4. Piwo Kremowe

52 2 0
                                    

Nadszedł dzień randki z Goergem Weasleyem. Tydzień minął mi strasznie długo. Codziennie musiałam się uczyć. Strasznie dużo materiału. Jeszcze ta głupia randka. Strasznie się nią stresowałam choć nie powinnam. To tylko głupie spotkanie. Nic się nie stanie. Miałam taką nadzieję. Trochę przyduży beżowy sweter i jasną spódniczkę w kartkę. Nie wiedziałam czy nie przesadziłam. Dobrałam do tego brązowe trampki i czarną opaskę na włosy. Spojrzałam w lustro. Nie potrzebowałam się malować. Miałam na twarzy trochę piegów, które dodają mi uroku. Długie rzęsy i malinowe usta pozwalają mi na nie malowanie się. Oczywiście, że miałam kompleksy. Lekki garb na nosie, odstające uszy, niski wzrost i moja figura. Nienawidziłam tego, ale jakoś sobie radziłam. Chcę mieć już tą randkę z głowy.

Wyszłam z dormitorium do pokoju wspólnego gdzie było mnóstwo Puchonów. Za jakiś czas jest wyjście do Hogsmeade. Nerwowo obleciałam wzrokiem pomieszczenie. W końcu znalazłam Astrę, Carol i Summersa na kanapie przed kominkiem. Byli już dawno wyszykowani, ponieważ mi to zajęło najdłużej. Podeszłam do nich a kiedy Hans mnie zauważył gwizdnął prześmiewczo.

-Kogo my tu mamy. Postarałaś się- wyszczerzył te swoje białe zęby. Przewróciłam oczami.

-Wyglądam tak jak zawsze- uśmiechnęłam się nieśmiało.

-Czyli olśniewająco?- zachichotała Carol.

-O boże przestańcie- zaczerwieniłam się lekko.

-Goerge zemdleję z wrażenia- stwierdziła Astra.

-Jezu, nie znoszę was- przewróciłam oczami- idę już- rzuciłam szybko i skierowałam się w stronę wyjścia.

-Tylko się nie całujcie na pierwszej randce!- zaśmiała się Abbot a ja miałam ochotę rzucić na nią zaklęcie torturujące.

Szłam przez korytarze Hogwartu coraz bardziej żałując tego spotkania z Weasleyem. Nie chcę zranić jego uczuć. A ja nie jestem pewna czego chcę. Od tygodnia nie myślałam o Cedricu. Czasami trzeba było jeśli się go już zobaczyło na zajęciach, ale nic więcej. On to już zamknięty temat. Nawet nie było nic między nami. Zauważyłam, że coraz więcej uczniów idzie w stronę głównych drzwi, żeby pójść do Hogsmeade. Nagle mignęły mi przed oczami dwie rude głowy. Na trzęsących się nogach ruszyłam w ich stronę. Goerge był ubrany raczej zwyczajnie. Stare jeansy i czerwony sweter. Uwielbiałam jego bujne rude włosy i piegi na całej twarzy. Kiedy w końcu mnie zauważył, uśmiechnął się perliście.

-Hejka Val- rzekł głupkowatym głosem.

-Hej- odpowiedziałam.

-To ja zostawiam was samych, idę do Lee- powiedział Fred i odszedł.

Zaczęliśmy iść. Raczej gadało nawet się normalnie. Cały czas się stresowałam, ale co chwilę przychodził nowy temat do rozmowy. Rozmawialiśmy o szkole, turnieju, wakacjach i innych głupotach.

-Widziałem cię na mistrzostwach świata w lecie. Chciałem podejść się przywitać, ale potem wybuchła ta cała afera- odparł po jakimś czasie- nie mogę uwierzyć, że to znowu się dzieję.

-Ja też nie. Myślisz, że Sam Wiesz Kto powrócił?

-Teraz na razie nie. Ale myślę, że jakoś komunikuję się ze swoimi poddanymi. Ci śmierciożercy na mistrzostwach to nie mógł być przypadek.

-Mam nadzieję, że po prostu się im nudziło. Chcę, żeby w końcu było spokojnie.

-Będzie dobrze zobaczysz- powiedział i uśmiechnął się do mnie. Po chwili byliśmy już w wiosce Hogsmeade- gdzie idziemy najpierw?

-Możemy odwiedzić bar pod Trzema Miotłami.

Weszliśmy do środka i zajęliśmy wolny stolik. Po chwili podeszła do nas kelnerka. Wyglądała raczej na starą kobietę. Minę miała jakby nie chciała tu pracować.

Nic nas nie rozdzieli II Cedric DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz