Rozdział 8

5 1 0
                                    

Kolejne dni minęły szybko bo Gabriel cały ten czas poświęcił na opowiadanie mi o świecie elfów. Moja mama i Jerry wyjechali gdzieś ale chłopak za nic nie chciał mi powiedzieć gdzie. Mieliśmy zostać do końca tygodnia ale przez moją wizję i ostrzeżenie Altei Gabriel zdecydował że musimy wyruszyć szybciej. Dlatego też w środę dwa dni przed wyznaczonym dniem przejścia do drugiego  świata usiedliśmy razem jak zwykle w salonie i chłopak zaczął opowiadać tym razem o położeniu różnych krain.

-Oprócz elfów w naszym świecie swoje krainy mają krasnoludy, syreny, smoki, olbrzymy i elmani. Kraina elfów nazywa się Crill i mieści się pośrodku tak zwanego archipelagu. Na południu mieści się olbrzymie pasmo górskie i w nim żyją krasnoludy natomiast w południowych morzach żyją syreny. Na północy są tereny elmanów ale większość z nich jest uwięziona w innym wymiarze od czasów Wielkiej Wojny. Na wschodzie mieszkają smoki. Tamta część archipelagu jest bardzo sucha i zimna i raczej nikt się tam nie zapuszcza dlatego też nikt nie ma dokładnej mapy tego miejsca które zwane jest Doliną Smoków. Natomiast olbrzymy zamieszkują gęste lasy i puszcze na zachodzie. Archipelag składa się z wielu wysepek i głównego lądu na którym właśnie są wszystkie krainy. Większość wysepek jest zamieszkana przez magiczne stworzenia np jednorożce albo fauny. Jest natomiast jedna wyspa która nazywana jest wyspą zjawą. Ta wyspa znika i pojawia się w różnych miejscach na archipelagu. Nikt nigdy z niej nie wrócił ale istnieje legenda mówiąca że na tej wyspie mieszka nadzieja która pojawi się gdy archipelag będzie w niebezpieczeństwie. Nikt nie wie o jaką nadzieję chodzi ale też nikt nie ma odwagi wejść na tą wyspę z obawy przed tym że mogą zniknąć razem z nią - jak zawsze słuchałam go bardzo uważnie, chłonąc każde jego słowo jak gąbka - Altea mieszka w Mokrej Puszczy która mieści się na terytorium olbrzymów. Nie wiem czemu akurat tam wybrała sobie miejsce na dom ale w takim razie tam zaczniemy. 

- O jakiej wojnie mówiłeś wcześniej? - myślałam o tym pytaniu prawie cały czas bo to już któryś raz kiedy Gabriel mówił o jakiejś wojnie

- Kilka wieków temu elmani zaatakowali elfy i rozpoczęli Wielką Wojnę która trwała wiele lat. Wszystkie krainy zjednoczyły się przeciwko elmanom i udało się je wypędzić do innego wymiaru. Elmani którzy nie zostali wygnani mieszkają właśnie na północy. Niektórzy elmani próbują wrócić na ten świat za pomocą śmiertelników i czasami im się to udaje ale rzadko kiedy elman jest na tyle potężny żeby przetrwać w świecie ludzi. Żeby wrócić na archipelag elman musi dostać się właśnie za pomocą ludzi na Ziemię i znaleźć elfa z teleporterem na archipelag co jest praktycznie niemożliwe bo istnieje tylko jeden taki teleporter w pałacu elfów. Jeżeli nie elman nie dostanie się na archipelag w jak najszybszym czasie traci połączenie z Ziemią i wraca do innego wymiaru. Taka więź z Ziemią jest trochę też jak lina jak elman jest za słaby nie umie się na niej utrzymać ale jak jest za silny lina nie wytrzymuje jego ciężaru. Dlatego też elmani nie mają jak wrócić na archipelag.  

Reszta dni minęła nam na podobnych rozmowach i w piątek rano czułam się nawet gotowa na przejście do nowego, niebezpiecznego świata. Co do Gabriela odczuwałam dalej to dziwne uczucie że go skądś znam ale zdecydowałam że nie będę za bardzo się tym przejmować. Coraz lepiej się rozumieliśmy i miałam wrażenie że gdyby trzeba było oddałabym za niego życie. Stał się moim pierwszym, prawdziwym przyjacielem. 

To, jest teleporter - powiedział gdy staliśmy pośrodku parku pokazując mi mały przedmiot. Przypominał monetę tylko miał zieloną obwódkę i małą ważkę o niebieskich skrzydłach na środku - Służy on jak sama nazwa wskazuje do przenoszenia się w różne miejsca. Kolor skrzydeł teleportera mówi do jakiej krainy możemy się za jego pomocą przenieść. Niebieski to kraina olbrzymów, biały elfów, czerwony elmanów, fioletowy syren i brązowy smoków. Żeby zadziałał musisz wypowiedzieć zaklęcie i powiedzieć nazwę miejsca do którego chcesz się przenieść - to powiedziawszy rozejrzał się dookoła i gdy upewnił się że nie ma ludzi szepnął tak żebym tylko ja usłyszała - Hapni një portal për të Mokra Puszcza - wtedy ważka ożyła i zaczęła latać wokół nas aż w końcu zwolniła i zaczęła robić wielkie koło przed nami na tyle duże że oboje mogliśmy się w nim zmieścić. Gdy skończyła powietrze w kole po którego obwodzie latała zaczęło migotać aż w końcu zamiast parku widziałam las zanurzony w krystalicznie czystej wodzie. Ważka wróciła na monetę i zastygła w bezruchu. Dolna część koła jakby zniknęła tworząc coś na kształt drzwi. Patrzyłam z zachwytem jak po ich drugiej stronie woda lekko ruszała się w rytm wiatru który owiewał mi twarz jakby przypominając że nie śnię. Co ciekawe nie widziałam żadnych ryb ani nawet ptaków. Popatrzyłam się na Gabriela który uważnie obserwował moją reakcję. Uśmiechnęłam się do niego promiennie i powiedziałam

- Powiedz mi proszę że to nie sen i zaraz tam wejdziemy - ten tylko uśmiechnął się lekko i gestem zaprosił mnie do przekroczenia drzwi do mojego nowego życia. Podeszłam na samą krawędź obu światów i ostatni raz popatrzyłam na ten którego nienawidziłam a potem na ten który miałam zamiar pokochać i przeszłam przez portal. Od razu poczułam różnicę bo powietrze było o wiele bardziej rześkie i czyste. Wszystkie dźwięki ucichły i słyszałam tylko cichy szum wody i własne bicie serca. Rozejrzałam się dookoła i nie mogłam uwierzyć że naprawdę tu jestem. Gdy mój towarzysz też przeszedł portal zniknął jakby go nigdy nie było. Staliśmy na wysepce wielkości boiska do piłki nożnej pośrodku tego całkowicie umieszczonego w wodzie lasu. Na wysepce też były drzewa ale trochę rzadsze tak jakby tutaj drzewa wolały rosnąć w wodzie. Praktycznie po drugiej stronie wysepki stała drewniana chatka. Od razu założyłam że to dom Altei i bardzo ucieszyłam się że nie będzie problemu z dostaniem się tam.  

- Witaj na archipelagu - powiedział Gabriel - Mam nadzieję że--- nie zdążył skończyć bo nagle coś go przewróciło. Krzyknęłam przerażona gdy zobaczyłam coś co wyglądało jak wilk ale było o wiele większe i miało czerwone oczy leżące na Gabrielu i próbujące go zabić. Chciałam mu jakoś pomóc ale nie wiedziałam jak. A potem zobaczyłam jeszcze cztery takie same wilki biegnące w moją stronę
- LILLY! UCIEKAJ NATYCHMIAST! - krzyczał do mnie chłopak w tym samym czasie siłując się z wilkiem. Gdy udało mu się zepchnąć go z siebie szybko wstał i wyjął z kieszeni spodni coś co wyglądało jak mały scyzoryk dopóki jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nie zamienił się w jego rękach w wielki srebrny miecz podobny do tego który miała Altea w wizji. Oglądałam scenę walki mojego przyjaciela z wilkiem nie mogąc się ruszyć do momentu w którym kolejny potwór przewrócił mnie przygniatając swoim wielkim cielskiem. Poczułam ostry, przeszywający ból w ręce gdy pazury mojego oprawcy rozerwały mi skórę. Niekontrolowanie wrzasnęłam z bólu i powoli zaczął mi się rozmywać obraz gdy nagle zobaczyłam trzy rzeczy. Kolejne wilki biegnące na Gabriela, chłopaka ledwo broniącego się przed jednym z nich i rudą postać biegnącą w naszą stronę. Ostatnie co pamiętam to nagłą siłę którą poczułam i która miałam wrażenie że aż płynie razem z moją krwią w żyłach oraz dziwną falę światła która się ode mnie rozprzestrzeniała po lesie wyrzucając wilki daleko od nas.

Poza Czasem I PrzestrzeniąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz