Rozdział 6.

51 5 0
                                    

Siedzę tu od ponad 10 godzin!

To miał być normalny dzień szkolny! Najzwyczajniejszy poniedziałek, wkurzający, ale zwyczajny! A tak, nie dość, że robiłam za osobę od ewakuacji, to musiałam tłumaczyć kim w zasadzie jest złoczyńca, pomimo, że obok stał Drake! A na koniec jeszcze zostawili mnie tutaj, JEJ! I tak tu siedzę od dobrych paru godzin i zastanawiam się czy przypadkiem o mnie nie zapomnieli.

××××××××××××××××××××××××××××××××××

W tym samym czasie u Dachowca i Stonki
(Przeraszam, musiałam ~Autoreczka)

-Zaliczone - Dwójka bohaterów przybiła sobie żółwika. Następnie odwrócili głowy w stronę Brunetki która teraz siedziała zdezoriętowana na ziemi.

-Biedronka? Czarny Kot? Co ja tu robię? Przecież.. byłam w szkole...O nie! - Dziewczyna najpierw zakryła dłońmi usta a puźniej twarz. - J-ja.. dałam się opentać akumie, mój Boże co za koszmar.. -

Do dziewczyny podeszła Biedronka(To brzmi jak rozpoczęcie jakiegoś wierszyka ~Autoreczka). Uklęknęła przy niej i położyła dłoń na jej ramieniu.
-Hej spokojnie, już po wszystkim Odre - dziewczyna podniosła na nią wzrok.
-Z kąd znasz moje imię?
-Od Twojej przyjaciółki Penely, ona też wiedziała gdzie była twoja akuma. Bardzo miła dziewczyna - Odre patrzyła na nią zdziwiona.
-Pene?– W sensie Merry? Ona woli gdy mówi się Merry -
Zanim Biedronka coś powiedziała, Kot ją wyprzedził.
-Tak to o nią chodzi - Odre kiwnęła głową jednak chwilę nad czymś myślała.

-Merry to miła dziewczyna, ale nie jesteśmy przyjaciółkami. To tylko koleżanka z klasy - podniosła się z ziemi po czym rozejrzała po otoczeniu. -Myślę, że trafię z tąd do domu. Muszę zadzwonić do Merry i jej podziękować - podniosła z ziemi swoją torbę i już miała zamiar iść gdy odwróciła się do bohaterów- Wam też dziękuję, uratowaliście mi życie - no i pobiegła.

-Ta Merry to musi być naprawdę fajna dziewczyna, nic dziwnego, że się polubiliście- odezwała się dziewczyna z uśmiechem.

-Skoro już o niej Mowa, wiesz może gdzie jest? - spytał Kot unosząc brew
-Jasne, jest w.... O NIE! - Kropka złapała się za głowę- Zostawiłam ją na dachu!

-Jak długo tam jest? -
-Zostawiłam ją tam ok. 9:00 - Kot wyszczerzył oczy.

,,10 GODZIN!? TO JAKIŚ ŻART?!".

- Gdzie jest?-
-Mogę Ci wysłać lokalizację-
-W takim razie to zrób - i pognał.
-HEJ, CHWILA! TWÓJ PIERŚCIEŃ PIKA! -
-OGARNĘ TO PO DRODZĘ! - Krzyknął i już zniknął z zasięgu wzroku Biedronki. Ta chwilę w osłupieniu, jednak po chwili westchnęła i poprostu wysłała kotu lokalizację pozostawienia bordowookiej

××××××××××××××××××××××××××××××××××

Biegłem przez dachy, do miejsca w którym teoretycznie powinna się znadować Merry.

,,Jak ona mogła ją tam zostawić na tyle czasu?! A jak się jej coś stało? Matko Boska"

Moje czarne rozmyślanie przerwało pikanie pierścienia. Zatrzymałem się gwałtownie i spojrzałem na swoją prawą rękę. Właśnie znikała mi ostatnia poduszka.

-Cholera - powiedziałem cicho, rozglądając się dookoła. Schowałem się za jednym z kominów i w tym momencie z mojego ciała, zniknął koci strój a na dłoniach wylądował Plagg. Kwami stęknęło z niezadowolenia podnosząc się z pozycji lerzącej do siedzącej.

-Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego bawisz się w księcia na białym koniu, ratującego damy w opałach, w trakcie, GDY BIEDRONCE ZOSTAŁO O WIELE WIĘCEJ CZASU?! - oburzył się Czarny stworek.
-Merry siedzi tam cały dzień. Trzeba ją z tamtąd zabrać, nie ma czasu na jakieś durne tłumaczenia -

Cholerny Dachowiec! | Miraculous | Chat Noir x OC Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz