7. Nowe Zmiany

29 1 0
                                    

Zakręciło mi się w głowie. Próbowałam otworzyć oczy, ale marnie mi to wychodziło. Poczułam, że leżę na czymś twardym. Wywnioskowałam, że jest to podłoga, bo poczułam palcami deski. Nie mogło być to dormitorium, ponieważ na podłodze leżą dywany. Po jakimś czasie postanowiłam otworzyć oczy. Na początku nie wiedziałam gdzie dokładnie jestem, ale popatrzyłam w bok i zobaczyłam regały z książkami. Biblioteka. Co ja tu do cholery robię? I dlaczego nikt mnie jeszcze nie złapał? Powoli usiadłam, ale strasznie bolała mnie głowa. Przypomniałam sobie, że wczoraj imprezowałam. Jebany kac. Naprzeciwko mnie było okno. Akurat był wschód, czyli jest około jakieś 5 rano. Zdążę pójść szybko do pokoju, żeby nikt mnie nie zauważył. O tej porze nikt nie ma jeszcze dyżuru. Czułam się jak gówno. Podniosłam się z podłogi i chwiejnym krokiem próbowałam wyjść z biblioteki. Wszędzie było jeszcze ciemno. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w moim ciepłym łóżku. Czułam się brudna i ociężała. Co się w ogóle stało? Dosyć szybko dostałam się do pokoju wspólnego puchonów. Było jeszcze wcześnie, więc salon był pusty. Dostałam się do swojego dormitorium i po cichu podeszłam do swojego łóżka. Astra i Carol smacznie spały na swoich łóżkach. Nie chciało mi się przebierać lub myć, więc tylko opadłam na łóżko i wdałam się w głęboki sen. Ponownie.

                                                                                             *

-Valentina obudź się!- krzyczał jakiś głos nad moją głową- za 10 minut zaczynają się lekcję. Ominęłaś śniadanie- gdy to usłyszałam od razu wstałam. Nadal bolała mnie głowa.

-Co? Czemu mnie wcześniej nie obudziłaś?- pytałam Carol.

-A co ja jestem twój budzik?- powiedziała chamsko- nie wróciłaś do pokoju wieczorem, więc pewnie imprezowałaś ze swoimi nowymi przyjaciółmi. Ja idę teraz na zaklęcia. Nie spóźnij się lepiej- rzekła i wyszła.

10 minut. Kurwa. Chwyciłam różdżkę i użyłam zaklęcia czyszczącego i przywracającego do ładu. Zmieniłam szybko mundurek, chwyciłam torbę z książkami i wybiegłam z dormitorium. Pewnie nadal wyglądam okropnie. Z worami pod oczami i rozwalonymi włosami. Biegłam jak najszybciej mogłam. Zaklęcia są niedaleko, więc powinnam się spóźnić tylko chwilkę. Pod klasą nie było nikogo, więc już wszyscy weszli. Otworzyłam drzwi i skierowałam się do środka sali.

-Przepraszam za spóźnienie- wymamrotałam.

-Panna Davies. Ma pani szczęście, bo dopiero zaczęliśmy. Proszę zająć miejsce i uważać na lekcji- powiedział profesor Flitwick.

Rozejrzałam się po klasie. Zobaczyłam wolne miejsce obok moich przyjaciół. Rick, Patrick, Miles, Ayla i... Wtedy wszystkie wspomnienia wróciły. Cedrik Diggory jakby nigdy nic siedział na swoim miejscu i wpatrywał się we mnie. Rozmowy, taniec, pocałunek. A było coś jeszcze? Wolne miejsce było akurat obok niego. Powolnym krokiem usiadłam na krześle.

-Witaj Val, wyspałaś się?- zapytał Cedric.

-Nie bardzo. Przesadziłam z alkoholem wczoraj.

-I to bardzo- nachylił się w naszą stronę Rick.

-Co masz na myśli?- zapytałam.

-Po alkoholu mówisz bardzo dziwne rzeczy- dodał Miles.

-Co takiego zrobiłam?- dodałam wystraszona.  W tym momencie moje serce zaczęło coraz mocniej i szybciej bić.

-Powiedziałaś Cedr...- Rick nie dokończył, ponieważ Flitwick głośno zakaszlał.

-Czy ja w czymś państwu nie przeszkadzam?- wszystkie głowy odwróciły się w naszą stronę.

Nic nas nie rozdzieli II Cedric DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz