<27>

309 24 0
                                    

Serkan szykował się na dole, więc cały pokój jest do dyspozycji Edy. Oprócz sukienek w szafie jest także szuflady pełne bielizny. Wybiera czarny gorset bez ramiączek. Jest wykończony srebrną tasiemką, a do kompletu ma miniaturowe figi. Do tego pończochy samonośne
w cielistym kolorze, tak delikatne, jakby utkano je z czystego jedwabiu. Zmysłowe. Podniecające. Eda uśmiechnęła się do siebie. Kiedy sięga właśnie po sukienkę, kiedy bezceremonialnie do środka wchodzi Serkan. Staje jak skamieniały, wpatrując się w Edę wygłodniałym wzrokiem. Jej policzki oblewają się szkarłatny rumieniec. Serkan ma na sobie białą koszulę i czarne spodnie od garnituru.
– W czym mogę pomóc, panie Bolat? Zakładam, że cel pańskiej wizyty jest inny niż bezmyślne wgapianie się we mnie? - zapytała
– To bezmyślne wgapianie bardzo mi się podoba, dziękuję pani Bolat – mruczy

Serkan zrobił krok do przodu i pożerając mnie wzrokiem 

– Rozproszył mnie ten widok.
– Właśnie widzę. O co chodzi? – posyła mu rzeczowe spojrzenie
Pozbywa się marynarki, rozwiązuje ciemny krawat i rzuca je na sofę. A potem bierze Edę w ramiona, przytula mocno. Chwyta jej kucyk, żeby odchylić głowę i całuje Edę tak, jakby od tego zależało jego życie. Edę nie mogąc się powstrzymać jęknęła cicho w jego usta. Serkan uśmiechnął się i przyciągnął ja bardziej do siebie. 

- Wszystko w porządku? - zapytała 

- Mam na Ciebie ochotę - powiedział zalotnie unosząc jej sukeinę

- Serkan... Spóźnimy się. Twoja mama nas zabije - powiedziała próbując się opierać

- Na pewno zrozumie - wymamrotał zagarniając jej usta

- Chyba nigdy się Tobą nie nasycę - wydyszał patrząc na nią

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Chyba nigdy się Tobą nie nasycę - wydyszał patrząc na nią

- Nie mamy czasu. Musimy się pospieszyć kotku - powiedziała rozpinając jego spodnie

Miała rozpiąć jego koszulę, gdy w sypialni rozległ się dźwięk jej telefonu. Nie zwracali na to uwagi, w nadziej, że ten ktoś zrezygnuję. Serkan całował jej szyję, schodząc na piersi. Eda odchyliła głowę i przegryzła dolną wargę, kiedy telefon znowu zaczął dzwonić. 

- Cholera... - przeklęła zła podnosząc się z łóżka - To Efe...

- Eda... Selin rodzi. Jesteśmy w szpitalu. Ni chcą mi nic powiedzieć. To jeszcze za wcześnie. Nie może jeszcze urodzić... Został jeszcze miesiąc. Coś się złego dzieje.... - bełkotał zdenerwowany

- Spokojnie. Wszystko będzie dobrze. Już do Was jedziemy - powiedziała 

- Co się dzieje? - zapytał Serkan

- Selin zaczęła rodzić. Efe jest przerażony. Muszę do niego jechać. Przepraszam - powiedziała

- Nie wygłupiaj się. Jadę z Tobą - powiedział zrzucając koszulę

Eda pobiegła do garderoby założyć coś wygodnego i po dwudziestu minutach byli już w szpitalu. Wchodząc na korytarz zobaczyła Efe, który chodził w kółko. Był zdenerwowany, widać było to na pierwszy rzut oka. Podeszła do niego szybko i przytuliła. 

Through the heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz