilku wtajemniczonych, nie może iść i...
– Ustaliłeś jak z nią jest? – zapytał nagle Armen beznamiętnie, ale z widocznym napięciem.
Wszyscy zamilkli, a Egan prychnął i wyrzucił ręce do góry. Luca mrugnął
z niedowierzaniem, że Armen zadał to pytanie, a Manisha puściła go i cofnęła się ze zdezorientowaniem.– Jak co z nią jest? – zapytała, a Luca odniósł wrażenie, że choć dzieliło ich już trochę przestrzeni to mógł poczuć jak jej serce wali ze strachem.
– Luca – odezwał się Armen przywołując do siebie jego spojrzenie.
Nie taki był plan. Nie mieli robić tego przy niej. W ogóle nie mieli dopuścić do tego, żeby dowiedziała się kim naprawdę był. I Luca nie rozumiał dlaczego Armen postanowił olać to wszystko co zaplanowali. Jednak kiedy na niego spojrzał, kiedy naprawdę się mu przyjrzał to widział, że on sam nie był przygotowany na tę ewentualność. Zrobił to przypadkowo,
w przypływie emocji.Armen naprawdę nie potrafił przy niej nad sobą panować.
– Zazdrosny debil – odezwał się pod nosem Egan, ale chyba tylko Luca był w stanie go usłyszeć, bo jak tylko na niego zerknął z zaskoczeniem, to eryjczyk od razu się zmieszał
i wbił wzrok w podłogę.– Czy Manisha jest z bardami czy nie? – odezwał się znowu Armen z rosnącym zniecierpliwieniem.
Eryjka wciągnęła głośno powietrze. Luca nie patrzył na nią, a na landyńczyka.
CZYTASZ
Galimatias - Imię za życie
RomanceNie ma niczego ważniejszego niż imię... Luca robi, co może żeby przetrwać. Porzucony, samotny i zagubiony może polegać tylko na sobie, a kiedy zawodzi sam siebie oddaje swoje ciało za ciepły posiłek i łóżko. Jednak wszystko się zmienia, gdy Ronin...