Osamu Dazai To Ja

149 20 6
                                    

-Możesz wyjść Atsushi. Kończysz na dzisiaj pracę, wracaj do domu -Powiedział Kunikida widząc białowłosego stojącego za Dazaiem

-Oh? Dobrze, dziękuje -Powiedział kłaniając się i lekko zmieszany opuścił pomieszczenie.

-Coś się stało Kunikida? -Spytał Osamu próbując rozgryźć tą niecodzienną sytuację.

-Można tak powiedzieć - blondyn usiadł przy jednym z komputerów.
-Zgłosiła się do nas pewna kobieta. Przyszła tutaj z prośbą o odnalezienie swojego syna. Nie powiedziała nic poza pokazaniem tego zdjęcia. -Wyją z szuflady biurka zdjęcie pięcioletniego chłopca
-Powiedziała że nie ma jego nowszych zdjęć a to zostało zrobione dawno, obecnie ten chłopiec ma prawie 22 lata. Powiedziała że nazywa się Osamu Dazai -Gdy skończył mówić podał zdjęcie swojemu partnerowi. Ten od razu spojrzał na fotografię niedowierzając własnym oczom. To był on, Ten Dazai Osamu tylko w kilkanaście lat młodszej wersji. Nie dał jednak poznać po sobie że rozpoznaje to zdjęcie

-Nie jestem jedynym Osamu Dazaiem na świecie -Oddał blondynowi zdjęcie
-To musiał być zwykły przypadek że szuka kogoś z moim imieniem -Stwierdził i zamierzał wyjść jednak okularnik mu w tym przeszkodził

-Jednak, chciałbym byś zajął się tą sprawą. Ranpo razem z Yosano są w terenie z umiejętnościami Eddogawy nie zajmie im to długo lecz podróż zajmie im trochę czasu więc jesteś najlepszy do tej roboty

-Dobrze -Powiedział otwierając drzwi
-Od jutra się tym zajmę 

-Tylko nie ociągaj się z tą sprawą. Mamy zbyt wiele na głowie by mieć zaległości 

-Tak tak -Odparł machając ręką i zamknął drzwi za którymi w końcu mógł odetchnąć

-Kurwa -Wyszeptał wychodząc z biura agencji
-Przepraszam Chuuya ale jeśli dalej jesteś w Lupinie zobaczysz mnie raz jeszcze -Powiedział cicho do siebie i ruszył w znanym sobie kierunku.


*_*_*


Brunet znów tej nocy znalazł się w dobrze mu znanym barze o nazwie Lupin. Na wejściu od razu ujrzał rudą czuprynę przykrytą kapeluszem. Nic nie mówiąc usiadł zaraz obok starszego i zamówił swój napój który od razu został mu podany

-A ty co znowu tu robisz?! -Warknął rudzielec słysząc głos dawnego przyjaciela. Ten jednak nawet na niego nie spojrzał popijając swój trunek.
-Ej mówię do ciebie! -Podniósł nieco głos na co barman wywrócił oczami.

-Nie przyszedłem do ciebie. Przyszedłem się napić, nie przejmuj się mną. -Powiedział cicho wpatrując się w swoją szklankę co zdziwiło Nakaharę. Zazwyczaj młodszy był energiczną osobą, mało kiedy był przybity chyba że coś go na prawdę trapiło.

-Oi, Makrelo -Położył mu dłoń na ramie
-Gadaj co cię trapi -Osamu na te słowa od razu spojrzał na dawnego partnera

-Przed tobą nic nie ukryje, prawda? W końcu za dobrze się znamy. Nie przejmuj sie tym, nie jesteśmy już partnerami więc nie musisz o mnie dbać

-Nigdy też nie powiedziałeś otwarcie że nie jesteśmy już przyjaciółmi, to że mnie zostawiłeś nie znaczy że zerwałeś tę relacje. Więc? Skoro nie powiesz mi jako partnerowi, to zwierzysz się mi jako staremu dobremu przyjacielowi? -Zabandażowany zaśmiał się na słowa przyjaciela

-To znaczy że już się nie gniewasz? -Spytał spoglądając na kapelusznika z lekkim uśmiechem

-Jestem w cholerę na ciebie wściekły. -Odpowiedział

-Więc pijmy w spokoju -Rudy nie chciał za bardzo naciskać, w końcu dalej był wściekły na byłego partnera nie chciał pokazać mu że zależy bardzo mu na nim zależy więc postanowił w końcu dać spokój i popijać trunki w ciszy

Powrót do SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz