„His Void" - zrecenzowała _Lollusia_

63 9 27
                                    

Tytuł: „His Void”
Autor: Rogentter
Gatunek: fantasy, romans, psychologiczną
Zrecenzowała: _Lollusia_

Zacznę od okładki, która niestety nie do końca do mnie przemawia, jest ona mało czytelna i musiałam się przyglądać jej przez chwilę, aby zauważyć, co przedstawia. Uważam, że takie ciekawe opowiadanie zasługuje na lepszą, przecież to ona ma
przyciągnąć czytelnika. Jeśli chodzi o sam opis, jest ok, ale brakuje w nim
jakiejś iskry, czegoś przyciągającego uwagę.

Opowiadanie wzbogacone jest o wstęp, w którym możemy zobaczyć mapę kontynentu. Owa mapa pojawia się
również pod rozdziałami. Jest to bardzo ciekawe, doceniam takie dodatki. Przybliżają nas one do wizji autora.

 „His Void” to historia o świecie pełnym magii, tajemnic, intryg, strachu, a także przyjaźni, lojalności i więzach rodzinnych. Główna bohaterka to Loren – młoda albinoska, która rozmawia z jednym z Bogów. Pozornie jej życie na zamku
jest dobre i wygodne, nic jednak bardziej mylnego. Dziewczyna, chcąc
chronić swoich bliskich, godzi się na okrutne rzeczy, jakie ją spotykają.

Z desperacji próbuje zabić przyszłego króla Caligo, jednak po nieudanej próbie, ten zamiast nakazać ją zabić, wypuszcza ją wolno i to nie w akcie miłosierdzia. Loren napotyka na swojej drodze Szóstego Generała Hieny, stworzonego do zabijania, z którym zawiera niebezpieczny pakt. Razem staną się silni staną się sobie bliscy, powinni się ich bać najsilniejsi.

Początek opowiadania był dla mnie bardzo trudny, przede wszystkim przez pomieszanie czasów, jak treść
i to co było w niej zawarte. Niestety, nie jestem fanką tematów takich jak
kazirodztwo w książkach, a ten pojawił się dość szybko, co na chwilę mnie
zastopowało. Natomiast zagłębiając się w dalsze części opowiadania, było lepiej
i ciekawiej.  Każdy kolejny rozdział wciągał mnie coraz bardziej i zamiast dziewiętnastu (które zostały zgłoszone do recenzji), przeczytałam całość, przyznać muszę, że czekam na rozwój wydarzeń...

Powieść wyróżnia się niekonwencjonalnym podejściem do czasów, niestety dla mnie na minus. Podjęte zostało ryzyko, które niestety się nie udało, uważam iż lepiej dobrze napisać coś, czego jest się pewnym, niż próbować nie do końca znanych form. Oto przykład: „On jedyny się nie cieszył, niezdolny do uśmiechu, rozmawiał na migi
z przyjacielem, zapewne o wojnie (bo inne tematy go nie interesują), planując
kolejny ruch.”

Narrator jest trzecioosobowy w czasie przeszłym, jednak przeplata się on często z
teraźniejszym i nie jest to zabieg moim zdaniem udany. Autorka powinna
wziąć pod uwagę fakt, że taka forma czasów może utrudnić czytelnikowi
zrozumienie tekstu oraz wprowadzić zamieszanie. Czego ja niestety w tym
opowiadaniu doświadczyłam. 

Zwróciłam również uwagę na zdania, które były za bardzo przerysowane, co w efekcie
przyczyniło się do kolejnej trudności z czytaniem. Poniżej podaję przykład, gdzie podkreślone jest, że bohaterka była "upierdliwie upartą", ten zestaw słów nie przypadł mi do gustu.

Pod względem gramatycznym to zdanie jest jak najbardziej poprawne, ale można to napisać inaczej (może: była niespotykanie upartą…), osobiście uważam to za zupełnie
niepotrzebne:

"Loren była, aż do bólu upierdliwie upartą osobą, ale Irial uważał, że to w pewnym sensie było urocze". 

Proponuję: "Loren
była aż do bólu upartą osobą, jednak Irial uważał to w pewnym sensie za urocze".

Tak samo jak powtórzenie słowa "było", co prawda nie jest to jakiś rażący błąd, ale śmiało można to zdanie skonstruować inaczej. Poza tym jest wiele synonimów lub słów, które ładnie zastąpią nasze klasyczne "było". Innych powtórzeń też parę znalazłam.

Recenzje Książek IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz