Rozdział 5

650 28 22
                                    


Kookie wstał w beznadziejnym humorze. Miał ochotę wszystkich pozabijać. Prawie z buta wszedł do łazienki, wykopując z stamtąd Jina, który akurat nakładał sobie na twarz jakąś zieloną maseczkę. Zatrzasnął drzwi i zrzucając piżamę, wszedł pod lodowaty prysznic. Pod drzwiami usłyszał podniesione głosy.

- Czy on cię właśnie wyrzucił z łazienki?

- Ten gówniarz robi się coraz bardziej nieznośny! Aż mi ogórki z oczu pospadały! Był przerażający!

- Wyłaź stamtąd i przeproś hyunga!

Rap zaczął walić pięścią w drzwi. Jungkook zamknął oczy i udawał, że tego nie słyszy. Bezczelnie włączył sobie Danger na komórce i wylał szampon na włosy. Pod drzwiami zebrało się już całe BTS.

- Co się dzieje?

- Jungkook oszalał.

- Jesteście pewni, że chcecie go stamtąd wyrzucać?

- W oczach miał mord.

- A jak nas pozabija?

Kookie westchnął i zastanawiał się, czy to gadanie tylko bardziej go nie wkurza. Dyskusja trwała dalej w najlepsze, a on tracił cierpliwość. Ledwo spłukał pianę, owinął się ręcznikiem i wyszedł na zewnątrz, ociekając jeszcze wodą.

Bangtani zamarli. Przejechali wzrokiem po jego sylwetce i przełknęli ślinę.

- Wolne - powiedział takim tonem, że każdy dostał dreszczy. Wyminął ich i wrócił do pokoju, wyrzucając wszystko z szafy. Nie wiedział, w co się ubrać. Z korytarza usłyszał podniesione i przerażone szepty.

- Ledwo uszliśmy z życiem.

- Widzieliście te absy? Kiedy on to zrobił?

- Myślicie, że się zemści?

- Okres dojrzewania, czy co?

- Czy Hobi zemdlał?

Znów westchnął i rezygnując z ubierania się, walnął się na łóżko. Zaczął jęczeć w poduszkę. Chciał umrzeć.

***

W burzliwym czasie związanym z promocją nowego albumu w planach mieli zdobywanie japońskich fanów poprzez serię koncertów, która miała się odbyć w kraju kwitnącej wiśni, oraz podróż do Europy na francuski K-con. Lecąc tam byli podekscytowani i pełni nowej energii jaką dawało im poczucie odnoszenia sukcesów. Podróże były dla nich świetną rozrywką i możliwością zetknięcia się z innymi kulturami. Pierwsza na liście Japonia była dobrym rozpoczęciem ich trasy. Zrelaksowani, przyjemnie przeżyli lot i wieczorem zawitali do hotelu. Od razu położyli się spać przed koncertowym dniem. Wstali z samego rana, by przybyć na miejsce imprezy wcześniej i wszystko przećwiczyć. Wszyscy pracowali sumiennie, chcąc, by wszystko wyszło jak najlepiej. Jeżeli coś traktowali poważnie, to właśnie występy dla fanów. W końcu po to przede wszystkim to robili. Po próbach mieli czas dla siebie, więc udali się do VIP-roomów, by tam w spokoju wyciszyć się przed koncertem.

Jimin dostał kuksańca od Sugi, kiedy specjalnie wszedł mu w drogę, gdy ten chciał iść do toalety.

- Park, uważasz, że jesteś zabawny?

- W końcu się uśmiechasz, więc chyba tak.

Raper prychnął rozbawiony i wyminął go, popychając na ścianę. Jimin roztarł ramię i wesoły wrócił do wspólnego pokoju, gdzie zebrali się wszyscy Bangtani.

- A wiecie, co mówi matematyk do drwala?

Zapadła cisza, po czym Jin wyskoczył z odpowiedzią.

- Romb!

Za kulisami [Taekook, Yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz