Rozdział 7

9 2 2
                                    

Było tak ciemno że nie widziałam własnych dłoni. Stałam otoczona tą ciemnością tak czarną że prawie namacalną. Nagle usłyszałam jakiś krzyk. Na pewno krzyknęła dziewczyna i byłam pewna że z przerażenia. Po omacku próbowałam gdzieś dojść albo coś zrobić gdy nagle ktoś na mnie wpadł. Dalej było kompletnie ciemno ale pomimo tego zobaczyłam twarz dziewczyny. Od razu pomyślałam że to ta dziewczyna która krzyczała. Miała na głowie burzę rudych loków a jej szmaragdowe oczy były tak duże że można by w nich utonąć. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć owa nieznajoma popatrzyła na mnie i powiedziała bardzo cicho

- Nie daj się złapać. Tylko ty możesz nas uratować i znowu zaprowadzić pokój. Pamiętaj że Crill zawsze będzie twoim domem - tu przerwała bo rozległ się przeraźliwy dźwięk trochę przypominający warczenie psa a trochę zgrzyt kamienia o kamień. Dziewczyna znowu popatrzyła na mnie z strachem i zgrozą ale jednocześnie pewnością siebie w oczach i powiedziała już normalnie - Śpiesz się. On zaraz tu będzie. Znajdź mnie w mokrej puszczy. Gabriel ci pomoże ale pamiętaj nie ważne co by się działo zawsze trzymajcie się razem i brońcie się nawzajem. Każdym możliwym kosztem - obejrzała się, wyciągnęła długi złoty miecz i krzyknęła do mnie - Biegnij!

Właśnie wtedy zobaczyłam co wcześniej wydawało tamte dźwięki. Przede mną stał olbrzymi potwór który miał pewnie z trzy i pół metra, wielkie poroże i skrzydła. Oprócz tego wyglądał jak człowiek. Przerażona zaczęłam biec jak najdalej od tej kreatury która zaczęła mnie gonić ale została zatrzymana przez tą dziewczynę. Gdy się obejrzałam zobaczyłam że potwór odrzuca ją jak szmatkę gdzieś daleko i biegnie w moją stronę. Sparaliżowana jakimś nienaturalnym strachem stałam i czekałam aż do mnie dobiegnie. Gdy był już jakieś trzy metry ode mnie zatrzymał się i powiedział nienaturalnie niskim głosem który bardziej słyszałam w głowie a niżeli w uszach

- Uciekaj ile chcesz mała dziewczynko ale od przeznaczenia nie ma ucieczki. Dopadnę cię a wtedy nastanie koniec elfów i ich świata - wtedy wydał jakiś odgłos i dopiero po chwili zrozumiała że się śmieje. Przeszły mnie ciarki i wtedy znienacka potwór uderzył mnie swoją łapą tak mocno że aż zabrakło mi powietrza. Wszystko mi się rozmyło i zaczęło znikać i ostatnia rzecz jaką słyszałam to śmiech potwora.

Obudziłam się cała zlana zimnym potem. Od razu podniosłam się do pionu i rozejrzałam po pomieszczeniu. Kilka sekund zajęło mi rozpoznanie pokoju gościnnego w moim domu i gdy uświadomiłam sobie że to był tylko zły sen opadłam z powrotem na poduszki ciężko oddychając. Wtedy zobaczyłam że nie ma w pokoju Gabriela a z salonu słychać jakieś rozmowy. Zaalarmowana wstałam szybko z łóżka i okrywszy się kocem poszłam do salonu. Nie wierzyłam własnym oczom gdy zobaczyłam moją mamę siedzącą na kanapie zaraz obok Jerry'ego a przed nimi Gabriela mówiącego coś do nich. Był odwrócony tyłem do mnie jednocześnie zasłaniając mnie przed wzrokiem mamy i jej chłopaka wiec stanęłam w miejscu i spróbowałam zrozumieć o czym rozmawiają w środku nocy ludzie którzy się nawzajem prawie że nienawidzą.

- ...ukradłaś z jej świata! I ty naprawdę uważasz że masz tu coś do powiedzenia w tej kwestii?! Jakbyś chociaż o nią dbała jak należy to może bym się zgodził ale ona nienawidzi tego miejsca i sposobu w jaki ją traktujesz!

- Naprawdę nie wiem o co ci chodzi dzieciaku! Nigdy się na nic nie skarżyła, była szczęśliwa i wszystko było dobrze dopóki się nie zjawiłeś i wszystkiego nie zepsułeś! - moja mama prawie krzyczała ale słychać było że sama nie wierzy w to co mówi

- Może mnie ktoś wtajemniczyć bo chyba nie nadążam - powiedział Jerry widocznie zdezorientowany - Jakie światy i w ogóle o co chodzi z ---

- Nie wtrącaj się - krzyknęli jednocześnie Gabriel i mama

Poza Czasem I PrzestrzeniąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz