#nothingventurewatt
WYATT
Prowadziłem auto, zmierzając w nieznanym mi kierunku. Judy, w przeciwieństwie do mnie, musiała dobrze znać się z tym całym Duck'iem, ponieważ nawigowała mnie samodzielnie do jego miejsca pobytu.
Z telefonicznej rozmowy brunetki wywnioskowałem jedynie tyle, że wspomniany mężczyzna, jest kimś w rodzaju informatora tutejszej policji.
Nie nastawiałem się jednak jakoś bardzo pozytywnie na jego pomoc, gdyż zazwyczaj takie osoby nie chcą za bardzo wystawiać znajomych z „branży".
Nie doceniałem jednak uroku osobistego tej kobiety.
O czym przekonałem się dosyć szybko.
Po kilku minutach jazdy, zatrzymałem się w jednej z szemranych ulic Los Angeles.
Przede mną znajdowały się niemalże ruiny jakiejś starej kamienicy, w której kierunku zaczęła iść brunetka.
Już lepiej być nie mogło.
Poprawiłem z przyzwyczajenia kaburę i zrównałem krok z partnerką.
Judy pewnie przekroczyła wejście do bloku, po czym skierowała się schodami na piętro.
- To bezpieczne? – Zapytałem, patrząc z powątpiewaniem na rozwalające się, betonowe schody.
- Możesz skorzystać z windy. Ale nie gwarantuję jej sprawności.
Przewróciłem jedynie oczami i ruszyłem za nią, uważnie patrząc pod nogi.
Dotarliśmy do wielkiego pomieszczenia, w którym znajdowała się masa ludzi. Panował tu niemiłosierny zaduch, a większość z osób tu przebywających wyglądała jakby była na niekończącym się haju.
I zapewne tak właśnie było.
Judy podeszła do młodej kobiety, ubranej w krótką, różową mini i zapytała ją o tego całego Duck'a.
- Jest u siebie, ale radziłabym mu teraz nie przeszkadzać. – Odpowiedziała jej blondynka, po czym spojrzała na mnie i oblizała lubieżnie usta.
A mi śniadanie podeszło do gardła na jej gest.
Odwróciłem się jak najszybciej i lekko pchnąłem Judy do przodu, aby znaleźć się jak najdalej od tej blondyny.
Brunetka zaśmiała się na mój gest, ale bez słowa sprzeciwu ruszyła w głąb pomieszczenia.
Skąd Judy tak dobrze znała te pokoje? Czyżby w Los Angeles aż tak rozrósł się przemyt narkotykowy, że musiała często korzystać z pomocy informatorów?
Brunetka przystanęła po chwili przed zamkniętymi, drewnianymi drzwiami, po czym wzięła głęboki wdech i nacisnęła klamkę, otwierając je na oścież.
Nie wiem, kto w następnej sekundzie był bardziej zdziwiony.
Ja, Judy, Duck czy jakaś ruda dziewczyna, która nago klęczała przed Duck'iem i robiła mu.. ugh, co to za cholerna melina i burdel w jednym?
Duck opamiętał się pierwszy. Widocznie nie pierwszy raz spotkała go taka sytuacja.
Niech sobie zafunduje drzwi na klucz...
Mężczyzna podciągnął spodnie i spławił młodą kobietę, po czym uśmiechnął się do nas i powiedział:
- No witam, Króliczku! Już dawno wpadałaś z wizytą. Co tym razem?
CZYTASZ
NOTHING VENTURE, NOTHING GAIN
Mistério / SuspensePo traumatycznych wydarzeniach, młoda policjantka zostaje przywrócona do służby. Zostaje rzucona na głęboką wodę i do rozwiązania trudnej sprawy dostaje w przydziale mężczyznę, który już na samym początku współpracy, jest negatywnie nastawiony do s...