Harry tylko spojrzał na masywnego mężczyznę, nie wiedząc, co sądzić o tym stwierdzeniu.
- Och, Harry, to jest Hagrid. Hagrid, to jest Harry Potter — powiedziała pani Tonks, przedstawiając ich.
- Rany, na pewno wyrosłeś! Ostatnim razem, gdy cię widziałem, byłeś tylko dzieckiem - powiedział Hagrid z uśmiechem.
– Znałeś moich rodziców? – spytał zaciekawiony Harry.
- Tak, oczywiście, 'Arry. To byli wspaniali ludzie. Co za szkoda, co się stało, to ja znalazłem cię po tym, jak zaatakował – powiedział smutno Hagrid.
- To ty mnie zabrałeś! – powiedział zszokowany Harry.
- Dokładnie, zabrałem cię do swoich krewnych - powiedział z dumą Hagrid.
- Tak, zrobiłeś to - powiedział lodowato Harry.
Najwyraźniej Hagrid nie zauważył tonu Harry'ego, ponieważ dalej chełpliwie o tym mówił.- Tak, na rozkaz Dumbledore'a, oczywiście - powiedział Hagrid.
- Kto to jest Dumbledore? Wiem, że już kiedyś słyszałem to imię – zażądał praktycznie Harry.
- Dumbledore jest dyrektorem Hogwartu, Harry. Wielki człowiek, Dumbledore, wielki człowiek. Jest jedynym, którego Sam-Wiesz-Kto naprawdę się bał.
Umysł Harry'ego pędził. Więc to Dumbledore był powodem, dla którego utknąłem u Dursleyów. To on jest odpowiedzialny za moje życie w piekle przez ostatnie dziesięć lat!
- Miło było cię znowu widzieć, Hagridzie, ale naprawdę mamy dużo zakupów do zrobienia - powiedziała Andromeda.
- Och, oczywiście, nie pozwólcie mi was zatrzymać, Andy. Miło było cię znowu widzieć, 'Arry - powiedział Hagrid, gdy Harry, Tonks i pani Tonks ruszyli w stronę wyjścia z banku.
- Harry, zmień swój wygląd, zanim wyjdziemy - poinstruowała pani Tonks.
Harry szybko sprawił, że jego blizna zniknęła i zmienił swoje czarne włosy z powrotem na blond.
Kiedy wyszli z banku Gringotta, pani Tonks zwróciła się do Harry'ego i zapytała:
- Ile pieniędzy wypłaciłeś?- Och, nie wypłaciłem nic. Horik dał mi ze swojego skarbca 100 galeonów na przybory szkolne. Czy to wystarczy? - zapytał Harry.
Pani Tonks tylko wpatrywała się w niego z otwartymi ustami.
- Harry, co masz na myśli mówiąc, że dał ci 100 galeonów?
- Powiedział, że jest mu przykro z powodu tego, co się stało, i że zamierzają dodać trzy punkty procentowe do wszystkich moich skarbców. Następnie Horik dał mi worek pieniędzy ze 100 galeonami. Czy to wystarczy? - powtórzył Harry.
- Harry, to jest niesamowite! Kupujesz mi później lody! - wykrzyknęła Tonks, uśmiechając się do niego.
- Więc wystarczy? - dopytywał niecierpliwie.
- Harry, za 100 galeonów kupisz najlepsze szaty, kociołek i zapasy, jakie możesz zdobyć - wyjaśniła pani Tonks.
- Och, dobrze – powiedział Harry z uśmiechem.
- Merlinie, spójrz na godzinę! Harry, jesteśmy naprawdę spóźnieni. Tonks została już zmierzona pod kątem jej szat, więc czy możesz się tym zająć, kiedy my zdobędziemy twoje zapasy eliksirów? – zapytała pani Tonks.
– Eee, jasne. Gdzie mam iść? – zapytał nieśmiało Harry.
- Przepraszam, kochanie. To Madame Malkins Szaty na Każdą Okazję, trzeci sklep po lewej stronie. Będziemy w aptece, jeśli jakimś cudem skończysz przed nami. Jest dokładnie tam - powiedziała pani Tonks, wskazując do dużego czarnego budynku.
CZYTASZ
The Dark Lord || Czarny Pan || tłumaczenie
Fanfiction"Magiczny spadkobierca jest znacznie rzadszy niż dziedziczny spadkobierca. Zwykle magiczny spadkobierca jest wyznaczony, gdy Lord rodziny nie ma dzieci. To wielki zaszczyt zostać wybranym na magicznego spadkobiercę." Harry Potter nigdy nie poznał mi...