„Zagubione dusze"- zrecenzowała hoolywaater

82 7 14
                                    

Okładka do "Zagubione dusze" autorstwa Hannah_Oakenshield mimo że prosta, a może właśnie dzięki temu bardzo mi się podoba. Róża dodaje charakteru oraz przyciąga uwagę, a napis współgra z całością oraz nie zlewa się z tłem, jest wyraźny oraz napisany ładną czcionką. Opis mi się podoba, jest krótki, ale wyjaśnia co się będzie działo oraz nie zdradza za dużo.

Jeżeli chodzi o błędy, głównie w oczy rzuciło mi się, że czasami występuje zły zapis dialogów, np. "- Nie zmieniaj teraz tematu - westchnęła.", a powinno być "- Nie zmieniaj teraz tematu. - Westchnęła.". Przy korekcie radziłabym bardziej zwrócić na to uwagę. Pomimo tego wszystko było w porządku, żadnych więcej brudów (😂) nie jestem w stanie wyciągnąć na zewnątrz.

Na samym wstępie muszę wspomnieć o tym, że kocham relację Fryderyka z Julką. Tak pięknie przedstawiłaś to, że choć potrafili się z siebie śmiać, zawsze byli dla siebie wsparciem. Bardzo przypominało mi to to, co ja mam z bratem. Naprawdę było to wzruszające i chciałabym, by każdy miał tak wspaniałą relację ze swoim rodzeństwem. Od razu wiadomo, że nie jest się samym na świecie i jest ktoś, kto zawsze stanie w naszej obronie, i wystawi rękaw do wydmuchania nosa, gdy coś będzie nie tak.

Jeżeli chodzi o samego Fryderyka, bardzo go polubiłam. Jego zaciętość, walkę o miłość do samego końca, opiekuńczość oraz wyrozumiałość. Naprawdę jest takim mężczyzną, jakiego chciałabym spotkać na swojej drodze. Nie twierdzę, że jest doskonały, ponieważ takich osób nie ma, ale zdecydowanie to green flag. Zwłaszcza, że pomimo wielkiej nienawiści, potrafił wyciągnąć rękę wtedy, gdy druga strona go potrzebowała. Czasami miałam tylko problem z tym, że aż tak bardzo trzyma się tej Zuzi. Na jej miejscu zastanawiałabym się, co by mogło wydarzyć się przy rozstaniu. Ogólnie wydaje mi się, że dobra byłaby wizyta Fryderyka u jakiegoś specjalisty, który pomógłby mu ze zbyt mocnym przywiązaniem i uzależnieniem swojego szczęścia od drugiej osoby. Za Zuzią z początku nie przepadałam, z czasem zaczęłam ją nawet lubić.

Fajnie, że przy wielu miłych i uroczych chwilach, pojawiły się również trudniejsze tematy. Dobrze zostały one poruszone, bez żadnych wyolbrzymień czy bagatelizowania. Cudownie, że na końcu historii wyjaśnia się tytuł, świetny pomysł, naprawdę, nawet o tym nie pomyślałam. Żałuję, że powieść skróciła się tylko do trzech części, chciałabym, by trwała dłużej i wszystkie wątki były lepiej rozwinięte, na przykład rodzinne czy uzależnienia (a przynajmniej w moim odczuciu to jest właśnie to) Fryderyka. Hannah_Oakenshield masz bardzo lekkie pióro i czyta się bardzo przyjemnie, oby więcej takich dzieł!

Recenzję napisała hoolywaater. Miłego dnia, skarby 💜

Recenzje Książek IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz