Rozdział 3

109 5 1
                                    

-Jesteście wreszcie!-ucieszyła się Charlie-Chodźcie, chodźcie będziemy losować pytania o sobie, taka gra integracyjna.

Wszyscy siedzieli na podłodze, a na środku leżała szklana butelka (zgadnijcie) po piwie. Usiedli, a Charlie zaczęła losować karteczki z dwóch szklanek.

-Pytanie: Jakie jest ulubione danie? I na to odpowiada Alastor

-I tak wszyscy wiedzą...-wymamrotał Angel

-Angie, mój druchu zniewieściały nikt cię nie pytał o zdanie-zaczął Al, na co Husk i Reagan wybuchli śmiechem, a Angel pokazał mu fuck'a-Oczywiście, że bigos! Moja matka gotowała wspaniały bigos!-Po tym zaczął losować kolejne karteczki-Huskuś przyjacielu pytanie do ciebie: Gdzie pracowałeś przed śmiercią?
                                                                                                                     ***
Gra ciągnęłaby się w nieskończoność gdyby Angel nie wylosował tych dwóch karteczek.

-O, pytanie do młodej, uwaga, jaki jest twój najcięższy grzech?

Reagan zbladła. Spodziewała się tego pytania, ale miała wielką nadzieję, że na nie, nie natrafi

-Wiesz, nie musisz mówić, jeśli nie chcesz-powiedziała Charlie

-E tam i tak kiedyś powie-rzucił Angel-Dawaj młoda jesteśmy ciekawi!

-Stul pysk, egoisto!-warknęła Vaggie

*I tak będę musiała powiedzieć...*

-Dobra powiem-zaczęła-I tak będę musiała...Ja...

-Tyy?-przeciągnęła Niffty

-Zabiłam siostrę...

Wszyscy wyglądali na zszokowanych (nawet Alastor, choć uśmiech nie zniknął z jego twarzy), oprócz Angela, który jak to usłyszał, zaczął się śmiać.

-Hahahaha...dobre-ale kiedy zobaczył jak nastolatce drży warga, zrozumiał, że to nie są żarty-Czekaj...ty mówisz poważnie? Chcesz powiedzieć, że za-

-TAK-krzyknęła, a z oczu zaczął lecieć wodospad łez-Tak, zabiłam własną ośmioletnią siostrę! Ale to był wypadek!-Wstała i podeszła do okna, dalej się trzęsła, ale kontynuowała-Odłożyłam trochę pieniędzy...miałam się za nie wynieść, zacząć nowe życie...poszukać kogoś, dla kogo nie byłabym, obojętna...weszłam do pokoju...i zobaczyłam ją jak niszczy cale moje oszczędności! Tam było 550$! Krzyczałam dlaczego to zrobiła, dlaczego mnie tak nienawidzi...odpowiedziała tylko, że chciała zobaczyć jak się wściekam...nie wytrzymałam...złapałam ją i uderzyłam nią o ścianę...5 razy...nie oddychała...rodzice wpadli do pokoju i zaczęli krzyczeć, że jestem mordercą, że zabiłam ich dziecko, że mnie nienawidzą...od tego czasu mieszkałam na ulicy...więc jeśli chcecie mnie wyzwać od morderców, proszę bardzo!

Wszyscy siedzieli w szoku i nie wiedzieli co powiedzieć, a Charlie miała ochotę płakać. Reagan wybiegła z baru prosto do pokoju. Wbiegła, trzasnęła drzwiami, usiadła na łóżku i zaczęła płakać. Nienawidziła płakać, zawsze dostawała przy tym bolesnych ataków paniki i zawsze płacz kojarzył jej się z tą okrutną samotnością. Płakałaby dalej, gdyby nie to, że do pokoju wszedł Angel.

-Hej...-wymamrotał, ale nastolatka nie zwróciła na niego uwagi-Ej młoda, przepraszam

-C...co powiedziałeś?

-Sorry, nie chciałem tak wypaplać...

-Wypaplać? Przecież powiedziałeś prawdę...

-Nie! Nie powiedział-krzyknęła Vaggie, która wraz ze wszystkimi pojawiła się w drzwiach-Nikt cię tu nie ma ani za mordercę, ani za psychola! Ani w ogóle nic z tych rzeczy!

-Więc?-spytała Reagan-Co ja tu robię?

Wtedy wszyscy usiedli na jej łóżku

-Wiesz...-zaczęła Charlie-To...nie jest takie proste...i nie powiedziałabym, że w piekle są sami psychopaci czy szataniści, są tez ludzie, którzy zbłądzili i nie umieli się wydostać...z tego wszystkiego...ty jesteś jedną z takich osób-powiedziawszy to otarła dziewczynie łzy z twarzy

-Muszę się zgodzić-wtrącił Husk-Jesteś jak piwo, niby jesteś zła, szkodliwa i inne bzdety, ale wszyscy cię tu kochają, a nawet nie jesteś prawdziwym alkoholem

Reagan zachichotała, a Charlie kontynuowała

-I zapamiętaj, że mimo wszystko tkwimy w tym bagnie razem i nie zostawimy cię, ponieważ tak naprawdę...

-Vaggie:Każdy

-Niffty: Ma

-Angel: w sobie

-Alastor: Demona

-Charlie: I będziemy z tobą póki nie wiem co

W tym momencie wszyscy się przytulili. Reagan poczuła szczęście, bo czuła, że pierwszy raz komuś na niej zależy. Nawet nie wiedzieli, kiedy zapadli w sen.

(Nie to nie koniec FanFic'a)

||~Każdy ma w sobie demona~|| Hazbin Hotel FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz