Rozdział 5

186 4 0
                                    

Pov.William
Patrzyłem na monitor i zauważyłem że jeden chłopak wynosi moją córkę -Gdzie on ją zabiera?-spytałem Blacka - Pierw do klinki by ją opatrzeć a później przylecą do nas- odpowiedział nadzwyczaj spokojnie. Wstałem i zacząłem chodzić w kółko chwyciłem telefon i wyszedłem poszedłem do kuchni gdzie była moja gosposia i siostra. Wszedłem do kuchni i spojrzałem na Naomi podszedłem do niej - Znalazłem swoją córkę- powiedziałem uśmiechając się jak głupi do sera - C-co ale to niemożliwe przecież jej matka zmarła w wypadku- powiedziała zdziwiona - To był upozorowany wypadek - powiedział Black wchodząc do kuchni - A ty to ?-spytała moja siostra - Współpracownik i kumpel Anieli - powiedział ale widząc mnie mojej siostry powiedział tyle ile może czyli - Jestem Black - powiedział poirytowany nagle zaczął dzwonić czyjś telefon okazało się że to Black'a - O co chodzi?-spytał chwile milkł - Tak wyślijcie samolot po nich.. Nie macie jej podać... Ta pa -powiedział - Co komu podać - zapytała Naomi - Środek nasenny mają podać  Anieli- czy on do cholery powiedział że chce mojej córce to kurestwo - Czemu mają jej podać środek nasenny?- zapytałem - Bo nie lubi latać samolotem od pewnego momentu-  odpowiedział i wyszedł.

Pov.Aniela  

Obułam się na lotnisku rozumieć NA LOTNISKU kurw nie nie nie oni wiedzą przecież że się tego boję nagle poczułam  ukucie w ramieniu i po chwili czułam się siąpiąca. 

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz