Rozdział 12

595 27 28
                                    


Tego dnia, pomimo ciężkiej imprezy, każdy stawił się na dole, przygotowany na kolejną porcję makijażu i zainteresowania. Jimin jako jedyny nie przespał nocy. Choć wrócił na górę do przyjaciół, zupełnie nie potrafił dalej się bawić. Wypił kolejne dwa piwa licząc, że się choć trochę zrelaksuje, lecz jedyne co sobie zafundował to ból głowy.

Co będzie, jak wizażystki zobaczą maliny na szyi Junkooka? Teraz maknae siedział w chuście, ale zaraz będzie musiał ją zdjąć. Na śniadaniu panowało między nimi napięcie i do ostatniej chwili ogłoszenia planów obawiał się, że zemdleje z nerwów.

Gdy usłyszał, że zapowiadają na dzisiaj burze piaskowe i zostaną w hotelu, to trochę się odprężył, ale zaraz potem padło słowo basen.

Zanim zdążył sobie przypomnieć, że przed kamerami wcale nie muszą paradować pół nago, o mało nie dostał zawału.

Kookie i Tae też byli bladzi.

Nie mógł uwierzyć, że uniknęli zdemaskowania tylko dlatego, że dali im do ubrania pianki, które okryły większość ich ciał, w tym szyje. Nawet jeśli dzisiaj byli bezpieczni, to i tak nie wiedział, co przyniesie kolejny dzień. Co prawda jutro już wracali do Korei, ale i tak...

Nie dawało mu to spokoju.

Wszyscy zachowywali się beztrosko. Nawet główni przestępcy przestali się najwyraźniej przejmować swoim wczorajszym wybrykiem.

- Co jest Jimin, było rzyganko? – Zaczepił go Hobi cichaczem, podchodząc opatulony ręcznikiem.

Park z ponurą miną obserwował przyjaciół, czując jak coś w nim buzuje.

- A wy? Jak się dotoczyliście do pokojów?

- Nie zmieniaj tematu. Powiedz, zgonowałeś?

Dźgał go w policzek, ale chyba zauważył, że nie jest w humorze więc odpuścił.

- Coś z Sugą?

- Chciałbym.

Nagle kamera skierowała się na nich więc się uśmiechnęli.

Jimin nie był pewny czy powinien o tym mówić. Coś go powstrzymywało, a coraz bardziej rosła potrzeba przeprowadzenia rozmowy z Yoongim.

Blondyn spojrzał na niego śmiejąc się tak szczerze, że go to przeraziło.

***

Ostatnią noc przed wylotem chłopacy postanowili spędzić na rozrywce. Niedaleko od hotelu mieściło się wesołe miasteczko. Menager pozwolił im iść pod warunkiem, że ubiorą się nierozpoznawalnie. Dostali dwóch ochroniarzy i pod przykryciem za dużych ciuchów i masek na twarzy, ruszyli na podbój górskich kolejek.

- Nie rozumiem czemu ja też muszę w tym uczestniczyć... - zasępił się Hoesok, którego pod ramię szybko wziął Tae.

- Będę cię trzymał za rękę!

- Ta, chyba głowę, jak będę wymiotował po rollercosterze... Rany, już mi słabo, jak na to patrzę...

Wokół było kolorowo, głośno od krzyków i pachniało popcornem oraz watą cukrową. Nikt nie zwracał na nich uwagi, zajęty patrzeniem na wagoniki przepełnione krzyczącymi ludźmi.

- To co? Dla Hobiego idziemy najpierw na coś lekkiego? – zapytał Jin, trochę mając w tym swojego interesu.

- Tylko dla Hobiego? – odezwał się z przekąsem Rap.

Ze śmiechem wybrali pierwszą atrakcję, a były nią pływające filiżanki. Kolejka pękała w szwach od dzieci, więc uznali, że poziom niebezpieczeństwa schodził poniżej zera. Miejsca było na dwóch, trzech dorosłych. Jimin wylądował z Yoongim.

Za kulisami [Taekook, Yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz