ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY

186 16 13
                                    

#nothingventurewatt

JUDY

- Znalazłem to dzisiaj rano zapakowane przed wejściem na komendę.

Patrzyłam tępo w ekran komputera, na którym pojawiły się obrazy z mojego mieszkania.

Ba!

Jeszcze nic, gdyby to było samo mieszkanie.

Wpatrywałam się w piękne ujęcia mojej, jak i Wyatt'a, osoby.

Dennis zatrzymał nagranie na momencie, gdy kładliśmy się do łóżka, po maratonie naszej ulubionej serii filmowej.

- Chyba nie chcę wiedzieć, co obejrzymy dalej na tym nagraniu. – Powiedział Szef, patrząc na nas sugestywnie.

- Nic nie obejrzymy, bo nic więcej się tam nie wydarzyło. – Warknęłam na niego, patrząc mu wyzywająco w oczy.

Uniósł dłonie w obronnym geście, co wywołało moje parsknięcie.

Spojrzałam na Wyatt'a, ale on jedynie stał, dalej wpatrując się w zatrzymany przez Dennisa obraz na monitorze.

- Wiadomo kiedy zostały założone kamery? – Zapytałam, gdy w pomieszczeniu zapanowała głucha cisza.

- W noc balu. Ktoś musiał wiedzieć, że oboje na nim będziecie. Istnieje też szansa na to, że jesteście cały czas obserwowani.

- To mnie pocieszyłeś...

- Szefie, mam coś! – Nagle do biura wtargnął jeden z informatyków, trzymając w dłoni przenośny dysk.

Podłączył urządzenie do komputera i odpalił nagranie, przesuwając je, do odpowiedniej godziny.

- Udało mi się odzyskać usunięty obraz.

- Pokaż. – Wtrąciłam się, zbliżając twarz do ekranu.

Pierwszym co zobaczyłam, była szczupła blondynka, w czarnym ubraniu, która miała zarzucony na głowę kaptur, a na jej twarzy widniała równie czarna maseczka.

Kobieta skończyła montować drugą kamerę w sypialni i popatrzyła na Jerry'ego, który wlepiał w nią swoje ślepia, leżąc spokojnie na łóżku.

Znał ją.

Ja pierdolę. ZNAŁ JĄ!

Gdyby to była obca osoba, Jerry bez zastanowienia by się na nią rzucił.

Zakodowałam szybko w głowie tą informację i wróciłam do ponownego śledzenia poczynań blondynki.

Wyszła z sypialni, po czym popatrzyła bezczelnie w kamerę zamontowaną w pokoju dziennym i pomachała kpiąco w jej kierunku.

Już ja cię dorwę...

Lekceważąco wyjęła z kieszeni specjalny wytrych, który nie zostawiał po sobie śladów włamania i udała się do wyjścia z mieszkania.

To dlatego nie widziałam żadnych śladów przy zamku.

Jebana wie co robi.

Odwróciłam się do okna i pocierałam nerwowo czoło.

Zaczęłam w głowie analizować kogo z moich znajomych, może znać Jerry.

Oczywiście moje przyjaciółki, ale Tilly jest brunetką, z którą znam się zresztą od dzieciństwa. Co prawda Carla faktycznie ma blond włosy i już wcześniej ustaliliśmy, że jest praworęczna, co faktycznie mogłoby na nią wskazywać, ale wciąż nie wydaje mi się, żeby przyjaciółka, którą znam od tylu lat, zrobiła mi coś takiego.

NOTHING VENTURE, NOTHING GAINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz