„Książęcy niewolnik" - zrecenzowała hoolywaater

66 6 1
                                    

Okładka "Książęcy Niewolnik" autorstwa wilczyduch bardzo mi się podoba, zwłaszcza jej fioletowy kolor, który przyciąga wzrok oraz napis. Opis trochę zbyt chaotyczny. Niby prosty i krótki, czyli taki jaki lubię, ale coś jednak mi tutaj zgrzyta.

Z błędów rzuciło mi się w oczy to, że choć są przecinki i są zazwyczaj podstawione dobrze, czasami ich brakuje lub jednak pojawiają się w nieodpowiednim miejscu. Druga sprawa to powtarzanie w wypowiedziach "powiedział", "spytał" itd, można użyć innego słowa. Do tego powtórzenia, jak w rozdziale pierwszym "książe mroku", "wyjść ze swoich pokrytych mrokiem komnat". Do tego momentami niepoprawny zapis dialogu: "- Panie to tylko ja! - głos (...)", a powinno być "– Panie to tylko ja! – Głos (...)". Czasami przejęzyczenia jak "tyłki" zamiast "kitki?", nawet nie wiem jaki wyraz miałby to być.

Alasem gardzę i tak naprawdę nie mogę nic napisać więcej, ponieważ by mnie chyba tu zablokowali. Uwierzcie jednak na słowo, że byłyby to same przekleństwa oraz wyzwiska. Dragóna na początku tylko nie lubiłam, ale rozdział ósmy sprawił, że go znienawidziłam równie mocno co Alasa. Do Heredero miałam i w sumie nadal mam dobre podejście, i mam nadzieję, że to się nie zmieni z czasem. Jego podejście do niewolnictwa oraz szacunku jest godne pochwały. Mam nadzieję, że będzie dobry dla księcia, ponieważ w pełni na to zasługuje po tym wszystkim, co przeszedł. Sirviente za to wzbudził we mnie pełen szacunek i było mi tak szkoda, że z chęcią teleportowałabym go do siebie, i mocno przytuliła. Sanadora za to polubiłam, ponieważ był sarkastyczny i chciał pobić Dragóna, co z całą przyjemnością uczyniłabym sama. Seductor to moja druga miłość, która zasługuje na wszystkie cudowności tego i tamtego świata. Mam nadzieję, że uda mu się uciec z sytuacji, w której się znalazł i nadrobi czas niespędzony z Heredero.

Historia już na wstępie bardzo interesująca, ponieważ można zauważyć, że główny bohater nie będzie miał lekko. Lubię, gdy dużo się dzieje, a tutaj od razu nasuwa się pełno pytań, na które chce się znać odpowiedzi. Fajnie też, gdy sprawy nie zostają wyjaśnione od razu, a tutaj tego nie mamy. Chociaż moim zdaniem i tak niektóre sprawy mogłyby się wyjaśnić później, ponieważ sprawa z Seductorem fajnie jakby ciągnęła się dłużej. Są bohaterowie do kochania, nienawidzenia i tolerowania, więc też super. Więcej napisać nie mogę, ponieważ to tylko siedem rozdziałów, a akcja się dopiero rozkręca.

Recenzję napisała hoolywaater. Miłego dnia, skarby ❤️

Recenzje Książek IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz