„dorosła milosc"

rodzial dwudziesty trzeci🌹

piątek
jesteśmy dzień przed koncertem, zaraz jade do warszawy jednak dość się stresowałam koncertem, ale jeszcze bardziej mną i bartkiem

będąc tutaj w ogóle nie rozmawialiśmy, czasem coś pisaliśmy ale miałam wrażenie ze już nie jest pomiędzy nami tak samo.. bardzo się halam i wiedziałam, że jeżeli go stracę nie będę miała po co budzić się każdego dnia..

starałam się udawać, że wszystko gra pomiędzy nami, ponieważ ja sama nie wiedziałam o co chodzi..

dojechałam do warszawy w którym karol załatwił nam nocleg jakieś 10 minut od klubu aby w sobotę mieć więcej czasu, pokoj miałam z bartkiem ale nie chciałam psuć sobie humoru przed koncertem  rozmowa z bartkiem o tym co mnie rani, po prostu udawałam ze wszystko jest ok, on chyba tez

b- idę do patryka dobra?
t- okej
była 22 i totalnie nie wiedziałam dlaczego szedł ale nie chciałam dopytywać..
b- idziemy poćwiczyć tekst, może tez przyjdziesz ?
t- położę sie, chce sie wysłać
b- no dobrze, jak coś to przyjdź wiesz gdzie?
t- tak, wiem
b- to idę
t- bartek
b- tak??
t- kocham cie - powiedziałam bezmyślnie
b- wiem tosia
zdziwiło mnie to ze nie odpowiedział ze tez mnie kocha jak zawsze to robił, ale wiedziałam ze jest zestresowany jutrem i może to wina tego. nie chciałam sie na nic nakręcać.. bardzo nie chciałam.

położyłam sie spać tak jak chciałam, brunet nie wrócił wiec stwierdziłam  ze nie ma po co na niego czekac..

7.50
budzik mnie obudził, zobaczyłam bruneta który jeszcze śpi, uspokoiło mnie to ze wrócił na nic a o dziwo go nie słyszałam, musiał wejść dość cicho ze mnie nie obudził

wstałam niechętnie z łóżka i sie ubralam, spakowałam tez ubrania na koncert do torby oraz kosmetyki, nie malowałam sie wolałam aby odrazu specjaliści to zrobili tak samo jak włosy.

na 9 mieliśmy śniadanie, szybko sie umylam i o 8.45 obudziłam bartka
b- sniadanie??
t- mhm, chodź szybko bo już powinnismy iść
b- dobrze, idę
mieliśmy osobny budynek wiec musieliśmy już wychodzić, na miejscu byli już prawie wszyscy z wyjątkiem patryka i wiki, zajęli stolik dla nas wszystkich i wspólnie zaczęliśmy jeść tuż po tym jak patryk i wika doszli.

każdy widziałam ze trochę zie stresował koncertem, oprócz patryka który kochał od dziecia muzykę i marzył aby wystąpić na scenie, ja tez ale czy byłam w tym dobra? nie za bardzo..

po śniadaniu odrazu udaliśmy sie do klubu na próbę, ogarnęliśmy sie głównie specjaliści nas ogarniali, malowali itp i już po chwili zaczęliśmy m&g

szczerze, było cudownieee!! dostaliśmy masę prezentów i usłyszeliśmy mega miłe słowa!! wika nawet będzie musiała wytatuować imie fanki na stopie hahaha

no i sie zaczęło.. po wejściu na scenie zobaczyłam ile jest ludzi i jaka cudowna maja energię, nagle cały stres ze mnie zszedł, śpiewali głośniej od nas ale był to chyba najlepszy moment w moim życiu i chce to powtórzyć..