„Zaczarowane Technikum" - zrecenzowała hoolywaater

110 10 4
                                    

Okładka "Zaczarowane Technikum" autorstwa andrzejek1234 jest ładna, ale osobiście nie przypadła mi do gustu. Za mało się na niej dzieje, napis na pierwszy rzut oka mało czytelny i ogólnie mnie by nie zachęciła do tego, by sięgnąć po środek powieści. Opis trochę poplątany, ale mi tam się podoba. Wiem czego mniej więcej się spodziewać.

Jeżeli chodzi o błędy, dopatrzyłam się ich trochę. Głównie powtórzenia i to już na samym początku pierwszego rozdziału. Ciągle "powiedział", "powiedział" i "powiedział", a wierzę, że są też inne synonimy, które również by tu pasowały. Kolejne to to "uposażone" i "krzesło". Do tego ta znikoma ilość kropek (chociaż im dalej w las, tym ich więcej), przecinków i jakichś akapitów między dłuższymi wypowiedziami. Niepoprawny zapis dialogów: " - Skurvisyndyk, prywatny detektyw - tajemniczy jegomość (...)",  powinno być "– Skurvisyndyk, prywatny detektyw. – Tajemniczy jegomość (...)".

Tak naprawdę nie wiem czy jestem odpowiednią osobą do oceniania fabuły. Tak, była nietuzinkowa, tak czytałam z chęcią, by się dowiedzieć, co tam jeszcze nawymyśla autor i tak, spędziłam miło czas, ale czy mimo to wiem, co napisać? Nie. Autentycznie mam w głowie pustkę, więc zacznę od najprostszego. Kocham nazwiska i imiona nadane przez autora. Skurvisyndyk i Plenikurvik tak mnie rozbawił, że ze każdym razem jak tylko znowu się pojawiali, miałam uśmiech na twarzy. I jeżeli już o uśmiechu mowa, fajnie, że można pośmiać się z absurdu sytuacji i dialogów postaci, a samo podejście uczniów do śmierci, i większy strach przed panem Różyczką niż przed nią było groteskowe. Pani Jadwiga świetnie przedstawiła wszystkie stare baby w kolejce do lekarza czy gdziekolwiek indziej, których jedno słowo pobudzi do opowiadania całej historii życia (nawet jeśli ma się na uszach słuchawki). Ogólnie fajnie, że każdy rozdział jest o czymś innym, ale jednocześnie są powroty do poprzednich bohaterów.

Ps. Mi osobiście przedmowa w środku powieści nie przeszkadzała!

Czytałam w komentarzu, że cały ten opis krzesła był działaniem zamierzonym i jest to powieść eksperymentalna, ale o jejku, jak mi się to dłużyło. Przy życiu trzymała mnie tylko chęć znalezienia kropki (😂). Osobiście uważam, że powieść nie jest dla mnie, ponieważ ja chyba wolę jednak te historie "od kalki". Nie ukrywam, że filozofia to nie był mój ulubiony przedmiot na studiach. Aczkolwiek nie mogę ukryć, że taki sposób zapisywania rzeczywistości ma w sobie urok. I nie mogę odjąć autorowi wyobraźni, pomysłowości czy ciekawego pióra. Zdecydowanie jest to inne oraz niepowtarzalne i zjednoczy sobie zarówno fanów, jak i być może krytyków. Ja mam nadzieję, że na tę historię będą trafiać sami "koneserzy", którzy w odpowiedni sposób docenią sposób pisania autora.

Recenzję napisała hoolywaater. Miłego dnia, skarby ❤️

Recenzje Książek IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz