Rozdział 10

85 6 12
                                    

Reagan zeszła do barku, gdzie siedzieli Angel i Husk. Dyskutowali, o czymś.

-Hej chłopaki!-zawołała i przysiadła się

-Hej Reg-powiedział Angel-Spałaś dobrze? Tym razem?

-Tiaaa-przeciągnęła-Było nieźle-po czym usiadła przy barku

-To czemu wyglądasz jakby cię z dupy wyciągnięto?-spytał Husk

-Reagan: Nie mam kasy

-Angel: Młoda, a przypomnij mi, co robiłaś przed śmiercią?

-Reagan: W sensie jak byłam na ulicy?

-Angel: No

-Reagan: Kradłam

-Angel: No to już wiesz co robić

Dziewczyna już miała krzyknąć czy go nie pojebało i nie chce do tego wracać, ale w sumie i tak była w piekle, a kasa była niezbędna

-Dobra, dzięki!-powiedziawszy to wybiegła z hotelu i szukała swoich ofiar

***
Nastolatka po 2 godzinach okradania postanowiła wrócić do hotelu. Łącznie zarobiła 240$, kilka pierścionków i 1 e-papierosa. W hotelu byli...wszyscy. Vaggie siedziała z Charlie, Angel siedział z telefonem w nosie, a Alastor, Husk i Niffty o czymś ze sobą rozmawiali.

-Hejka kochani-krzyknęła i podbiegła do Angela rzucając mu e-papierosa-To dla ciebie

-Eee, dzięki-powiedział zmieszany, ale w sumie ucieszony Angel

Dziewczyna spojrzała na Charlie i spytała:

-Macie dzisiaj jakieś plany?

-Tak, niestety...Musimy jechać do ojca...

W tej chwili Reagan przypomniała sobie, że Charlie jest przecież księżniczką piekła, ale za nic nie mogła sobie przypomnieć kim byli jej rodzice.

-Em...Charlie-zaczęła-A kim jest twój ojciec?

-No co ty młoda, nie wiesz?-zapytał Angel, trochę się śmiejąc

-No wyobraź sobie, żebym nie pytała, jakbym wiedziała-odpowiedziała mu oschle

-Przecież stary Charlie to Lucyfer, władca piekła-powiedział ledwo dusząc śmiech-Może jeszcze mi powiesz, że nie wiesz kim jest jej matka?-spojrzał na dziewczynę, która w odpowiedzi wzruszyła ramionami-Japierdole...

-Dobra wystarczy-rzuciła Vaggie-Reagan możesz z nami jechać i pomóc? Nie mamy kogo wsiąść, a jest trochę rzeczy do zabrania...

-Jasne, czemu...-i nie zdążyła powiedzieć, bo sfrustrowany Angel jej przerwał

-Jak to nie macie?! A ja? O resztę mniejsza, ale ja jestem wolny!

-Niffty i Husk mają za dużo pracy, A ANI TOBIE ANI JEMU-wskazała na Alastora-ZA GROSZ NIE UFAM!

Angel przewrócił oczami i wrócił do przeglądania telefonu

-To jak mała? Idziesz?-spytała ponownie Vaggie

-Jasne-odpowiedziała nastolatka-I tak nie mam ciekawszych planów

                                       ***

Po drodze Vaggie wtajemniczyła dziewczynę kto jest kim, co robić czego nie robić itd. Reagan była podekscytowana faktem, że spotka królewską rodzinę, ale i zdenerwowana tym, że może zrobić coś źle i dodatkowo pogorszy sprawę. Z tego co się dowiedziała Lilith (matka Charlie, królowa piekła) wspierała córkę, w przeciwieństwie do ojca. Kiedy limuzyna podjechała i wysiadły dziewczyna była pod wrażeniem pałacu w jakim mieszkają (z góry przepraszam, ale nie opisze gdyż nie wiem jak wygląda)

||~Każdy ma w sobie demona~|| Hazbin Hotel FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz