Rozdział 6

629 29 21
                                    


Kookie wyłonił się zza filaru i wystawił jeden z wieszaków, które trzymał w ręce, pokazując go Tae.

- Psyt, a ta?

V spojrzał na marynarkę i pokiwał z uznaniem głową. Jej srebrne rękawy, które zdobiły kwieciste wzory, płynnie przechodziły w czerń, przez co ubranie było oryginalne i jednocześnie eleganckie.

- Jest zajebista.

Maknae wrzucił ją do koszyka i rozejrzał się jeszcze raz, czy aby na pewno nikt ich jeszcze nie rozpoznał. Byli w centrum handlowym i wybierali ubrania do swojego nowego, odważnego konceptu. Założenie było takie, by wyglądali seksownie i poważnie zarazem, więc pierwszą rzeczą, jaką zrobili było poszukanie odpowiednich koszul i marynarek.

Wkraczali w całkowicie nową erę promocji, podczas której mogli pokazać trochę więcej pazura. Cały album bazował na pokusach i pożądaniu, co dość dobrze odzwierciedlało stan, w jakim Jungkook się aktualnie znajdował. Na szczęście skupienie się na pracy pozwoliło im otrzeźwieć na tyle, że myśleli tylko o rzeczach naprawdę ważnych, a nie na przykład o tym, co zdarzyło się na koncercie w Japonii. Dość długo unikali niezręcznych sytuacji, w których pozostawali sam na sam, ale dzisiaj coś pchnęło ich wspólnie na zakupy. O dziwo ani jeden, ani drugi nie miał w związku z tym żadnych obaw. Sytuacja między nimi załagodziła się na tyle, że byli w stanie normalnie rozmawiać. Kookie nie wiedział, czy dzięki temu jest bardziej spokojny czy zawiedziony.

Gdy wybrali cały stos ciuchów, poszli wspólnie do przymierzalni. Wzięli kabiny obok siebie i zaczęli się przebierać. Co jakiś czas wychodzili do dużego zewnętrznego lustra, by spytać o opinię.

- A co myślisz o tym?

Maknae wyjrzał zza swojej zasłonki i spoglądając na Tae, wybuchnął śmiechem.

V miał na sobie koszulę w oczojebne różowe róże, do tego fioletowe obcisłe spodnie, dziwne futerkowe buty i okulary przeciwsłoneczne, tak wielkie, że zakrywały mu pół twarzy.

- Powaliło mnie. - Kookie musiał się podeprzeć ściany. Nie mógł przestać śmiać z wygłupów przyjaciela, który z całkowitą powagą przechadzał się w tą i z powrotem, udając prawdziwego modela. - Pasuje ci do włosów. - Przyrównał nadal utrzymujący się fryz Tae z teledysku do Save Me.

Pomimo wielu próśb Kooka, by w końcu podszedł do tematu poważnie, V miał jeszcze kilka takich dziwactw. Za każdym razem wyskakiwał w czymś komicznym, co doprowadzało ich brzuchy do bólu od ciągłego śmiechu. Na szczęście była dość wczesna godzina, dzięki czemu nie musieli się martwić o to, że sklep zaleje nagle morze niecierpliwych klientów. Nikt im nie przeszkadzał, więc nic nie stało na przeszkodzie, ich wygłupom.

Maknae w końcu znalazł dla siebie idealny komplet. Lekko falbaniasta, biała koszula oraz kwiecisto szara marynarka razem z obcisłymi, ciemnymi spodniami naprawdę dobrze do siebie pasowały. Oglądając się z każdej strony, pokiwał głową z zadowoleniem. Nie był jeszcze do końca pewny i już miał wyjść się pokazać na zewnątrz, ale Tae bez pytania rozsunął zasłonkę do jego przymierzalni i oprał się o wejście.

- No, no, no... - zagwizdał, lustrując sylwetkę młodszego, który obrócił się do niego z oburzeniem.

Kookie już chciał go walnąć, ale zaskoczył go wygląd przyjaciela. Jego komplet był cały czarny, z elementami drobnych złoceń w kształcie kwiatów. Wyglądał obłędnie dobrze. Tae niespodziewanie wepchnął go głębiej do kabiny i zasuwając zasłonkę, prawie przyprawił Kookiego o zawał. Młodszy poczuł, jak obecność chłopaka silnie na niego działa. Momentalnie zaschło mu w ustach.

Za kulisami [Taekook, Yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz