Valentinne pov's
– CZY TY ZDAJESZ SOBIE SPRAWĘ Z TEGO CO ZROBIŁAŚ?! – krzyk Diany nie był tym co chciałam usłyszeć z samego rana. Jak się okazało w tej szkole wszystko szybko się rozchodzi i dziś inni uczniowie dziwnie się na mnie patrzyli, a dziewczyna napadła mnie od razu, gdy weszłam do szkoły. Chryste...
– Luzuj – mruknęłam podchodząc do szafki. Otworzyłam ją wkładając niepotrzebne książki do środka.
– Luzuj? Czy ty wiesz kim jest Charlie Reyes? – spytała, a ja spojrzałam na nią i pewnie odpowiedziałam:
– Na pewno nikim kim powinnam się przejmować.
– Tinne...
– Valentinne – poprawiłam ją od razu. Nienawidziłam zdrobnień.
– Sądzę, że wręcz przeciwnie. Powinnaś się nim przejmować – zaczęła, a ja zmarszczyłam lekko brwi w skupieniu czekając co ma mi do powiedzenia. – Charlie jest przewodniczącym naszej szkoły.
Nagle poczułam jak książka, którą trzymałam w ręce upada prosto na ziemię. Nigdy nie powiedziałabym, że chłopak w tatuażach, chodzący postrach, i w dodatku chuligan, który bije się z innymi może być przewodniczącym tak znanej szkoły. Chyba ktoś musiał być debilem, że poparł jego kandydaturę. To jakaś parodia?
– P-Przecież to chodzący łobuz?! – podniosłam głos wymachując rękoma.
– Jego ojciec dobrze płaci by nasza szkoła utrzymała jak najlepszy poziom. Przez niego mamy dużo sponsorów, tak naprawdę dzięki niemu ta szkoła stała się czymś – wytłumaczyła, a ja z niedowierzaniem spoglądałam w jej oczy.
To nie może być prawda...
– Jezu...a ja jestem w samorządzie! To znaczy, że on też będzie na spotkaniach? – zapytałam z nadzieją w głosie.
– Rzadko bywa na takich spotkaniach. Tak naprawdę ma wyjebane we wszystko i we wszystkich – mruknęła na co od razu odetchnęłam z ulgą. Przynajmniej coś...
Dziewczyna jeszcze chwile ze mną porozmawiała, a potem ruszyła do jednej pani profesor by zadać parę pytań. Wzięłam głęboki oddech i wyrzuciłam z głowy temat Charliego. Ruszyłam korytarzem prosto w stronę sali, w której miało odbyć się spotkanie samorządu. Jedyny plus z tego to, że zwalniają mnie z pierwszej lekcji. Kiedy doszłam pod odpowiednią salę szybko weszłam do środka, było jeszcze wcześnie, więc przy dużym podłużnym stole siedziały zaledwie trzy osoby. Mimo iż oni patrzyli na mnie uważnie ja tylko uśmiechnęłam się zajmując jedno z miejsc.
– To jest wolne prawda? Nie chcę znowu kłócić się z jakimiś dupkami – wymamrotałam miło. Cała trójka spojrzała po sobie prowadząc niemą rozmowę. Tak jak przed chwilą miałam uśmiech tak szybko zszedł. – Serio? Nie możecie się wykazać chociażby odrobiną kultury?
– Słuchaj, nie chcemy problemów – powiedziała dziewczyna o ciemnych długich włosach.
Problemów?
– Co? O co wam do cholery chodzi – warknęłam już nie tak miłym tonem. Wkurzało mnie już to wszystko.
– Charlie łatwo może nas usunąć z tej szkoły.
– Ogarnijcie się ludzie, on naprawdę gówno wam zrobi – powiedziałam na co oni wyszczerzyli oczy. – Ten laluś nawet nie powinien być przewodniczącym to chodzący problem i... – jednak, kiedy miałam dokończyć swoją myśl ktoś mi przerwał.
– Gówno zrobię, tak? Laluś? I chodzący problem – na głos za sobą cała zesztywniałam – Nieźle nowa zapisze twoje nazwisko na czarnej liście i zobaczymy komu będzie do śmiechu na koniec roku.
CZYTASZ
Lost Love
RomantizmDwudziestoletnia Valentinne Linwood zaczyna nowy rozdział. Odcina się od wydarzeń ze starej szkoły i chcę zapomnieć o tym co ją spotkało. Przez znajomość jej matki z dyrektorką jednej z lepszych uniwersytetów w Londynie dostaje szanse uczęszczania t...