Reagan obudziła się lekko połamana. Spanie w grupie (bez skojarzeń) było przyjemne, ale uczucie połamanych kości już nie. Całe szczęście znalazła w swoim plecaku pare podobnych do tych co nosiła teraz ciuchów. Przebranie się i umycie zajęło jej max 20 minut.
Kiedy stała przy lustrze w łazience, zobaczyła że na umywalce leży czarny klucz, lekko się do niego zbliżyła, a ten...otworzył oko. Tak oko.
*Co jest...pierdolony klucz otworzył pierdolone oko*
Wtedy klucz całkiem zmienił swój kształt i zmienił się...w kota. Dobra raczej kotkę, czarno-białą kocicę z długim ogonem, czerwoną obrożą i dużym żółto-czerwonym okiem. Nastolatka zrobiła oczy jak pięć złoty i delikatnie wyciągnęła rękę w kierunku cyklopki. Futrzak otarł się o nią mrucząc i podbiegł na czerwoną poduszkę. Reagan była zasłodzona nietypowym zwierzęciem, ale szybko się zebrała na dół.
***Dziewczyna podbiegła do baru, gdzie siedziała Niffty i Husk.
-Cześć Reagan!-przywitała się Niffty-Co u ciebie? Dobrze spałaś?
-Tak, trochę połamana się czuje, ale tak-powiedziała opierając się-Słuchaj jak byłam w łazience widziałam klucz, a ten klucz potem zamienił się w kota i poszedł spać na czerwonej poduszce. Rozkoszny był :3
-Była-odpowiedziała sprzątaczka-To KeeKee, klucz hotelowy
*KeeKee...fajne imię*
-Zaraz-rzucił Husk-Przecież twoje poduszki są czarno-różowe...Jak dokładnie wyglądała ta poduszka
-Reagan: No czerwona
-Husk: Tylko czerwona?
-Reagan: No...może jeszcze trochę brązowa...
-Husk: A ruszała się?
-Reagan: No może trochę, ale nie zwróciłam uwagi
Niffty zaczęła chichotać
-Reagan: Co?-Niffty: To nie poduszka, tylko Alastor
*Co kurwa!*pomyślała*Znaczy wiem, że spał u mnie, ale co u licha robił na podłodze?!*
-Zaraz...ŻE CO?! Co on robił na podłodze, aż do teraz?!
-A chuj Asmodeusza go wie-warknął kotowaty
-Achaaa...ok-przeciągnęła nastolatka-Dasz mi coś do picia? Masz Mohito?
-Ocipiałaś?-fuknął-Nie ma mowy.
-Dlaczego?-spytała-Co ci szkodzi? W końcu to piekło.
-Nie chcę mieć przez ciebie kłopotów, a piekło to mi Vagatha zrobi jak się dowie
-Reagan:No pro-
-Husk:NIE!
-DOBRA-krzyknęła-Daj mi wody!
Mężczyzna nic nie powiedział, tylko poszedł po szklankę
*No to super...*
-Hej młoda!-Reagan odwróciła się i zobaczyła Angela, a wraz z nim była odrobine niższa cyklopka z różowym okiem i włosami-To jest Cherri moja przyjaciółka
-A więc to ty jesteś Reagan-powiedziała Cherri-Mega się cieszę, że mogę cię poznać!
-Mi w sumie też...-odpowiedziała podając rękę
-A właśnie widziałaś naszego kiciastego barmana?-spytał chłopak
-Reagan: Po coś tam poszedł...
-Cherri Bomb: Hej Angie, a może weźmiemy młodą na akcję?
*Jaką kurwa akcję?!*
-Hmm...Wagina się wkurzy...a chuj z tym czemu nie!-krzyknął pająk-Młoda chcesz nam w czymś pomóc?
-Zależy w czym-powiedziała nastolatka
-Angel: Ogólnie sprawa wygląda tak, że Cherri rywalizuje z takim chujkiem o terytorium
-Cherri Bomb: I nadmienię, że ten chujek zawsze przegrywa ;D
-Angel: Tak, ale kuźwa, nie odpuszcza i ogólnie teraz mamy taki plan
***
Po omówieniu planu Reagan zaczęła rozmyślać*Może to nie taki zły pomysł...*
*I jak chcesz?-spytała cyklopka
-No (razy sto), tak jasne!
-Zajebiście!-krzyknęła Cherri-Chodźcie!
Wybiegli na otwarty teren, a Reagan schowała się za melinę. Miała komplet ze sobą linkę i hak, morgenster'a, który najbardziej jej się spodobał, a oprócz tego ze 3 granaty w razie ,,w''. Wtedy na niebie pojawił się duży sterowiec, a z niego wyleciało kilka ludzio-jajek.
*O ja jebie...o kurwa mać...*
Wtedy okno się otworzyło, a za niego pojawił się wężo-demon
-No, no, no, kogo my tu mamy!-wyszczerzył się macko-waty-Wybuchowa panienka i gwiazda pornosów! Czyżbyście chcieli oddać mi terytorium?! Hahahaha!-Możesz tylko marzyć staruszku!-krzyknęła Cherri, dając znak Reagan do działania-Do ataku!
Wtedy ludzio-jajka rzuciły się na nich. Nastolatka wykorzystała moment i zarzuciła hak z liną na balonowy statek. Wdrapała się i potajemnie weszła na pojazd. Widziała jak facet steruje statkiem i krzyczy na jajka.
-Dalej moje głupie, kurze płody! Do akcji!
Wtedy zeskoczyła i krzyknęła:
-Przykro mi panie (przypomina sobie oko na kapeluszu) panie oczko-waty kapeluszu, ale to twój koniec!Wtedy jajka wycelowały w nią, a ich szef się do niej odwrócił
-Po pierwsze smarkulo, dla ciebie pan Sir Pentious, a po drugie kim jesteś?Ta wyciągnęła morgenster'a-Twoim koszmarem!-i zaczęła rozwalać cały sprzęt
-Nie! Co tak stoicie łapać ją!-Ale ta rzuciła granatem i prawie wszystkie wynalazki mu rozwaliła. Następnie zeskoczyła przez okno uciekając z szybowca.
*O kuźwa to był zły pomysł*Angel!
Wtedy Angel zszokowany złapał ją w locie i postawił
-Żyjesz?-spytał
-Tak tak...
-Dobra robota!-krzyknęła Cherri klepiąc ją w ramie
Wtedy Sir Pentious uspokoił sterowiec i na odchodne krzyknął
-Jeszcze pożałujecie że ze mną zaparliście! Wy i ta wasza małolata też!
Po czym ,,kulejąc'' statek zniknął gdzieś na niebie.Reagan rozejrzała się i zobaczyła, że z jajek pozostały skorupki. Adrenalina jej teraz szalała i była podekscytowana.
-Ja lecę!-krzyknęła cyklopka i zaczęła biec w inną stronę-Pa Angie! Pa Reg!-po czym gdzieś zniknęła
Chłopak z nastolatką zaczęli się śmiać.
-Ha, brawo Reagan! Dobra robota!-powiedział szturchając ją
-Dzięki, to nie była moja pierwsza, ale za to najle-
-ANGEL, REGAN!
*O cholera...*
Obejrzeli się i zobaczyli wkurzoną Vaggie
CZYTASZ
||~Każdy ma w sobie demona~|| Hazbin Hotel FanFiction
FanfictionReagan Davis ma dopiero piętnaście lat, a już zmarnowała sobie życie. Niestety podczas jednego ze swoich wybryków ginie i trafia do piekła. Jest przerażona nie tylko faktem, że umarła, ale także dlatego, że będzie się otaczać wśród ludzi(tzn. demonó...