Rozdział 8

49 4 0
                                    

Chemia i Biologia poszły jakby ich nie było. To samo moje, ponad godzinne okienko przed szermierką. Choć jest z niego plus, bo podeszłam sobie z nowu do Maison FOREST i kupiłam więcej ciastek. Teraz mogę poczęstować ludzi z zajęć, może się ucieszą. Ludzie zwykle się cieszą gdy się ich czymś częstuje. Gożej jak poproszą sami a się im nie da, wtedy starają się być wredni, to już durne, ale trudno.

-Hej dziewczyny! Słyszałyście już nowinę o dzisiejszych zajęciach?- Krzyknęła Kate, zapinając kombinezon.

-A cóż to za nowina Mosser? Czyżby Pan Épesta złapał kontuzje, jak tydzień temu i zajęcia zostaną odwołane, minute przed planowanym rozpoczęciem?- spytała mocno sarkastycznym tonem Daria. Ona tak zawsze.

Wpakawałam pudełko z ciatkami do szafki oraz schowałam tam, już pustą torbę szermierską. Zapiełam połowę włosów w mały kucyk i odwróciłam się do dziewczyn.

-Otóż nie! - Kontynuowała Kate - Kojarzycie akademie szermierską Armand'a D'Argencourt'a?

-Tego nauczyciela WF'u z Collège Françoise Dupont? - Wtrąciła Nadia.

-Właśnie! - Kate wyszczerzyła się, naprawdę musi być podekscytowana wiadomością, którą chcę nam przedstawić.
-Otóż doszły mnie słuchy, że Pan Épesta i Pan D'Argencourt, zorganizują nam łączonie zajęcia! - Prawie podskoczyła z radości. Przynajmniej mam pewność, że ciastka się nie zmarnują, będę się ewentualnie martwić jak ich zabraknie.

Z tych arcyciekawych rozmyślań wyrwał mnie głos Darii.
-I czym się tak wzasadzie ekscytujesz? Z tego co wiem, jest tam tylko jedna dziewczyna. Podobno najlepsza z pośród tej całej zgraji. Mam Ci przypomnieć co było jak się zapisałyśmy? To gadanie, że ,,słabe kobiety, nawet nie widzą jak się trzyma szable". Teraz to przynajmniej wiedzą, że z nami się nie zadziera, Ale tamci nas nie znają, nie wiadomo czego będziemy wysłuchiwać! -

-Daria, proszę, nie dąsaj się tak. Chyba naprawdę nie rozumiesz co mam na myśli!- mówiła nadal Kate. Ja zamknęłam w tym czasie szafkę, oparłam się o dżwi, założyłam ręce na pierś i słuchałam.

-To może mnie oświecisz? Bo opowiadasz o tych łączonych zajęciach, jakby to było przynajmniej spotkanie z Papieżem. - Daria skrzyżowała ręce na piersi i spojrzała na Kate morderczo.

-ADRIEN AGRESTE CHODZI DO JEGO AKADEMI!! - Tym razem naprawdę podskoczyła. Uniosłam brew, nie wiedząc o co chodzi.

-I co z– - zaczęła Daria, jednak ja jej Przerwałam, nie specjalnie, może bardziej wciełam się jej w słowo.
-Co za Adrien?- Wtedy całą trójka spojrzała na mnie. Kate patrzyła jakby ducha zobaczyła, Daria jakby przed swoimi oczami miała debila, a Nadia jakby była kompletnie zdezoriętowana. - No co?

-Dziewczyno, pod jakim kamieniem ty mieszkałaś przez ostatnie 4 lata? - Skomentowała Daria.
-ADRIEN TO NAJLEPRZY, NAJPRZYSTOJNIESZY, NAJPIĘKNIEJSZY, NAJCUDOWNIEJSZY NASTOLETNI MODEL NA ŚWIECIE! - Wtrąciła Kate gestykulując.(Właśnie ogarnęłam, że ona zachowuje się identyczna jak Marinette, przez cały pierwszy sezon~ Autoreczka)

-Model...aha, wiecie jakie mam zdanie o modelach, jednego w klasie w końcu mamy - Powiedziałam. Większość klasy już wie, że nie ogarniam wogóle ,,świata mody" nawet nie wiem, do jakiego magazynu robią zdjęcia Felix'owi.

-Taro jest nikim w porównaniu to Adriena Agreste'a! - Krzyknęła Kate, a ja się arz wzdrygnęłam. O co ta Afera? Na boga

-Rozumiem, że dlatego się nim tak ekscytujesz? Bo jest przystojny? -
-TAK! - Ta dziewczyna momentami mnie przeraża. Chwilę puźniej do dżwi szatni zapukał trener.

-Dziewczyny, dziś mamy Zajęcia łączone z Uczniami z Akademi Armand'a D'Argencourt'a. Weźcie swoje rzeczy, na miejsce podwiezie nas bus - Rzekł po czym miał już zamykać dżwi, jednak ja go naztrzymalam.

Cholerny Dachowiec! | Miraculous | Chat Noir x OC Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz