ROZDZIAŁ JEDENASTY

311 17 35
                                    

#nothingventurewatt


WYATT

Prowadziłem auto, zmierzając w nieznanym mi kierunku. Judy, w przeciwieństwie do mnie, musiała dobrze znać się z tym całym Duck'iem, ponieważ nawigowała mnie samodzielnie do jego miejsca pobytu.

Z telefonicznej rozmowy brunetki wywnioskowałem jedynie tyle, że wspomniany mężczyzna, jest kimś w rodzaju informatora tutejszej policji.

Nie nastawiałem się jednak jakoś bardzo pozytywnie na jego pomoc, gdyż zazwyczaj takie osoby nie chcą za bardzo wystawiać znajomych z „branży".

Nie doceniałem jednak uroku osobistego tej kobiety.

O czym przekonałem się dosyć szybko.

Po kilku minutach jazdy, zatrzymałem się w jednej z szemranych ulic Los Angeles.

Przede mną znajdowały się niemalże ruiny jakiejś starej kamienicy, w której kierunku zaczęła iść brunetka.

Już lepiej być nie mogło.

Poprawiłem z przyzwyczajenia kaburę i zrównałem krok z partnerką.

Judy pewnie przekroczyła wejście do bloku, po czym skierowała się schodami na piętro.

- To bezpieczne? – Zapytałem, patrząc z powątpiewaniem na rozwalające się, betonowe schody.

- Możesz skorzystać z windy. Ale nie gwarantuję jej sprawności.

Przewróciłem jedynie oczami i ruszyłem za nią, uważnie patrząc pod nogi.

Dotarliśmy do wielkiego pomieszczenia, w którym znajdowała się masa ludzi. Panował tu niemiłosierny zaduch, a większość z osób tu przebywających wyglądała jakby była na niekończącym się haju.

I zapewne tak właśnie było.

Judy podeszła do młodej kobiety, ubranej w krótką, różową mini i zapytała ją o tego całego Duck'a.

- Jest u siebie, ale radziłabym mu teraz nie przeszkadzać. – Odpowiedziała jej blondynka, po czym spojrzała na mnie i oblizała lubieżnie usta.

A mi śniadanie podeszło do gardła na jej gest.

Odwróciłem się jak najszybciej i lekko pchnąłem Judy do przodu, aby znaleźć się jak najdalej od tej blondyny.

Brunetka zaśmiała się na mój gest, ale bez słowa sprzeciwu ruszyła w głąb pomieszczenia.

Skąd Judy tak dobrze znała te pokoje? Czyżby w Los Angeles aż tak rozrósł się przemyt narkotykowy, że musiała często korzystać z pomocy informatorów?

Brunetka przystanęła po chwili przed zamkniętymi, drewnianymi drzwiami, po czym wzięła głęboki wdech i nacisnęła klamkę, otwierając je na oścież.

Nie wiem, kto w następnej sekundzie był bardziej zdziwiony.

Ja, Judy, Duck czy jakaś ruda dziewczyna, która nago klęczała przed Duck'iem i robiła mu.. ugh, co to za cholerna melina i burdel w jednym?

Duck opamiętał się pierwszy. Widocznie nie pierwszy raz spotkała go taka sytuacja.

Niech sobie zafunduje drzwi na klucz...

Mężczyzna podciągnął spodnie i spławił młodą kobietę, po czym uśmiechnął się do nas i powiedział:

- No witam, Króliczku! Już dawno wpadałaś z wizytą. Co tym razem?

NOTHING VENTURE, NOTHING GAINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz