Chapter 7: Draco Malfoy

160 10 0
                                    

Harry tylko spojrzał na masywnego mężczyznę, nie wiedząc, co sądzić o tym stwierdzeniu.

- Och, Harry, to jest Hagrid. Hagrid, to jest Harry Potter — powiedziała pani Tonks, przedstawiając ich.

- Rany, na pewno wyrosłeś! Ostatnim razem, gdy cię widziałem, byłeś tylko dzieckiem - powiedział Hagrid z uśmiechem.

– Znałeś moich rodziców? – spytał zaciekawiony Harry.

- Tak, oczywiście, 'Arry. To byli wspaniali ludzie. Co za szkoda, co się stało, to ja znalazłem cię po tym, jak zaatakował – powiedział smutno Hagrid.

- To ty mnie zabrałeś! – powiedział zszokowany Harry.

- Dokładnie, zabrałem cię do swoich krewnych - powiedział z dumą Hagrid.

- Tak, zrobiłeś to - powiedział lodowato Harry.
Najwyraźniej Hagrid nie zauważył tonu Harry'ego, ponieważ dalej chełpliwie o tym mówił.

- Tak, na rozkaz Dumbledore'a, oczywiście - powiedział Hagrid.

- Kto to jest Dumbledore? Wiem, że już kiedyś słyszałem to imię – zażądał praktycznie Harry.

- Dumbledore jest dyrektorem Hogwartu, Harry. Wielki człowiek, Dumbledore, wielki człowiek. Jest jedynym, którego Sam-Wiesz-Kto naprawdę się bał.

Umysł Harry'ego pędził. Więc to Dumbledore był powodem, dla którego utknąłem u Dursleyów. To on jest odpowiedzialny za moje życie w piekle przez ostatnie dziesięć lat!

- Miło było cię znowu widzieć, Hagridzie, ale naprawdę mamy dużo zakupów do zrobienia - powiedziała Andromeda.

- Och, oczywiście, nie pozwólcie mi was zatrzymać, Andy. Miło było cię znowu widzieć, 'Arry - powiedział Hagrid, gdy Harry, Tonks i pani Tonks ruszyli w stronę wyjścia z banku.

- Harry, zmień swój wygląd, zanim wyjdziemy - poinstruowała pani Tonks.

Harry szybko sprawił, że jego blizna zniknęła i zmienił swoje czarne włosy z powrotem na blond.
Kiedy wyszli z banku Gringotta, pani Tonks zwróciła się do Harry'ego i zapytała:
- Ile pieniędzy wypłaciłeś?

- Och, nie wypłaciłem nic. Horik dał mi ze swojego skarbca 100 galeonów na przybory szkolne. Czy to wystarczy? - zapytał Harry.

Pani Tonks tylko wpatrywała się w niego z otwartymi ustami.

- Harry, co masz na myśli mówiąc, że dał ci 100 galeonów?

- Powiedział, że jest mu przykro z powodu tego, co się stało, i że zamierzają dodać trzy punkty procentowe do wszystkich moich skarbców. Następnie Horik dał mi worek pieniędzy ze 100 galeonami. Czy to wystarczy? - powtórzył Harry.

- Harry, to jest niesamowite! Kupujesz mi później lody! - wykrzyknęła Tonks, uśmiechając się do niego.

- Więc wystarczy? - dopytywał niecierpliwie.

- Harry, za 100 galeonów kupisz najlepsze szaty, kociołek i zapasy, jakie możesz zdobyć - wyjaśniła pani Tonks.

- Och, dobrze – powiedział Harry z uśmiechem.

- Merlinie, spójrz na godzinę! Harry, jesteśmy naprawdę spóźnieni. Tonks została już zmierzona pod kątem jej szat, więc czy możesz się tym zająć, kiedy my zdobędziemy twoje zapasy eliksirów? – zapytała pani Tonks.

– Eee, jasne. Gdzie mam iść? – zapytał nieśmiało Harry.

- Przepraszam, kochanie. To Madame Malkins Szaty na Każdą Okazję, trzeci sklep po lewej stronie. Będziemy w aptece, jeśli jakimś cudem skończysz przed nami. Jest dokładnie tam - powiedziała pani Tonks, wskazując do dużego czarnego budynku.

The Dark Lord || Czarny Pan || tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz